reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze dzieci u lekarza.

reklama
Jestesmy juz w domu, na wypisie ze szpitala mam diagnozę: ostra infekcja błon sluzowych nosa i gardła - tak wiec nie zapalenie płuc, ale lekarka mowi ze u takich maluchów nie da sie od razu stwierdzic dokładnie, dopiero po dłuzszej obserwacji, na szczescie okazało sie ze nie jest tak zle, młody ma jeszcze katar i lekki kaszel i antybiotyk ma brac jeszcze 5 dni (ciekawe bo infekcja jest wirusowa wiec nie wiem po co ten antybiotyk). Młody je juz chetniej ale nadal mniej niz przed choroba, bo jadł juz koło 200 ml a teraz niecałe 150 zjada na porcje.

Powiem wam ze na poczatku bardzo sie obwiniałam ze cos zrobiłam nie tak, ze zle dbałam o niego, ze to pewnie przez to ze nie karmie piersia, ze go sama zarazilam moim katarem, moze za gubo lub za lekko ubierałam... itd ale dziewczyna z ktora bylismy w sali wyleczyla mnie z poczucia winy, ona i mąż sa lekarzami, dezynfekuja czesto rece, ona karmi piersia, dbali jak najlepiej a i tak im dziecko zachorowało i to ciezej niz moje... czasem po prostu nie da sie czemus zapobiec.

Wesolych swiat kochane młode mamuski, to pierwsze swieta naszych maluszków :)
 
Jestesmy juz w domu, na wypisie ze szpitala mam diagnozę: ostra infekcja błon sluzowych nosa i gardła - tak wiec nie zapalenie płuc, ale lekarka mowi ze u takich maluchów nie da sie od razu stwierdzic dokładnie, dopiero po dłuzszej obserwacji, na szczescie okazało sie ze nie jest tak zle, młody ma jeszcze katar i lekki kaszel i antybiotyk ma brac jeszcze 5 dni (ciekawe bo infekcja jest wirusowa wiec nie wiem po co ten antybiotyk). Młody je juz chetniej ale nadal mniej niz przed choroba, bo jadł juz koło 200 ml a teraz niecałe 150 zjada na porcje.

Powiem wam ze na poczatku bardzo sie obwiniałam ze cos zrobiłam nie tak, ze zle dbałam o niego, ze to pewnie przez to ze nie karmie piersia, ze go sama zarazilam moim katarem, moze za gubo lub za lekko ubierałam... itd ale dziewczyna z ktora bylismy w sali wyleczyla mnie z poczucia winy, ona i mąż sa lekarzami, dezynfekuja czesto rece, ona karmi piersia, dbali jak najlepiej a i tak im dziecko zachorowało i to ciezej niz moje... czasem po prostu nie da sie czemus zapobiec.

Wesolych swiat kochane młode mamuski, to pierwsze swieta naszych maluszków :)
super ze jestescie w domku. ;-)
no pewnie ze nie da sie zapobiec tak do konca. ale niektorzy widze czasami przesadzaja w druga strone... takie biedny dzieciaczek, "wydezynfekowany" to potem lapie wszystko co sie da... wyjdzie z domu a tam juz nie ma dezynfekcji i dopiero chorobska sa...
 
a teraz gorzej: przez swieta mam prowadzic obserwacje czy Oliwkowi dalej sie poci glowka i i jak to wyglada. mam patrzec tez czy stopki tam samo sie poca i jak to jest. lekarka podejrzewa zaburzenia gospodarki fosforowo-wapniowej ale to po swietach mam przyjsc i beda badania.

my też mamy podejrzenie zaburzenia i mamy z tym skierowanie do centrum zdrowia dziecka na 16 stycznia do poradni metabolicznej między innymi także z tym ze mamy skazę białkową. Tam mamy całą listę badań - ponoć to najlepsza poradnia w tych sprawach.

