reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze dolegliwości

Mitemil- ale to się może zmienić :)
no ja z tego względu tez będę bardzo uważać żeby 3ego nie było- i to z wydatkami jest tak że na razie są małe choć może się takie nie wydają...ale już na przedszkole i ubrania Karola idzie dużo więcej a co dopiero jak pomyslę o wykształceniu chłopaków - na ciuchach i zabawkach moge oszczędzić ale nie chciałabym musieć kiedyś powiedzieć "nie możesz iść na te studia bo nas nie stać na utrzymanie Cię w mieście X lub na czesne..." ale mam nadzieję że jakoś to bedzie :)
 
reklama
Mitemil- ale to się może zmienić :)
no ja z tego względu tez będę bardzo uważać żeby 3ego nie było- i to z wydatkami jest tak że na razie są małe choć może się takie nie wydają...ale już na przedszkole i ubrania Karola idzie dużo więcej a co dopiero jak pomyslę o wykształceniu chłopaków - na ciuchach i zabawkach moge oszczędzić ale nie chciałabym musieć kiedyś powiedzieć "nie możesz iść na te studia bo nas nie stać na utrzymanie Cię w mieście X lub na czesne..." ale mam nadzieję że jakoś to bedzie :)

Ja też nigdy nie chciałabym mojemu dziecku nieczego odmawiać. A wiem ile kosztuje szkoła, podręczniki, wycieczki. Dlatego na dzień dzisiejszy ogranicze się do mojej Martynki.

jakie smoczki "żują" wasze dzieci? tzn. lateks czy silikon? z jakiej firmy? uzywa może któraś z was smoczka tommee tippee?

Posiadam silikonowy smoczek z firmy avent. Kupiłam małej inny to go do buzi nie chce wziąć.
 
niestety, temat wydatków jest przykry, sama się zastanawiam jak byśmy podołali bez rodziny obok z kolejnym dzieckiem; już teraz jest problem, że nie ma z kim zostawić itp.; i najprawdopodobniej będę musiała wracać do pracy od razu po macierzyńskim, właśnie przez kasę;
z drugiej strony, boję się, że kiedyś będę patrzeć na swoje dzieciątko i smęcić, że jak mnie kiedyś zabraknie (i mojego męża), to zostanie samo... moja mama jest jedynaczką i bardzo często wraca do tematu rodzeństwa, tego jej brakło przez całe życie; nie chciałabym żeby tak samo miało moje dziecię, albo żebyśmy się za późno zdecydowali i się okaże, że już nie możemy albo że ciąża zagrożona...
może to zabrzmi naiwnie, ale gdzieś tam głęboko w sercu wierzę, że problemy z kasą jakoś się ułożą, a człowiek, nowe życie, to solidna (i cudowna) inwestycja;-) tak więc ja tam się chyba za niedługo zabieram do roboty;-)
 
niestety, temat wydatków jest przykry, sama się zastanawiam jak byśmy podołali bez rodziny obok z kolejnym dzieckiem; już teraz jest problem, że nie ma z kim zostawić itp.; i najprawdopodobniej będę musiała wracać do pracy od razu po macierzyńskim, właśnie przez kasę;
z drugiej strony, boję się, że kiedyś będę patrzeć na swoje dzieciątko i smęcić, że jak mnie kiedyś zabraknie (i mojego męża), to zostanie samo... moja mama jest jedynaczką i bardzo często wraca do tematu rodzeństwa, tego jej brakło przez całe życie; nie chciałabym żeby tak samo miało moje dziecię, albo żebyśmy się za późno zdecydowali i się okaże, że już nie możemy albo że ciąża zagrożona...
może to zabrzmi naiwnie, ale gdzieś tam głęboko w sercu wierzę, że problemy z kasą jakoś się ułożą, a człowiek, nowe życie, to solidna (i cudowna) inwestycja;-) tak więc ja tam się chyba za niedługo zabieram do roboty;-)
ehh ja jestem jedynaczka i baaardzo mi rodzenstwa brakuje...zawsze brakowalo:-(niestety mama nie mogla miec wiecej dzieci...ja tez mialam problemy z zajsciem w ciaze i dziekuje bogu ze mam Amelke po tylu problemach.nie chce jej zostawic samej. a co do kasy...nie przelewa sie -od wyplaty do wyplaty z debetem(ogromnym) ale idzie przezyc.wiec chyba do pracy nie wroce(no moze na 1/2 etatu) i znowu na macierzynski mi sie marzy:tak::-) mysle ze jak by zle nie bylo zawsze sobie poradzimy jakos i na pomoc tesciow tez mozemy liczyc wiec jestem dobrej mysli ze Amelka bedzie miec przynajmniej jedna siostrzyczke lub braciszka:tak::-)
 
