Aga jesteś mistrzynią w pocieszaniu ;-) Ale niestety taka jest prawda - zwolnienia = zwolnienie z pracy.
Habciu ja popieram Agę w jeszcze jednym - jeśli Maks jest tak chorowity musisz zrezygnować ze żłobka. Niestety widać, że bardzo łatwo łapie infekcje, a w żłobku to bakteria na bakterii siedzi, wirus na wirusie. Poza tym teraz taki okres, że trudniej znaleźć dziecko bez kataru niż z katarem. Do tego ząbkowanie i odporność okropnie zaniżona. Wercia też łatwo łapie infekcje. We czwartek byłyśmy u koleżanki, której maluchy miały gile po pas, od soboty Wercia zmaga się z katarem. Na szczęście na razie tylko katar i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
A wczoraj siedziałyśmy prawie cały dzień na dworze. To znaczy do południa byliśmy w klinice, gdzie zwojowała wszystkich począwszy od pani w recepcji, poprzez pacjentów, do samego profesora ;-) Wszędzie wlazła, każdego zaczepiała, uśmiechała się, panie z recepcji i laboratorium łapała za ręce i kazała się prowadzić w upatrzone miejsca. Mamy nakaz przyjazdu na każdą wizytę z nią

Po powrocie i obiadku poszłyśmy na miasto, zahaczyłyśmy o plac zabaw, gdzie spędziłyśmy około 1,5h, a i tak było jej mało. Przy wsadzaniu do wózka urządziła mi przedstawienie, napinała się, zsuwała dołem... Musiałam wynieść z placu zabaw, dopiero wtedy udało mi się ją wsadzić do wózka. A w domu wcale zmęczona nie była. Wczoraj przyszedł nocnik, więc jak tylko go zobaczyła, to dawaj badać sprzęt. Od razu nauczyła się rozkładać go na części pierwsze (nocnik Fisher price tron), zobaczyła, że jak się wejdzie do dziurki to grają melodyjki i cały czas tam wchodziła. Więc na razie nocnik służy do nauki wchodzenia i schodzenia ;-) W wannie też szalała, nawet o dziwo mycie głowy nie było z płaczem. poszła spać o 21, a dziś i tak pobudka o 6 rano... Kiedy ten mój dzieć zacznie jakieś sensowne godziny pobudek miewać...