reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

To moi tak jak twój Darek nie chcą powtarzać, jak im coś mówie zeby powtórzyli to jest albo śmiech albo nie i już lecą sie bawić. Na nic czasu nie mają. Najlepiej jak kiedyś Aduś próbował mi powiedzieć ze mam mu książkę z tomkiem wyciągnąć ze szuflady to pokazał na szufladę i od razu na swoje kapcie na których jest wizerunek tomka i na jakąś bajkę co leżała. Te trzy rzeczy spowodowały ze bez słów zorientowałam się o co mu chodzi. Kombinują nieźle a gadać za diabła
 
reklama
karolau mnie na urodzinach będa tylko dziedkowie i jedni chrześni więc w knajpce się nie opłąca robić. Ja za chrzest zaplaciłam ponad 1000zł za taką imprezkę i w ogóle mi się nie kalkuluje robić urodziny w kanajpce. Poza tym ja z tych co lubią gotować, szykowac, piec, stroić - więc dla mnie to sama przyjemność:tak:

Madzia, Lucyna moja Lena gada podobnie jak wasze dzieci mama, daj, tata, muuu, hau hau itd w ogóle się tym nie przejmuję:-)
 
Ja tez sie tym nie przejmuje, śmiejemy sie tylko z niego. Madzia to faktycznie smiesznie, nikt nie zrozumie dziecka tak jak matka, tylko ja po ich spojrzeniu wiem czego chcą w danej sekundzie. Darek przed świetami zaczął ciagle mówić ,,mele" coś w tym stylu, akcentując mocno literke l i wywijąc przy tym język (on wogole lubi ta lieter chyba), niewiedzialam o co mu chodzi, dopiero w kosciele pokazala na choinke i mówi mele, więc zrozumialam że to jest choinka, albo swiatełka, i wdomu jak zapytałam pokazujac na chionke co to, mówi mele, i taka jego gadka, a słowo ,,kólko" wychodzi mu bezbłednie odkąd skołczył 1,5 roku :-D
Kasia to ja tak jak Ty, cała frajda dla mnie i spełnienie ambicji zrobienie dzieciom imprezy, a postaram sie tak to zoranizowac zeby spedzic caly czas z goscmi. W restauracji ciezko byloby mi sie poczuc gospdynia i gospdarzem.
 
Ja tam tez z tych co lubia w domciu:-) Na dziewczyn urodziny zamowilam caterring ale kurcze nie moglam sie powstrzymac po zaplacilam 60 euro a zarcia mialam na 6 ogromnych polmiskach poczynajac od kanapek do owocow morza.Cuud!
Goscie sie tak najedli ze pekali, i jeszcze na sniadanie nam zostalo :-D Dla dzieci bylo dzieciowe jedzonko ktore sama przygotowalam. I wiecie co moi znajomi wszyscy robia urodziny w play house.Wiec dla doroslych tylko kawa...nie lubie tego zwyczaju..No ale coz..
 
hej, jaka ten czas leci, mam wrażenie że dawno tu nie zgladałam, rozgadalyście sie mamuśki;)
Widze że temat urodzin na dobre się rozwinął, ja chyba rzeczywiście wcześniej o wszystkim pomyslę, tak się zastanawiam czy robić impreę większa jak roczek czy po prostu coś przygotować w dzien urodzin jeśli ktoś przyjdzie. Wiadomo, że dziadkowie na pewno, choć nie wiem czy jedna z prababć będzie w stanie dotrzeć. Ale poradźcie mi - czy chrzestnych tez zapraszać, w sensie czy ich angażowac na imprezę- chrzestnymi są osoby z dalszej rodziny i nawet moja kolezanka, nie chciałabym ich tez jakoś "obciążać" wiadomo kazdy myśli że prezent jakiś trzeba kupic i to dla dwójki przecież. Jak byscie Wy jako chrzestni myślały? MOże mi coś podpowiecie rozjaśnicie???? ( teraz mi przyszło do gowy zeby może wysłac takie zaproszenie - że z radością byśy ich zobaczyli itd. A może zrobic własnie w dzień urodzin wieczorkiem imprezę, jak ktos nie bedzie chciał przyjśc to powie że nie może i już??? A może ja coś za bardzo komplikuję???

