reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

mary My używamy kremu Emulsji do opalania dla dzieci z ZIAI, ma przystępną cenę i nie jest tak tłusty jak Nivea.
 
reklama
Witajcie.
czy któras z Was karmi jeszcze piersią? dziś rozmawiałam z mamą znajomewj dziewczyny w piaskownicy i mnie w depresję wprowadziła. mówila,ze kiedys tak długo karmiły mamki, ktore myslaly,ze nie zajda w ciążę :( mówiłam,ze nadal śpi z nami w lozku i dziś zdarzyło się,że nam spadla jak spala a ona na mnie z takim ironicznym wzrokiem i ze jej wnuk od dawna zasypia w lożeczku, z butelki pije mleko jak mial 6 mcy. czy to źle,ze dziecko z nami spi i nadal ją karmię piersią?

He he he bym babę posłała gdzie pieprz rośnie .Ja karmię i jestem z tego dumna i będę dłuuuugo karmiła.Co do spania to ja bym się nie wyspała .Od początku śpi sam ,ale jak ci tak dobrze to po co zmieniać to jest tylko i wyłącznie twoja sprawa i twój wybór

wydaje mi się, że chodzi bardziej o czas nauki i cierpliwość opiekuna. Kiedyś mamuśki były bardziej cierpliwe i ambitne, mi osobiście nie chce się dziś latać za J i mu tłuc, że do nocnika nie wkłada się nóg tylko się na nim siada i robi sisi. Po co mam się teraz męczyć miesiąc, dwa jak za pół roku zrobię to w tydzień, dwa. A stres - to chyba dla rodziców jest a nie dla dziecka, rodzice robią wszystko, żeby ich dziecko było naj..... i się stresują, kiedy słyszą, że taki Niko już nie nosi pieluchy i zaczyna się jazda i nauka na szybko, a dziecko nie łapie, mama się denerwuje, zaczyna się denerwować, po trzech tygodniach już wpada w furię i zaczyna się jazda :DDD

aga masz rację .Ja np. dużo poświęcałam czasu na to żeby zdjąć pieluszką mimo ,że to tylko było stęknięcie. I znowu i znowu no i mam efekty ,ale jak zostawię małego z M to mu nawet i kupola strzeli na kolana ,bo M twierdzi ,że to nie było stękanie tylko pryk
 
Wiecie a ja już białej gorączki dostaję jak przychodzi czas kąpieli. Normalnie to mycie głowy jest koszmarem nie do opisania. Nic nie pomaga. Jak tylko biorę szampon w ręce zaczyna się wrzask. Przecież w te upały nie będę jej myła samą wodą...
 
agniesiu sprawdź czy szampon nie szczypie, następnie ty albo mąż wchodźcie z nią pod prysznic i trzymajcie ja na rękach, tak, żeby czuła się bezpieczna, polewajcie głowę krótką chwilę, a jeśli możecie to zróbcie zupełnie inaczej, umyj włosy na siedząco i jak nie da się po dobroci to kładź ją na siłę i wtedy spłucz. Albo na początek niech może leży na tobie lub tacie i wtedy jej polewajcie głowę. Musicie jej pokazać wy, że to nie jest straszne. Najlepiej byłoby przestać ją prysznicować aż do momentu kiedy sama zdecyduje patrząc na was że chce też tego, ale wiem, że to niemożliwe. Poza tym z tego co piszesz to boi się też morza, więc ona ma jakiś uraz do wody. Jak ją myjecie nie możesz się denerwować, wszystkie nerwy uspokój, i weź tą czynność wieczorną za obowiązek jak zmianę pieluchy z kupy. I jeszcze jedno wiesz co Wercia lubi najbardziej - za umycie włosów nagroda. Jurandowi starczają tylko brawa :DDD. Musicie z nią dużo czasu spędzać przy wodzie i tylko wieczorna kąpiel na siłę, reszta to jak ona sama zdecyduje że chce to ok. Ja z Jurandem jak idę na basen to pierwszą godzinę trzymał się mojej szyi kurczowo, później się rozbrykał, ale nigdy na siłę mu nic nie każę robić, chyba że to co musi zrobić to obowiązek. Uczę Juranda np wsadzania głowy pod wodę, już trochę późno na to, bo zajmie to dłużej, ale zawsze lepiej teraz niż późno. Na siłę mu nie wsadzam głowy lub nie zanurzam go, on sam zdecyduje kiedy będzie na to gotowy. Wczoraj np na basenie wpadł pod wodę, myślałam że to już koniec dobrej przygody z wodą, ale jak go wyciągnęłam z pod wody to jakby się nic nie stało.
 
