reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

reklama
U mnie niestety pierwszy jest bardziej rozdarty (Kamilek), drugi (Michałek) raczej spokojna dziecinka.


ticker.php
 
wybaczcie, ale jeszcze jedna wazna dla mnie rzecz - juz kiedys o to pytalam ale nie bylo odzewu - czy ktoras moze wie jak moge przechowac mieso z krolika dla dzieci???? podzielic to jakos, zamrozic, czy moze juz ugotowane??? nie mam pojecia, a mam dostac calego ktolika, wiec chcialam zeby na troche obiadkow starczylo...


ooo, nie widzialam wczesniej Waszych postów - to mamy 2:1, kto się dołoży do statystyk???
 
u mnie w tej ich całej grzeczności, częściej marudzi Lena, czyli pierwszy bliźniak :)

Onna widzę że twój mąż pracuje tak samo jak mój, cały dzień poza domem, ledwo co wraca na kąpanie dziewczynek :( Co do królika to nie pomogę, bo ja (wstyd sie przyznać) kupuję obiadki dla dziewczynek. Taki ze mnie leń. Chybabym go poporcjowała na małe części i zamroziła surowego.
Uważam że USG brzuszka powinny mieć wszystkie bliźnięta. To na USG wyszła ta wada nerek u Majeczki. Gdyby nie to badanie żylibyśmy w nieświadomości.
 
hej!! u mnie marudza we dwoch czasem razem czasem odzielnie. Jeden i drugi ma diabelka za skora :). A wyrodna matka to ja sie czuje, bo jak sie dra a nic nie pomaga to wychodze z pokoju i np szykuje butelki odkurzam, a jak przychodze to cisza :) hehe. Juz sie tak odcinam od tego placzu ze mysle czasem ze jak ktos przychodzi do mnie co oni o mnie sadza jak chlopcy placza a ja zero reakcji, taka jakas niewzruszona jestem. Ale inaczej chyba bym oszalala.

Dziewczynki nie pamiatam czy Wam pisalam jakich mam super sasiadow.. jak sama wybieram sie na spacery i znosze najpierw stelaz od wozka ktory chyba z 15kg wazy a potem gondole ktore z zawartoscia tez malo nie waza. Tluke sie przy tym niemilosiernie o barierki i slychac ze wychodze. Dodam ze mieszkam na 1 pietrze. I gdy juz mokra jak szczur stoje na dole zapinam plaszcz w oknie dostrzegam sasiadke ktora mowi do mnie "co, musi byc ciezko tak samej ten wozek z dwojka dzieci znosic?"... zalamka. Czuje sie jakas taka osamotniona w tym moim macierzynstwie. Tylko moja mama mnie rozumie i caly czas pyta czy przyjechac mi pomoc. Ja jednak nie chce jej udreczac. Musze jakos sama sie uporac z tym..w koncu to ja jestem mama, ktora wieczorami ma az mdlosci ze zmeczenia i zdenerwowania jak slyszy kolejny raz marudzenie i wycie...

Yenefer jak ja Ci zazdroszcze ze masz takie corcie grzeczne, mam nadzieje ze moi wyrosna z tego marudzenia i beda grzeczniejsi

Dzis mamy bioderka.. szczerze to jakos wyprawa z 2 dzieci o 18 godzinie przyprawia mnie o zawrot glowy :(
 
Onna jak ja Ci zazdroszcze chcialabym miec meza czesciej przy sobie. jakos mi duzo lepiej wtedy psychicznie , bo nie musze reagowac na kazdy placz bo wiem, ze on pojdzie sprawdzic co sie dzieje i ma wiecej czasu, zeby sie z nimi pobawic i je czyms zajac.ja niestety przez pol dnia mysle co tu zrobic, zeby sie wyrobic z obiadem praniem i sprzatniem;) wiec latwo mnie jeki i placze wyprowadzaja z rownowagi.