iws, sałatka z rukoli - szkoda że wcześniej tego nie napisalas, miałam pojemniczek rukoli i nie wiedzialam przez kilka dni co z niej zrobic :(( połowa mi się zepsuła :((( A lubie, tylko jakoś dotąd z niej nic nie robiłam sama. Podasz przepis, to wyślę męża do Lidla jeszcze raz ;)

hmmm co do mówienia to moje dzieciaki sa jakoś pośrodku chyba. Widac ze je bawi powtazanie nowych słówek, jak im sie uda powiedzieć cos co zrozumiemy to się strasznie cieszą. Śmieszne jest,że większość slów uczą się od siebie nawzajem, więc jak jedno zniekształci to potem jużoboje tak mówią choc sa wwyjątki. madi
zia,a wiesz ze to przychodzi tak nagle że się nie spodziewasz? U nas w pewnym momencie się zaczęło że zaczęły przy obrazkach z bajki nagle cos nazywac. I to jest tak do kilku wyrazow dziennie. WChodzimy do takiej klubokawiarni, mają tam taki kojec z zabawkami dla dzieci, moje dzieci wchodzą i Asia mowi balon - ja w szoku bo jeszcze tego nie slyszałam. Albo siedzimy sobie na pufie i znowu Asia "pianino" I jeszcze tak ladnie to powiedziacla! JA w szoku mowię - co Ty powiedziałaś??? Pianino??? a tu zaraz WOjtek siedzący gdzies dalej "panino.panino;) ) No obłedne s a, mówię WamI p
rzyznam się Wam,że cyba dopiero teraz mam taką faze na radośc i dumę z moich dzieciaczkó. Jak przypominam sobie wsteecz to u mnie ciagle ta depresja się ciągnęła ( oczywiscie nie diaagnozowana, ale teraz widzę, taki jakby szok ciągle i nieumiejętnośc oodnalezienia isę w sytuacji) teraz to już chyba calkiem przeszło, późno, ale dobrze że jest lepiej. Ten wiek to chyba najfajniejszy wiek, chociaz potem po buntach dwulatkowych przychodzi czas na mądrego trzylatka a wtedy to ddopiero odkrycia sie zaczynają;)

Napisze na zabawkowym o nowych hitach moich dzieci;) bo znow się za bardzo rozpisałam;)
 
Marta to faktycznie dziwna sytuacja i niewiem s umie co Ci doradzić, ja mam tylko dwie siostry które są chrzestnymi, trzymamy sie blisko wiec tak czy siak one zawsze sa, mój m ma tutaj brata który jest chrzestnym, codzien prawie unas jest wiec sprawa tez rozwiazana, jego siostra jest chrzestna tez ale mieszka w anglii wiec jej juz pewnie nie bedzie, i tescie bo to ich jedyne wnuki wiec czekaja ja ich urodzinki, i mam stały skład gości.
Ale jak masz wysyłac zaproszenia, cudowac, to lepiej faktycznie odpusc sobie, na zasadzie jesli pamietaja to niech wopadna, tylko niewiem tez na jakich kontaktach jesrtescie.
 
Hej hej ..w koncu sie zebralam do napisania. Choc czytam Was codziennie to weny mi ostatnio brakuje i jakos tak przykro mi bylo przez te Swieta i Sylwestra..rodzina daleko a ja siedzialam sama. A jak juz male poszly spac to wogole zaczyna sie wtedy myslec ze gdzies tam cala rodzian wlasnie siedzi przy stole wigilijnym albo bawi sie na sylwestar a ja sama :-(. No ale z drugiej strony to nasz wybor i nie wyobrazam sobie powrotu do Polski a juz zycia tam.

Widze ze temat urodzinek na tapecie...:)
U nas jeszcze troche ale tez trzeba bedzie sie zastanowic niedlugo co i jak choc pewnie tlumow nie bedzie. Tesciowa niby obiecla ze w tym roku przyleca na urodziny malych ale jakos w to nie wierze bo my zawsze jestesmy na koncu..licza sie inni.
W tamtym roku bylo super bo moi rodzice przylecieli akurat w tym czasie i bylo sympatycznie.

Onna..ja gdybym mogla to bym zaprosila chcrzestnych :) Jesli nie ebda mieli zyczenia to nie przyjda.

Madzia.
.tak czytam o mowie Twoich chlopcow i powiem Ci ze moje dziewczyny w dniu drugich urodzin bardzo malo mowily. Dopiero jak bylismy w lato w Polsce to troche sie rozkrecily a teraz gadaja jak stare :-) Takze glowa do gory...wszytko w swoim czasie. Ja jestem dodatkowo dumna bo dziewczyny w dwoch jezykach nawijaja :-).
U nas tez mielsimy skierowanie do logopedy bo w zwiazku z tym ze dziewcyzny zaczely bardzo pozno gryzc bylo podejrzenie ze meisnie zuchwy sa za slabo rozwiniete i dlatego sa opoznienia w rozwoju mowy.

gastone ..zdrowka kochana. Nie wiem czy doszla do Ciebie wiadomosc ale zamowilam te czesc :)
Catering powiadzasz.....fajna sprawa z tym ze np u nas Przmeek pewnie by sie an to nie zgodzila. Sam by przygotowal takie cudenka ;-)
 