Agniesiu u nas pomoglo przyladanie zwinietego malego recznika na oczy , najpierw mydlimy potem przykladam mu grubo zwiniety recznik na oczy i szybko splukuje:tak:

A czy ktores z dzieci oporcz maluszka femme spi jeszcze z Wami bo Gabrys pol nocy nadal przesypia u nas i tak sie zastanawiam czy jest jedyny:happy2:
 
Aga, ależ ona nigdy nie była prysznicowana. Zawsze ona leżała sobie normalnie w wodzie na pleckach lub podtrzymywałam ją na ramieniu jak miała więcej wody w wannie. Normalnie sobie pływała - nawet lekko przesuwałam ją góra - dół po wannie - woda falowała, a jej się podobało. Jakieś 3 miesiące temu jej się to odwidziało. Nie położysz ją za chiny Ludowe na plecach, nie przechylisz na ręce - wyrywa się, wygina. Przodem wsadzi sobie lekko buźkę do wody, by się napić. Nawet przy myciu ciała jest wrzask, ale tu akurat problem mniejszy, bo zaczęłam jej dawać na rączkę mydełko by sama się myła. Ona w wodzie, wannie ogólnie uwielbia siedzieć, lubi jak woda z kranu spływa po jej ciałku, nie lubi myć głowy... Już ja z nią wchodzę, próbuję ją położyć sobie na nogach czy brzuchu, ale ona nie jest taka głupia, wie czym to pachnie i nie chce. Lubi patrzeć jak ja myję głowę - pod prysznicem, zawsze dotyka mi włosów gdy już jest szampon, wkłada rękę pod prysznic, ale jej umyć - nie ma mowy... Koło wypróbowane - nie, może spróbuję z tym ręczniczkiem.
 
agniesiu to Wercia ma chyba humorki, ale sama musisz to stwierdzić. Ja bym już nic nie kombinowała, tylko wzięła ją myła i koniec. Zawzięta jest, Jurand mi wył przy kąpieli, ale to było po upadku, po miesiącu przestał wyć, a po już nie wiem jakim czasie wróciło wszystko do normy. Myślę, że jak nie wiesz o co chodzi to nie kombinuj tylko rób co musisz.
 
Agniesia u mnie Ala też nie chciała myć głowy, ale jak zaczęłam jej ubierać to rondo co to zapobiega by woda spływała po twarzy i uszach to dajemy rade... oczywiście nieraz sie wścieka, ale zasadniczo nie jest źle... wscieka sie głównie, gdy jest za bardzo zmęczona przy kapieli...

ana u nas Ala zasypia na naszym łózku, potem przenosze ją do łóżeczka i tak spi nieraz do 4 nieraz szybciej sie przebudzi i ją zabieram do naszego łóżka bo ona sama nie zaśnie w łóżeczku... ale mój mąz na nocki pracuje wiec nie ma ciasnoty w łożu no chyba, że jak ma 2 dni wolne to wówczas jest ciasno i nie wysypiamy sie za bardzo, ale ja nie mam pomysłu jak ja oduczyć spania w łózku i zasypiania w łóżeczku, na wypłakanie sie nie mam szans bo ona może płakac bez przerwy 2 godziny a ja tego nie wytrzymam nerwowo więc licze na to, że podrośnie będzie bardziej rozumna i bedzie sama zasypiać w swoim już wówczas większym łóżeczku bo malutkie będzie dla młodszego rodzeństwa... a jak będzie to sie okaże... już wiele moich założeń mi życie zwreyfikowało więc teraz już sie nie nastawiam, że będzie tak i tak...
 
maran-atha nie powiedziane, że przyjdzie wam kupić szersze łóżko :-p u nas mała musi spać w swoim łóżku, bo jak już pisałam wcześniej, ani my ani ona się nie wysypia. Poza tym jak mi w szpitalu kazali spać z dzieckiem przy sobie, żeby czuło bliskość, to ja i tak ją odkładałam do tej kuwety, bo bałam się, że zmęczona ją zgniotę. Do tej pory tak mam, że zasypiam jak kamień i mąż też - nie raz mi przekręcając się łokciem w nos przyłożył. Ale wydaje mi się, że dla większości maluchów przychodzi taki czas gdzie bardzo cieszą się ze swojej samodzielności i chętnie śpią w swoich łóżeczkach.
Agniesia a może przez jakiś czas staraj się jej myć głowę tylko wodą i tak niepostrzeżenie namydlaj, a zamiast spłukiwać wodą to "ściągaj" ręką pianę i delikatnie przemywaj.
 
reklama
agniesia to może ja jeszcze cos od siebie..Blanka też nie cierpi płukania głowy..też juz kombinowalismy na różne sposoby..jak już ma umytą głókę..to ściągam jej pianę grzebieniem..mocze co chwile grzebień w wodzie i ściągam pianę..przy tym włoski się ładnie rozczesują:)Blanka się bawi a mamusia czesze aż pianki nie będzie:) dziecko zadowolone bo woda do oczu nie leci a główka ładnie spłukana:)
 
Do góry