U nas tez jest tak jak u Ciebie Oliwia ktora sie urodzila druga jest mega lobuziara, wymuszaczem, placzkiem, maruda itp. Lenka za to jest do rany przył◘óz, do tego usmiech jej z buzi nie schodzi. zawsze powtarzam, ze ja to mozna do Zyda sprzedac. do kazdego sie smieje i do kazdego na rece pojdzie.

JEDYNKA swietnie Cie rozumiem z tym wozkiem. ja kiedys jak znioslam sama dwie gondole z dziewczynami to na spacer doszlam tylko dwa bloki wyzej, usiadlam na lawce i nie ruszylam sie przez kolejne dwie godziny. z powrotem do domu pchala mi wozek kolezanka, zreszta dzieci na gore tez mi ona wynosila, a z pracy jechala mojaja mama , zeby sie nimi zajac. mialam wrazenie , z emi sie spojenie lonowe od tego dzwigania rozeszlo, nie moglam ruszac nogami w ogole bo tak mnie caly przod na dole bolal, ze az mialam lzy w oczach. polezalam do dnia nastepnego i przeszlo. jednak teraz mi ciagle cos w biodrach przeskakuje mam skierowanie na rtg miednicy, ale oczywscie nie mam kiedy isc;)
na szczescie sasiadów mam wyrozumialych jak tylko ktos idzie po klatce i widzi , ze sie czolgam z dziecmi i tymi tobolami to odrazu mi pomagaja i to nawet kobiety;)

przepraszam kto wymyslil i apisal, ze dawanie dzieciom chrupek to swietny sposób na ich uspokojenie???????? to jest mit!!!!! przynajmniej w moim przypadku. oczywiscie mowie to z zartem. taka prawda niestety, ze u mnie dziewczyny uwielbiaja chrupki i tez im je daje, poki jest w rece i sie go memla jest spokoj , ale jak sie konczy to jest taki pisk zlosci, ze bebenki chce rozerwac. nie daj boze jak sie obu konczą na raz wtedy mozna oszalec. A jak poloze wiecej niz jeden to oczywiscie jemy na 2 rece i oczywiscie wszystkie na raz wiec wzystkie ponadgryzane i wszystko nimi wysmarowane. masakra!!!:)
 
Hej dziewczyny!!!
Podczytuje Was cały czas,ale jakos weny nie mam na pisania.Wiele słyszałam,że u bliźniaków jest tak,że jedno jest spokojniejsze,a drugie bardziej absorbujące.Zgadzam się z tym zupełnie.Moja Natalka jest bardzo spokojniutka,za to Paulina daje mi popalić.Już w brzuszku dawała mi do wiwatu i tak zostało do teraz,a urodziła się druga.Złości mnie to nie raz bardzo,bo trzeba jej więcej poświęcać uwagi,a za to Natalka jest przez nia pokrzywdzona.
Paulina drze sie bez powodu,najlepiej jest jej na ręcach i do tego trzeba jeszcze chodzić,bo jak się z nią siedzi to tez krzyk.Przez dwa miesiące zanim dobrze otworzyła oczy,to był ju,z krzyk,teraz jest troszke z tym lepiej.Za to strasznie lubi się ubierać.Zwykłe body to jest płacz,a co dopiero jak mamy wyjść na dwór.Spocona jestem przy tym niemiłosiernie.Wychodzenie dla mnie z nimi na dwór jest straszne.Kiedys miała przez chyba dwa tygodnie jazdy w samym wózku na dworze.Coś jej nie pasowałao i sie darła w niebogłosy,jakby ją ze skóry obdzierali.Nie mogłam jej uspokoić,musiałam szybko wracać do domu.Ona wyła,a ja razem z nią.Jeszcze potrafi sie zdarzyć,że płacze mi na spacerze.Ludzie na mnie patrza jak na wariatkę,jak słyszą jej ryk i napewno mi współczują.Kiedy będzie lepiej sama nie wiem.
Nocki tez nie mam przespanych,budzą mi sie częst nawet co dwie godziny.Karmię samą piersią,ale nie narzekam,bo to dla ich dobra.
 