Dziewczyny! Juz się cieszyłam, że kończymy antybiotyk i wszystko juz jest ok - przeszedł katar i kaszel. Dziewczyny radosne aż tu wczoraj Majka dostała znowu gorączki. Pokasłuje troszkę i w nocy gorączka, gorączka... Nie jakas straszna bo max 38,2 (niektórzy powiedzą, że to nawet nie gorączka bo nie ma 38,5 tylko stan podgorączkowy), ale mi juz ręce opadają. Myslałam, że po dwóch tygodniach pójda już do przedszkola a tu znowu takie coś! Nie mam już siły! Trochę powietrza i rozrywki będa miały a teraz co? Julkę mam zaproawdzić a z Majką co? Organizacyjnie juz nie daję sobie rady!
Do tego Maja podczas takiej bardziej wariackiej zabawy skarży sie zę ją w lewym boku cos boli - tam gdzie śledziona. Nie wiem czy to związane ze stanem infekcji w organiźmie bo to w sumie wielki węzeł chłonny, ale może byc powiększony?
 
Kasiu co do menu urodzinowego to mysle ze pewnie zaszaleje w przyszlym roku tez ale z kazdym rokiem jestem coraz madrzejsza:D w tamtym roku bylo na slodko, ale nudno same slodkie wiec urozmaicilam menu w tym ale za duzo nakupowalam ciast bo jak kazdy torta zje to ma dosc i zostalo wszystko..pozniej na sile trzeba jesc i sa efekty..przybylo mi 2-3 kg w ostatnim czasie:D a za rok mysle ze moze bedzie wiecej przekasek jakichs, mam caly rok na myslenie:D

Iws jestem zadowolona z urodzin, bylo naprawde milo, dziewczynki poszalaly z dziecmi tez, wytanczyly sie. Byly tez nasze kolezanki blizniaczki i bylo wesolo:) Masz racje co do organizacji urodzin, ja czulam sie jakas wypalona po tych swietach, sylwestrze ale jak sie wzielam za organizacje imprezy i tak wszystko fajnie wypalilo to taka szczesliwa bylam:) najwazniejsze ze dziewczynkom sie podobalo:)
Co do gadania dziewczynek to jestem mile zaskoczona, bo nie przypuszczalam ze sie tak szybko rozgadaja, one normalnie na luzie juz z nami rozmawiaja o wszystkim.Ale te moje dzieci wogole sa szybkie jakies ze wszystkim. Zeby sie tylko za szybko nie zestarzaly:-D
O nie znowu goraczka:( biedna Maja:( nie wiem co ci doradzic kochana..mysle ze do lekarza bym poszla z tym bolem z boku:(

Karola ta piosenka piekna, tez ja znam juz:)
Co do chrzcin i roczku jak masz mozliwosc to pewnie ze rob w restauracji, my tez chrzciny robilismy i nie zaluje, majatku nas to nie kosztowalo a ile czasu zaoszczedzone i nerwow:)Dziewczynki mialy wtedy po 8 miesiecy i wymagaly jeszcze wiekszej uwagi wiec poswiecilam ja im i kazdy byl zadowolony:)

Onna mam to samo, depresje pozegnalam juz jakis czas temu, teraz macierzynstwo dla mnie to sama radosc:) nie moge sie nadziwic nieraz jakie szczescie nam sie przytrafilo:)
Co do ur u nas np chrzesni sa blisko, moj brat z przyjaciolka sa Mai a kuzyn M z zona co mieszkaja obok nas Julki wiec u nas to normalne i przychodza w ur bez wielkich zaproszen bo sami sie zapowiadaja wiec wiadomo ze impreze trzeba szykowac:) mysle ze na twoim miejscu bym zaprosila, skoro to dalsza rodzina, znajomi.. tez maja prawo zobaczyc swoich chrzesniakow raz na jakis czas a sami zadecyduja czy chca przyjsc czy nie.

Jola to rzeczywiscie przykre kochana, ze tak sami byliscie w swieta, sylwestra:( sa dobre i zle strony takiego zycia z dala od rodzinki..dobrze, ze macie Wasze małe gwiazdeczki bo długo smutna napewno nie jesteś przy nich:)Jak sie na nie patrzy buzia sie sama cieszy:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kurcze Iwona czy te choróbska kiedys was opuszczą na dobre. Normalnie żal mi dziewczynek. Dużo zdrówka dla nich.

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy w sprawie mowy moich chłopców. Trochę podniosły mnie na duchu, zobaczymy może faktycznie się niedługo rozgadają. Co do imprezy to my też w domku robimy. Ja upieke im torty w kształcie samochodu Zygzak McQueen bo w kształcie tomka trochę za trudny by był. Ale my robimy w niedziele mimo ze przypadają im w dzień powszedni, z tego względu, że tatuś pracuje do późna a niedziele ma wolną. Zapraszamy dziadków, prababcie i chrzestnych z rodzinami, więc i tak z 15 osób będzie.
 
Do góry