reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze ciazowe dolegliwosci

g_agnes u mnie juz szyjka ponoc króciutka :-) ale wszystko zamkniete na 4 spusty. Pewnie młody miał focha i łokciem mi tam przyłożył:-D.
Dzis prałam, odkurzałam, wzięłam psicę na długi spacer, ba - nawet podłogi na kolanach ( najwygodniej :-D) szorowałam a młody nic...pewnie jutro się zemści.
 
reklama
Ja od polowy ciąży mam zgage w zasadzie cały czas. Zaczeło się od zamierania mleka w butelce wszędzie.. Jadłam renii ( bo w ciąży można) ale wiadomo, że leków jak najmniej. Kefir i maślanka pomaga ale gorzej niż mleko.. U mnie wygląda to tak, że cały dzień pije mleko.. W nocy przy łóżku mam szklanke a i tak musze chodzić po nocną "dolewkę".. Hania na bank będzie miała uczulenie.. Ale u mnie to jest koszmarne.. Lekarka zapisała mi jakiś lek na bazie talku i trzeba było rozgryść go na papkę (Gealcid) ale nic nie działał..
 
Ja już leże w łózku z moją szklaneczką.. Dzisiaj w nocy byłam po dolewkę i kiedy się przebudziłam ze starszną zgagą chciałam wypić mini łyczka i zapomniałam, że szklanka pełna i wszystko wylałam sobie "półleżąć" na twarz :)
 
Ja mam zgagę czasami, zwłaszcza, gdy zjem coś smażonego. Mi pomaga wypicie mięty lub nawet melisy, a najlepiej szklanka ciepłego mleka z łyżeczką lub dwoma miodu. Pomaga prawie od razu.:-)
 
A mi ktoś powiedział, że mleko na zgage może tylko pogorszyć sprawę. Oczywiście daje ulgę, ale na dłuższą mete objawy mogą się nasilić..
Ja też opijałam się mlekiem, ale potem odstawiłam. I najlepszą metodą na zgagę okazała się cierpliwość.. przechodzi samo :) Było ciężko, ale od tygodnia już mnie ta zgaga jakoś specjalnie nie męczy.

Ja całą noc nie spałam... czuwałam. Mały tak się wiercił, że o 4 nad ranem zaczęłam rozważać wyjazd na IP! Ani przez chwile nie przestawał się ruszać... a kopniaki jakie silne! Nie wiem..może coś zjadłam 'trującego' i się wkurzył na matkę albo zaplątał się w pępowine!:szok: Obudziłam M, ten potrzymał rękę na brzuszku i mówi że nie mam się martwić bo mały ćwiczy przed porodem, po czym zasnął :baffled:
 
reklama
Do góry