dałam Mai chrupka - olała go :), dałam Lenie - je ale bez entuzjazmu :))

A co robicie, gdy na spacerze jedno z dzieci zaczyna plakać? Ja kilka razy tak miałam, bo jak się obudzą to są takie niespokojne i póki nie przestawią się z trybu spania na oglądanie świata trochę sobie popłaczą. To jeszcze pół biedy jak jedno płacze, ale jak obie zaczną się wydzierać to masakra! Ludzie patrzą na mnie jak na wyrodną matkę. No tak, gdybym miała jedno dziecko to wzięłabym na ręce, a jak obie się wydzierają to jak mam faworyzować jedną kosztem drugiej? Najczęściej wtedy wieję szybko do domu, taki szybki spacerek działa uspokajająco - moje dziewczyny chyba lubią jak im głowa podskakuje bo uciekam z zawrotną prędkością :)))
Boże, ale my podwójne mamy musimy się umęczyć....
 
Nie uspokojenie tylko zajecie, ja daje jak skkwiercza a nie płaczą, i daje te długie, gra na czas. :-D Moja agtka na poczatku sie krzywiła a teraz też poje.
 
reklama
wybaczcie, ale jeszcze jedna wazna dla mnie rzecz - juz kiedys o to pytalam ale nie bylo odzewu - czy ktoras moze wie jak moge przechowac mieso z krolika dla dzieci???? podzielic to jakos, zamrozic, czy moze juz ugotowane??? nie mam pojecia, a mam dostac calego ktolika, wiec chcialam zeby na troche obiadkow starczylo...

Ja zamroziłam. Poćwiartowałam na małe kawałki - na oko - jedne większe inne mniejsze. Przechowywalam około 2 miesięcy - wtedy się skończył. Słyszałam, że mięsko zamrożone dla dzieci to właśnie koło tego terminu powinno się trzymać. Tylko szkoda, że w porównaniu do innych mięs tak długo się gotuje.
Teraz jesteśmy na cielęcinie. Od czasu do czasu kurczak. Chcę spróbowac teraz z innym czerwonym mięsem. Ja obiady gotuję sama więc szukam ciągle urozmaicenia. :)

dałam Mai chrupka - olała go :), dałam Lenie - je ale bez entuzjazmu :))

A co robicie, gdy na spacerze jedno z dzieci zaczyna plakać? Ja kilka razy tak miałam, bo jak się obudzą to są takie niespokojne i póki nie przestawią się z trybu spania na oglądanie świata trochę sobie popłaczą. To jeszcze pół biedy jak jedno płacze, ale jak obie zaczną się wydzierać to masakra! Ludzie patrzą na mnie jak na wyrodną matkę. No tak, gdybym miała jedno dziecko to wzięłabym na ręce, a jak obie się wydzierają to jak mam faworyzować jedną kosztem drugiej? Najczęściej wtedy wieję szybko do domu, taki szybki spacerek działa uspokajająco - moje dziewczyny chyba lubią jak im głowa podskakuje bo uciekam z zawrotną prędkością :)))
Boże, ale my podwójne mamy musimy się umęczyć....

Co do chrupków. Pierwsze jak dałam to pod obserwacją moją były dziewczyny. Nie wiedziały jak się do tego zabrać i połowa była na ubraniu. Teraz już wycwaniły się. Julka prawie całego do buzi bierze i rozpuszcza jak cukierka. Maja gryzie bez zębów. Nie wiem jak ona to robi ale odrywa sobie po kawaleczku a końcówka idzie cała do buzi. Na początku jadły bo jadły, teraz jak widza to od razu skaczą.

A jak płaczą to jak spierniczam do domu. Kiedyś musiałam wziąć jedną na ręce bo pół wsi się zleciało patrzec czemu się tak drze i szłam jak inwalida. Pchając wózeki manerwując tramwajem, trzymając na rękach jedna i modląc sie zeby druga nie zaczęła. To było tylko raz ale wystarczyło zebym juz nie wyjmowała z wózka tylko leciała do domu czym prędzej.
 
Do góry