reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze dzieciaczki i wszystko o nich.

KasiaDe - myśleliśmy o tym. Zastanawiam się tylko, czy to dobrze dla małego kręgosłupa tak sobie spacerować w foteliku samochodowym? Jest jednak pewien kąt nachylenia. Co prawda spacery nie trwają wieczność. Spróbujemy - może zadziała. A co!!!:tak:
 
reklama
Heksa- wierze,że będzie dobrze
Madzik ja radze tak samo jak Kasia De nosidełko, a jesli spacer nie bedzie trwał więcej jak kilka(ok2) godz tonic mluszkowi nie bedzie
 
jesli chodzi o rehabilitacje to ja chodziłam z Natalka od 7-go m-ca i wiadomo plłacze dziecko na ćwiczeniach u terapeuty ale jak juz je sie wykonuje w domu to duzo lepiej. Ja bardzo sobie chwale i ciesze sie. bo nam bardzo duzo pomogła i wyprowadziła nas na prosta.

jezeli chodzi o Szymka to wiesci mam nie najlepsze, wyniki moczu paskudne, no i jest bakteria, własnie chodują w poniedziałek bedziemy wiedzieli jak silna, i gdzie bedzie leczona.
 
Magdzik szwagier też tak miał z córą (Julką :p) Włożenie do gondoli skutkowało natychmiastowym włączeniem syreny. Nie dało się uspać, przeczekać itd. jedynym sposobem na uciszenie szkraba było wzięcie na rączki. W spacerówce było już lepiej. Oni radzili sobie tak, że najpierw młodą usypiali, a potem wkładali do gondoli i go!. Byle szybko :p

Heksa
nie martw się. Wiecie już co jest grane, teraz szybko wytępicie tą bakterie jaka by nie była i wszystko będzie w porządku.
 
Ostatnia edycja:
Heksa - trzymam mocno kciukasy za Was:)

Haszi - dokładnie tak robimy. Siup do wózka i biegi start:) Tyle tylko, że jak się po jakimś czasie wybudzi to dopiero jest impreza!!! Na całe osiedle, wręcz całą dzielnicę:) Taką mamy Julię. Tak na marginesie: pozdrów szwagra:)

No to widzę, że mi się szykuje batalia wózkowa. Za radą KasiDe założyłam na stelaż fotelik samochodowy. początek był mocno zniechęcający, ale po 10 minutach wycia dziecko się zainteresowało światem zewnętrznym, a po kolejnych 5 zasnęło. Inna sprawa, że na 5 minut i tak w kolo Macieju. jest jednak szansa, że na spacerze zakuma o co chodzi. Wypróbujemy popołudniu. Na razie po 5 bujaniu znowu kima. Normalnie padam - bujamy się tak od 6 rano. A tu taka wczesna pora. Nawet nie miałam kiedy iść pod prysznic:) Podejrzewam jednak, że to uczucie zna większość młodych matek:baffled: Czekam na męża jak ślimak z dżdżownicą razem wzięte na deszcz:tak: Na dodatek mamy sie spotkać ze znajomymi i iść na spacer nad Wisłę: dzisiaj na to słowo reaguje alergicznie. Padam, więc średnio mi się chce gdziekolwiek wyłazić. Może jednak dobrze będzie wyjść po takim dniu do ludzi? Znajomi mają 5-miesieczną córeczkę aniołka naturalnie. Tak więc wpadniemy z naszym tornadem i puścimy chatę z dymem. A bulwary wiślane opustoszeją. Zrobimy porządek w mieście:cool2:Uwaga: nadchodzi JULIA (tak jak Katrina czy Gustaw):szok: Trzymajcie kciuki:happy2:
 
Ostatnia edycja:
magdzik widze że mamy podobne dzieci:-Dmój aniołkiem nie jest i doskonale cie rozumiem!ja jak ide na spacer to kolo 10 (jak innych dzieci parku nie ma co by ich nie pobudzić:-D)mały w gondoli się krzywi i płacze, nosze go troche na rekach wtedy zasypia i daje do gondoli, potem sie budzi i tak wkoło, ale zaparłam sie ze musi mieć jakąś rytyne w swoim planie dnia i jak narazie od poniedziałku chodzimy na spacer od 10 do 12 , wydaje mi sie ze jest coraz lepiej no chyba że ja juz sie przyzwyczjam do tego kochanego marudy:-D
u nas problemy brzuszkowe też są także jak narazie zwalam jego marudznie na brzuszek:sorry2:damy rade kiedys sie to skończy i zacznie aniołkowe sielskie życie z dzidziusiem:-p
 
reklama
mój Antek pod względem jazdy we wózku jest kochane dziecko:-) oczywiście, żeby nie zapeszyć:zawstydzona/y: są takie dni, że marudzi w domu, a jak tylko włożę do wózka i wyprowadzę na dwór (czasem z braku pogody ściemniam i jeździmy po domu:-)) od razu wraca humor i Mały uderza w kimę:-D owszem nie raz pomarudzi we wózku, ale wtedy bujnę go porządnie (aż dziecko lata we wózku:-p niestety tak lubi:baffled:) i jest spokój;-) Dziewczyny nie martwcie się, kiedyś Wasze Maluchy polubią spacery:-) a zresztą jak można lubić jazdę w wózku jak brzuszek boli:baffled: przejdą bóle to ich ochota na spacer będzie:-D
 
Do góry