My tez byliśmy dzisiaj u lekarza. niepokoiły mnie kupki Małego. I tak jak się spodziewałam mam stosowac diete bez nabiału. Ciężko bedzie bo do tej pory jadłam wszsytko, a jogurty i sery w szczegolnosci. Domyslalam się już wczesniej, że to może być to i sama zrobiłam sobie dietę 3 tyg. bez nabiału i było lepiej, więc zaczęłam go jesc, tylko nie w takich duzych ilosciach jak wczesniej, no ale jednak brzydkie kupy wróciły i musze mieć dietę. Ale jakos dam rade :) W ciązy żylam bez cukru, to teraz moge bęz mleka :)
A tak poza tym z Małym wszsytko ok, waży już 7300 :blink:

U nas to samo bywa trudno ale da się przeżyć ja daje jeszcze do picia Latopic szybko schodzi alergia jeśli przedawkuję z białkiem w czymś.

Jestesmy juz w domu, na wypisie ze szpitala mam diagnozę: ostra infekcja błon sluzowych nosa i gardła - tak wiec nie zapalenie płuc, ale lekarka mowi ze u takich maluchów nie da sie od razu stwierdzic dokładnie, dopiero po dłuzszej obserwacji, na szczescie okazało sie ze nie jest tak zle, młody ma jeszcze katar i lekki kaszel i antybiotyk ma brac jeszcze 5 dni (ciekawe bo infekcja jest wirusowa wiec nie wiem po co ten antybiotyk). Młody je juz chetniej ale nadal mniej niz przed choroba, bo jadł juz koło 200 ml a teraz niecałe 150 zjada na porcje.

Powiem wam ze na poczatku bardzo sie obwiniałam ze cos zrobiłam nie tak, ze zle dbałam o niego, ze to pewnie przez to ze nie karmie piersia, ze go sama zarazilam moim katarem, moze za gubo lub za lekko ubierałam... itd ale dziewczyna z ktora bylismy w sali wyleczyla mnie z poczucia winy, ona i mąż sa lekarzami, dezynfekuja czesto rece, ona karmi piersia, dbali jak najlepiej a i tak im dziecko zachorowało i to ciezej niz moje... czasem po prostu nie da sie czemus zapobiec.

Wesolych swiat kochane młode mamuski, to pierwsze swieta naszych maluszków :)

I wam także wesołych świąt ! najlepiej na nogi potrafi postawić drugi rodzic




Clodynko przekonałam się ze pediatrzy maja małą wiedzę na temat zywienia dzieci przynajmniej ci do których trafiałam i Tobie w takiej sytuacji polecałabym znaleźć poradnię żywieniowa dla dzieci w okolicy
 
Jest nieco lepiej. Zwykły Bebilon jakoś jej podchodzi, choć szału nie ma. Karmię ją rzadziej (co 4 godziny) i zjada od 80 do 130 ml (nie umiem się nadziwić jak Wasze pociechy - w większości młodsze od Zuzi - wtryniają po 180-200 ml! Zazdroszczę! :) W nocy dołożyłam 1 posiłek na śpiocha, żeby nadrobić straty. No i zaczęłam rozszerzać dietę. W ruch poszedł sok z marchwi, tarte jabłuszko i kaszka. Na razie problemów brzuszkowych brak. Oby tylko zdarzył się cud i małej nie wysypało po tym mleku... :(

Kasieq
dzięki za rady, kochana jesteś - spróbuję, zwłaszcza tego kubeczka no i rozszerzania diety, bo dosładzać mleka nie chcę (to w ostateczności). Na razie po zwykłym bebilonie skóra idealna. Obserwuję sytuację, jak się znów coś wysypie to będę kombinowała... Wczoraj próbowałyśmy jeść kaszkę. Póki co zjadła może z 10 takich malusich łyżeczek, z czego 1/3 wylądowała na ubranku, ale uczymy się i mam nadzieję, ze będzie co raz lepiej.

Merlin na razie jeszcze ufam swojej lekarce (dopiero co zmieniłam lekarza na przetestowanego przez siostrę na dwójce małych alergików), zobaczymy jaki skutek przyniesie leczenie anemii. Jeśli nie będzie poprawy to pójdę jak radzisz do poradni żywienia. Dziękuję za pomoc!

