survivor26
Mamy lipcowe'08
Jak Was czytam, to mnie wyrzuty sumienia dopadają, że wszystko źle robię Na spacery albo nie chodzimy wcale, albo jak wczoraj i dziś siedzimy pół dnia w ogrodzie i to w samej cieniutkiej kiecce i pampersie, ale u nas jest 30 stopni i w domu gorąco a na dworze Młoda śpi jak marzenie; nie wiem jak to będzie jak wrócimy do nas do mieszkania, bo tam będzie 30 stopni w środku Jemy kompletnie na żądanie, czyli nawet co 0,5 godz rano i pod wieczór z kilkugodzinnymi przerwami na sen - chyba jej to starcza skoro przybiera ostro na wadze, a nie wyobrazam sobie trzymania rytmu co 3-godzinnego, bo Flory jak nei chce to obudzić się nie da, a z kolei jak ma fazę na jedzenie to nie ma możliwości negocjacji, że teraz nie jemy....
Od dzisiaj dajemy krople na brzuszek, bo chyba od tego upału znowu z nim gorzej i na razie dość pomagaja, ale zobaczymy wieczorem, wczoraj była dzika awantura i skończyło się na uśnięciu u cyca....
O wyjściach nawet nie wspominam... szczytem marzeń jest wyprawa do warzywniaka, a maż też nie bardzo rozumie - garnie się wściekle do pomocy, denerwuje, że nie chcę mu dawać listy zakupów, a to nie o cholerne zakupy chodzi, tylko o wyjrzenie za próg mieszkania!! Chyba mnei lekko baby blues dopada bo z lekkim obrzydzeniem myślę o kolejnym dniu wypełnionym kupami i karmieniem z jedyną atrakcją w postaci prysznica czy 15 minut przy kompie...no ale nie ma co narzekać, dziecię nic nie winne, nadal w miarę grzeczne tylko matka mu się nie udała
Od dzisiaj dajemy krople na brzuszek, bo chyba od tego upału znowu z nim gorzej i na razie dość pomagaja, ale zobaczymy wieczorem, wczoraj była dzika awantura i skończyło się na uśnięciu u cyca....
O wyjściach nawet nie wspominam... szczytem marzeń jest wyprawa do warzywniaka, a maż też nie bardzo rozumie - garnie się wściekle do pomocy, denerwuje, że nie chcę mu dawać listy zakupów, a to nie o cholerne zakupy chodzi, tylko o wyjrzenie za próg mieszkania!! Chyba mnei lekko baby blues dopada bo z lekkim obrzydzeniem myślę o kolejnym dniu wypełnionym kupami i karmieniem z jedyną atrakcją w postaci prysznica czy 15 minut przy kompie...no ale nie ma co narzekać, dziecię nic nie winne, nadal w miarę grzeczne tylko matka mu się nie udała