reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze majowe dzieciątka ( poród, szpital, pobyt w domku)

reklama
trini - super opis - aż mi się łezka zakręciła w oku ze wzruszenia ;)
a tak przy okazji gratuluję porodu i że udało ci się tak dzielnie przejść :D
 
No zeczywiscie truni- ciary przechodza... zaraz cofne sie o pare stronek i poczytam inne wspomnienia, a tymczasem moj porod:
8 maja jak wiecie polozyli mnie do szpitala na patologie i czekalam na decyzje kiedy nadejdzie ten dzien- pomine opisy jak bardzo bylo mi ciezko lezec nic nie wiedzac i jak ciezko bylo lezec pozostalym6 pacjentkom w zagrozonych ciazach- wszystkie okolo 24 tygodnia i patrzec na "oczekaujaca" na dniach. Wspolczuje tym dziewczynom z jeszcze jednego powodu. na tym samym korytazu miesci sie patologia ciazy i oddzial matek z dziecmi tak wiec rozumiecie bol tych kobiet ktore kazdego dnia umieraja z niepewnosci o wlasne nienarodzone dzieciatko i rownoczesnie ogladaja radosc innych- nie jedna lkala w poduszke.,.. Przepraszam ze zeszlam z tematu ale sadze ze nalezy sie tym dzielnym dziewczynom tych pare slow.
9 maja dowiedzialam sie ze 11 odbedzie sie cc. na wszelki wypadek zamowiono dla mnie mase plytkowa, odbylo sie pare konsultacji i oczekiwlalam "wielkiego czwartku"
11 maja- godzina piata- lewatywka ( :) ) kapiel , pobranie krwi i o 6 rano zeszlam na porodowke. Niestety okazalo sie ze drastycznie spadly mi plytki krwi (28tys) tak wiec zaczeto przetaczac mi zamowiona wczesniej mase plytkowa. w planach byla jedna seria ale niestety nie przyniosla ona oczekiwanych rezultatow tak wiec pod kroplowka siedzialam do 11- w miedzyczasie wymioty, niepewnosc. Wstrzymano wszystkie cesarki (moja miala byc o 6 rano) o 11 podjeto decyzje ze zaczynaja zabieg. przenioslam sie na sale operacyjna. Anestezjolog postanowil ze cc odbedzie sie przy znieczuleniu zewnatrzoponowym (tak mi sie wydaje ze tak to sie nazywa) zaczal mnie nakluwac. niestety po 10 nieudanych prubach wklucia sie w odpowiednie miejsce (problemy byly ze wzgledu na moje "rubensowskie " ksztalty) podjeto decyzje o znieczuleniu ogolnym, kazano odwrocic sie na plecy, podlaczono do roznych aparatow i tyle pamietam. nie pamietam ani odliczania (o ile wogule bylo) ani wybudzania. pamietam tylko slowa zawieszone w prozni : " ma pani corke" Moja swiadomosc wrocila dopiero na sali wybudzen kiedy zwymiotowalam. Oczywiscie pierwsze moje slowa powedrowaly do pielegniarek o stan mojej malutkiej Juleczki, dowiedzialam sie ze wszystko ok, pokazano mi jej zdjecie... okolo 13-14 przywieziono mi ją i przystawiono do piersi, zassala super. Musze przyznac ze trafilam na najlepsza zmiane. Akurat byla babeczka doradca laktacyjny ktora z wielka wprawa to zrobila- przez tych pozostalych 9 dni napatrzylam sie ze pozostalym poloznym przystawianie dzieci do piersi roznie wychodzi- a wiemy ze te pierwsze momenty sa najwazniejsze. Od tamtej pory malenstwo bylo caly czas ze mna. po 8 godzinach po zabiegu wstalam przeszlam sie po sali- poniewaz nie moglam lezec spokojnie i czekac az ktos poda mi dziecko panie polozne praktycznie odrazu po tym momencie wyjely mi cewkin i zaczelam normalnie funkcjonowac. Uff... Potam sie dowiedzialam ze zabieg przebiegl nie do konca spokojnie- byl dosc ciezki ale najwazniejsze ze Juleczka urodzila sie zdrowa. Co prawda odzoedziczyla po mnie cechy maloplytkowosci tak wiec w poniedzialem spowrotem musimy jechac do wroclawia na badania kontrolne ale najwazniejsze ze wypisali nas juz do domu bo w domu wszystko jest o wiele wiele prostsze. Pozdrowionka i calusy.
 
Trini podziwiam Cie, że przeszłas to bez męża i że dałas mu pospać ;D
Basiek, ale miałaś klopotu przez tą małopłytkowość, ale dobrze że wszystko sie udało i super, że tak z karmieniem ładnie poszlo, a 8 godzin to chyba bardzo niewiele na wstawanie po takim zabiegu - oj czego my nie potrafimy zrobić dla naszych kruszyn, dzielna bylaś :)
 
reklama
No to czas na mnie ;D
ale u mnie nie było tyle emocji i bólu co u Was. Gratulacje dla Was i na prawde byłyście dzielne.
ja nie wiem czy dała bym rade.

A wiec u mnie było CC ( wiec nie duzo emocji i ekscytacji samym porodem) duzo strachu.
11 maja pojeczałam do szpitala, przyjęto i zbadano, bardzo krótka szyjka i rozwarcie sie zaczyna na 2 palce, wtedy ja mówie ze ja nie na naturalny tylko na planowane CC na jutro. połozna zdziwiona, pyta czemu ja mówie ze ułozenie pośladkowe i do tego dodatkowe wskazania. Sprawdzono czy pośladki połozono na sale.Wizyta internisty,anetezjologa i dieta od 13 nie wolno jeśc a od 19 pic. Ccna 12.05 o 8 rano.
Na noc dali jakiś proszek i tak nie spałam za duze nerwy.
O 7 przyszła połozna, kolejna tabletka po której nie mozna wstawac, przewieziono na sale operacyjną, siedze i obserwóje wszystko,o dziwo z niesamowitym spokojem.
Kolejno wenflon, cewnik, zastrzyk.przenosiny na stół operacyjny.....
Ja ciągle czekam kiedy mnie uśpią??
Lekarze juz są smarują mi brzuch kładą płachty, a ja ciągle wiem co sie dzieje i czuje, czy w końcu zasne??
Za chwile nad głową słysze polecenie lekaza co do znieczulenia dawka 240 nie daj 300 i udało mi sie otworzyć jeszcze ze trzy razy powieki
i usnęłam

Wybudzenie nie było takie straszne pamietam ze słyszałam co do mnie mówią i chcą ode mnie tylko ze ja nie moge wykonac ich polecen bo ciało nie słucha. ale wkońcu sukces otworzyłam oczy, problemy z obrazem, zle widziałam jeszcze z godzine po wybudzeniu ale przytomność jako taka była.Pytam o wage itd...
co sie okazuje jak rozcieli to........... nie było pośladków!!!!!!????
Kiedy sie obróciła???
Nie wazne śmaiał sie cały oddział ze takiego numeru jeszcze nie było i bedzie to przypadek szpitala na długo do wspominania ;D ;D ;D
Pod kroplówkamio i cewnikiem lezałam 12godzin. a podnosili mnie o 23 w nocy tego samego dnia aby chodzić.
Ale juz jesteśmy razem i wszystko ok.
CC nie jest takie straszne, nie potrzebnie tyle sie bałam......
 
Do góry