Rybko
ależ duży chłopak z tego Twojego synusia! :)

Kasia P
cieszę się że maluszek w domu i że to nie zapalenie płuc! :) Daj Hubercikowi buziaka ode mnie. :) Dezynfekcja rąk? Masakra jakaś! Rozumiem umyć ręce po powrocie z zakupów zanim się weźmie maluszka... ale dezynfekować? Wyświadczają swojemu maluszkowi niedźwiedzią przysługę... Jak ja rodziłam Zuzę to myślałam, że mąż musi mieć fartuch specjalny. Położna jednak powiedziała, że czysta koszulka starczy, bo mała musi od razu złapać kontakt z florą bakteryjną rodziców.
 
My juz po szczepieniach - malutki tylko trochę zakrzyczał a później już sie śmiał teraz padł spać.
Warzy 7730 :eek::szok: ja chyba niedługo nie odegnę sie podnosząc go albo będę miała takie wypasione bicepsy dlatego u mnie nie ma mowy o chodzeniu na raczkach a rodzinka na święta oczywiście bardzo chciała ale stopowałam wszystkich :tak:ma 65 cm
Z leniwą główką co sie nie chce dźwigać do przodu mamy dalej ćwiczyć
Następne szczepienia w połowie lutego i jak wtedy nie będzie chciał podnosić to pójdziemy na rehabilitację
Jeśli chodzi o suche plamki na skórze to mnie trochę zaskoczyła bo powiedziała ze to nie musi byc nasza skaza białkowa skoro odstawiłam nabiał a odziedziczone po mnie uczulenie na koty... my kotów u siebie nie mamy ale są u Babci piętro wyżej i jak to ona powiedziała sierść jest przynoszona bo przecież jest brany na ręce itd :eek: No ale Babci przecież nie powiem nie bierz na ręce, kotów też sie nie pozbędą ale jak popatrzyła powiedziała ze ładnie gaśnie i żebyśmy brali dalej Latopic
Jak zapytałam sie o dietę to powiedziała żeby zacząć od słoiczków jak dobrze przyjmie wtedy gotować swoje, jak zapytałam sie ile podać takiego słoiczka na początek powiedziała "tyle ile dziecko będzie chciało zjeść i odczekać 3 dni" :eek: co mnie zaskoczyło bo zwykle to są 3-4 łyżeczki i czekamy 3 dni...
 
i my tez po szczepieniu, szkraboli tylko sie skrzywil troszke i pozniej gadal z pania z recepcji :) wazy 5700g, ma 63cm. pediatra powiedziala ze ma prawie zarosniete ciemiaczko :szok::szok::szok: a ja w szoku wywalam na nia oczy ale przeciez zapomnialam dopytac. no i stwierdzila ze jest bardzo spiety i prawdopodobnie rehabilitacja ale mamy czekac na neurologa. a i odparzyl sobie leciutko skorke ale to nic wielkiego sudocrem starczy :)
 
reklama
Merlin a jak macie ćwiczyć zeby główkę unosił do przodu na plecach? Kładzenie na brzuszku czy inne ćwiczenia jakieś?

tak główka do przodu żeby sie podnosiła to tak jak dziecko leży na pleckach - przodem do nas, bierzemy je delikatnie rękoma tylko od strony plecków tak jakby pod łopatkami i podnosimy do pozycji siedzącej. W tej pozycji trzymając dłonie jakby na łopatkach a palce rąk na jego szyki mam te pale przesuwać on wtedy będzie napinał szyje bo będzie myślał ze go puszczam ale tak na prawdę nie puszczam tylko przesuwam te palce. Właściwie to bardziej przesówa sie wtedy całą dłoń ale nie tak całkowicie odrywając. Trudne do wytłumaczenia ale moze męża zaangażuje to nagramy. Dodatkowo jak leży na pleckach mam podkładać np złożony kocyk zeby miał bardziej do przodu główkę ale nie jakoś mocno. No i mam go tez brać za rączki i tak jakby udawać ze go do siebie podciągam to on sie wtedy siłuje do wstania i wtedy też te mięśnie pracują. Ogólnie ponieważ on odchyla sie do tyłu mocno to mamy robić wszystkie ćwiczenia na "kulenie się" łokieć do kolanka rączki do kolanek i to turlanie sie jak na tych filmikach
 
Do góry