niestety, temat wydatków jest przykry, sama się zastanawiam jak byśmy podołali bez rodziny obok z kolejnym dzieckiem; już teraz jest problem, że nie ma z kim zostawić itp.; i najprawdopodobniej będę musiała wracać do pracy od razu po macierzyńskim, właśnie przez kasę;
z drugiej strony, boję się, że kiedyś będę patrzeć na swoje dzieciątko i smęcić, że jak mnie kiedyś zabraknie (i mojego męża), to zostanie samo... moja mama jest jedynaczką i bardzo często wraca do tematu rodzeństwa, tego jej brakło przez całe życie; nie chciałabym żeby tak samo miało moje dziecię, albo żebyśmy się za późno zdecydowali i się okaże, że już nie możemy albo że ciąża zagrożona...
może to zabrzmi naiwnie, ale gdzieś tam głęboko w sercu wierzę, że problemy z kasą jakoś się ułożą, a człowiek, nowe życie, to solidna (i cudowna) inwestycja;-) tak więc ja tam się chyba za niedługo zabieram do roboty;-)

Co prawda z siostrą o rok młodszą mam kiepskie relacje, żeby nie powiedzieć, że nie mam żadnych, a brat ma dopiero 10 lat, wiec to jeszcze dziecko, ale już teraz trzymamy razem sztame, więc i w przyszłości też tak będzie.
Obecnie prawdziwą przyjaciółką jest moja mama (nawet nie chce myśleć co będzie jak jej zabraknie :sad:) i wierna koleżanka od lat. Mam wielu przyjaciół i znajomych na których zawsze mogę polegać, dlatego po cichu liczę, że jeśli nie uda mi się z rodzeństwem dla Martyny, otoczy się gronem równie bliskich jej osób.
 
My tam jesteśmy zdania, że każde dziecko rodzi się z bochenkiem chleba. Pieniądze rzecz nabyta - nigdy nic w tym temacie nie da rady zaplanować - dziś są jutro nie ma i na odwrót. U nas z kasą jest, że się tak wyrażę poprawnie - pewnie mogło by być lepiej gdybym pracowała i czasem jak się spotykam ze znajomymi, które nie mają dzieci za to "karierę" i wakacje po całej kuli ziemskiej to coś mnie tam paskudnego ukłuje ale jak potem spojrzę na te moje dzieci kochane, to wiem, że mam WSZYSTKO, nie wyobrażam sobie, że mogło by ich nie być takiej mojej Anielki i Antosia. Poza tym to jest jeszcze jeden powód dla którego chcę mieć więcej dzieci - moja mama ma tylko brata i musi się teraz sama opiekować moją babcią, która jest leżąca i już kompletnie nie kumata - jak jest więcej dzieci to ta pomoc na starość jakoś się po nich rozejdzie - może będziemy z M dla nich mniej uciążliwi jak będzie ich więcej. No nic na razie to mam Antka do odchowania ale może za dwa lata... ja tak lubię zapach małych stópek (waszym dzieciom tez tak podśmierdują nadgniłym jabłuszkiem? Ja po prostu kocham ten zapach! Anielci tez tak klepały - zaciągam się tym zapachem jak jakiś ćpun - co przewijam Antka :eek::sorry::eek::sorry:)
 
Oj Mju ale ty mi dziś wieczorem humor poprawiasz:) ale mnie zawsze nurtowało pytanie przy Karolu i Bartku teraz- czemu te nóżki tak mocno zalatują jakby biegały z pół dnia w tramkach a przecież kurna nic nie robią (no moze machają...)...
 
reklama
A ja myślałam że tylko moja tak ma i chciałam pytać pediatry hihi.
I faktycznie Mju twoje posty czyta się po prostu super... i zgadzam się z tobą w 100%. Rodzina to podstawa a reszta będzie albo nie. Wszystko inne można zawsze jakoś rozwiązać. Przynajmniej się starać.
 
Do góry