reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze dzieciaczki i wszystko o nich.

Heksa dobrze,ze juz wiadomo co jest i trzymam kciuki z skuteczne i szybkie leczenie.
Magdzik wspolczuje,bo z tego co piszesz to nieciekawe te spaceryUnas wrecz odwrotnie czego i wam zycze..Badz dobrej mysli to sie napewno unormuje i mala spacery polubi.

My sie znow z brzuszkiem rano meczylismy:crazy:a myslalam,ze juz mu przechodzi,po zmianie mleka.Wczoraj sie tylko troszke prezyl i cisnal i postanowilismy na noc dac Gripe Water,a tu dzisiaj jeszcze gorzej.Dzisiaj juz mu nic nie bede dawac,bo widze ze te lekarstwa to o d..pe rozbij na odwrot dzialaja:angry:
 
reklama
nasza Patrysia spacerki głównie przesypia a jak się czasami obudzi (jak starzy na ławeczce przysiądą) to się poprzeciąga, poogląda korony drzew, liście popodziwia i dalej w kimę :-) a strasznie się bałam, co to będzie ze spacerkami, bo w domu gondolka ją nie rajcuje.
 
Magdzik- ja mialam taki sam problem, mala niezbyt lubila spacerki w gondoli, caly czas sie wydzierala, a ludzie oczywiscie patrzyli na mnie jakbym jej jakas krzywde wyrzadzala. Zawsze jak wracalysmy do domu to przestawala plakac. Jednak (oby nie zapeszac) juz sie przyzwyczaila do spacerkow w gondoli, jednak warunek jest taki, ze wozek musi jechac, zadnych przystankow:-).
 
Przypomniał mi się jeszcze jeden sposób- weeertttepyyy. Ale takie porządne, podobno działały :)
U mnie na początku mały też coś kwęczał ale, żeby pojechać w jakimkolwiek kierunku, musimy najpierw przejechać kilkaset metrów wertepów i chyba to go przekonało. Wiecie jak tak dzieckiem telepie to musi się skupić żeby nie wypaść i nie ma już siły na krzyk ;-).
mgdzik
dzieki. :-)
 
u nas wertepy nie działąją wręcz przeciwnie denerwują Małego także staram sie je omijać ale zanim dojade do parku to musze ich troche pokonać nie mówiąc o alejkach które w niektórych momentach są poprostu okropne:baffled:
dziwi mnie tylko że jak jade z nim na zakupy w nosidełku to śpi, ale jakoś nie jestem przekonana żeby wozić go w tym na spacer który trwa mniej więcej 2 godziny, zobaczymy może sie nauczy spać w gondoli:sorry2:
 
U nas wczoraj był dzień pod tytułem " bojkot łóżeczka ", za nic nie chciała tam leżeć, placz był straszny, ja skapitulowałam i zasypiała u mnie na rękach. Jedyne co to nie nosiłam tylko siedziałam z nia na kanapie, też jej sie nie podobało ale w końcu zasypiała. Dziś mam zamiar naprawić córcie i nie kapitulować:-)
Nocka ok, mała jeszcze śpi, ja już po śniadanku...zapowiada sie gorący dzień:szok:
 
Pabla, rób wszystko ...tylko nie noś;-) Mój szwagier tak swoją małą nauczył i teraz nie sposób jej oduczyć a waży już ok. 7kg i noszenie jej zaczyna przypominać olimpijskie podnoszenie ciężarów:-D
U nas dla odmiany Florcia zasnęła wczoraj po kąpieli zupełnie sama:szok: nic to, że po godzinie się obudziła i jednak wylądowała u nas w łóżku, ale to dobry początek do samodzielnego zasypiania, które zamierzam z powrotem trenować od przyszłego tygodnia, bez względu na protesty męża:-p
 
U nas wczoraj był MASAKRA DAY:tak:Jak młodzież wstała o 6 rano, tak padła o 23.30. Naturalnie syrena praktycznie na non stopie, spacer poszedł do lamusa, ja myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Działały tylko ręce lub fotelik samochodowy. Bolał ją brzuch - to było widać. Przetrwaliśmy:baffled: Jak zabiła gwoździa o 23.30, tak spała 7 godzin bez żadnej pobudki. Przynajmniej się wyspaliśmy:-) Co prawda prawie mi rano cycki eksplodowały, ale ani myślałam jej ruszać. Stwierdziłam, że jak chcą, to niech pękają:szok: Teraz błoga cisza - na chwile zapewne. Koło 10 kolejne karmienie, a potem mega wyzwanie - spacer:rofl2: Oj ta moja Julcia daje nam popalić. Taki to los rodzicieli. Pozdrawiam i życzę słonecznego dnia:-D Sobie życzę lepszego niż wczoraj;-)

surv - łatwo powiedzieć: nie noś. Doskonale sama o tym wiem, że nie powinno się nosić, bo się terrorystka przyzwyczai. Ale czasami się po prostu nie da. Czasami to jest częściej niż czasami (jeżeli można to tak ująć). Najgorsze jest to, że z jednej strony mam w głowie wszystkie mądrości książkowe i babciowe, a z drugiej wyjące dziecko. I co? I jedna wielka d............ I bądź tu człowieku mądry. Jedni mają z noszeniem, drudzy z łóżeczkiem, inni z wózkiem, a jeszcze inni z brzuszkiem. U nas kumulacja:):):):) Pozdrawiam serdecznie
 
Ostatnia edycja:
Magdzik: nie noś, dla własnego dobra, a nie dlatego, że tak książki zalecają;-) U mnie z plecami coraz gorzej jest i po normalnej obsłudze dziecka słaniam się na nogach z bólu, wiec nie noszę, bo się zwyczajnie boję, że jak mnie zwinie w pół, to będzie katastrofa......jak już naprawdę nic się nie da zrobić, a mała jest nieznośna, to pakuję w chustę, zawsze to obciążenie bardziej ergonomiczne. Z alternatywnych metod uspokojania u mnie sprawdziło się kładzenie na brzuszku i masowanie plecków, no i jeżdżenie autem..z tym, że odkąd mamy diesla, który cicho pracuje to już nie to samo, bo nie ma wymaganego przez Florę poziomu huku i warkotu:-D
 
reklama
Moj Kuba tez najchętniej by na rękach był cały czas ale walcze ztym , jak trzymam go to siedze a nie chodze, kłade go i gadam jak najęta także walcze z moim terrorystą, najgorzej mnie martwi że zasypia przy cycku, jak mu nie dam to sie drze, wiec myśle ze głodny a on pociągne 2 razy i śpi:baffled:
 
Do góry