reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nasze brzuszki :)

Doggi ale ma oddzielona swoja czesc domu czy to jedna wspolna calosc?
Ja kiedys myslalam by z rodziami mieszkac. Wielki dom, na gorze i na dole po 4pok, kuchnia i lazienka. Ale syt sie zmienila. Mieszkaja tam rodzice z dwoma babciami i mlodym. Wiec teraz bysmy musieli z babcia dzielic gore, miec wspolna lazienke kuchnie itp. Do tego moj tata nerwus i choleryk a podworko i garaze plus ogrod jednak wspolne ;-)
 
reklama
Agulqa kredyt bralam 6lat temu jak frank byl po 2zl! Poszedl w gore ale nam i tak bardziej oplaca sie we frankach niz w zlotowkach:) Przeliczalismy i w zlotowkach placilibysmy 150zl wiecej. Mamy duzy kredyt ale na nie duzo lat moze dlatego. I chyba przez to mniej oprocentowany. Nie znam sie ale jest OK:)

Doggi to wam dobrze:)
 
Agulqa doskonale cie rozumiem. Mieszkalismy w domu rodzicow 2l przed wykonczeniem domu. M zadowolony bo obiadki sradki a mnie nerwica brala bo kuchnia wspolna. Bo psa mi wypuszczali a brama cale dnie otwarta,bo ich 3 psy i kupy w ogrodzie nie sprzatane itp. I wiesz jak to w jednym domu z rodzicami mimo osobnego wejscia. Wtedy zarabialismy grosze i porwalismy sie na dom. Byl moment ze caly rok stal jak kredyt nam sie skonczyl ale szczescie ze dostalismy lepsze prace. Nie zaluje mimo co miesiecznej raty bo jestem u siebie i robie co chce:) Wiec kciuki za pazdziernik!
 
Kasiek ojj wiem cos o tym. My mieszkalismy sami a teraz niby chwilowo ale juz 4ty miesiac leci u tesciow. Odliczam dni do wprowadzenia i wtedy bedziemy odpoczywac pelna piersia :-) mam nadzieje ze i nam uda sie kiedys wybudowac tylko najpierw bedziemy musieli sie kredytow pozbyc :p
 
My mieszkamy już 4 lata z moimi rodzicami.
Generalnie dom duży, piętrowy, na górze rodzice i moi dwaj bracia (częściej jeden, bo drugi przeważnie nocuje u swojej dziewczyny), a na dole my, mamy dwa pokoje i kibelek, wejście wspólne, ale nie przeszkadza nam to, bo nasze pokoje są na końcu dużego hallu.
Niestety kuchnię i łazienkę mamy wspólną i jak łazienka mi nie przeszkadza, tak kuchnia okropnie, bo ja kocham gotować i piec, a moja mama ma jedno zmartwienie - pobrudzi się przy szykowaniu :baffled:
Więc jak mam coś w kuchni zrobić (trudniejszego od kanapek), to jestem chora, bo zaraz będzie nade mną stać i biadolić :baffled:
Ale generalnie absolutnie nie mam co narzekać, nikt nikomu nie robi na złość, nauczyliśmy się żyć ze sobą, wiadomo, spięcia się zdarzają, ale nigdy nic poważnego.
Jedynie bracia doprowadzają mnie do szału, bo nie robią w domu nic, mama jest ich służącą i robią taki chlew, że głowa mała, a moja mama wychodzi z założenia, że ja, jako kobieta, powinnam po nich sprzątać, żeby jej pomóc. O to kłócimy się najczęściej...
 
A ja bym w życiu nie chciała mieszkać ani z moją mamą ani z teściami.
Z mamą bym się zagryzla, bo o ile wtedy jak widzimy się rzadko jest ok to jak już za długo ze sobą pomieszkamy to jest masakra, bo oba we wszystko musi się wtrącać żeby robić po jej, bo ona "więcej wie o życiu " tylko zapomina, że całe te swoje życie mieszka u rodziców i jest od ich pomocy zależna. Z kolei tesciowie by mnie zaglaskali.
Teściowa by ciągle nad nami skakała i wręczala w czym tylko by mogła, a z tesciem po pewnym czasie też by się pewnie kłótnie zaczęły, bo on w domu nic sam nie robi tylko wszystko teściowa i nawet jak ma okruszek przed sobą to teściowa wola, bo sam nie sprzątnie. No, ale poza tym to kochany z niego facet i ostatnią złotówkę by oddał żeby tylko jego dzieci miały, a on nie musi
 
alecta, jakbym czytała o sobie :-D Jak się Młoda urodziła, to nie mogłam się mojej mamy pozbyć, ledwo mąż do pracy wyszedł ona już była u mnie i siedziała CAŁY BOŻY DZIEŃ!!! Normalnie ani beknąć, ani pierdnąć, bo mama siedzi, musiałam z nią gadać, nawet, jak ledwo żyłam, byłam strzępkiem nerwów. Aż któregoś dnia tak się we mnie skumulowało, że wygarnęłam wszystko, przez tydzień się do mnie nie odzywała, ale efekt osiągnęłam - przestała przyłazić i wtrącać się we wszystko.
A teraz nawet pozbawię ją jej ukochanego argumentu - jak jej zarzucam, że zrobiła z moich braci nierobów, to zawsze się odcina, że ciekawe jak ja bym syna wychowała i że co ja mogę wiedzieć. Teraz jej pokażę, jak się powinno syna wychowywać :-D
Natomiast mieszkanie z teściami w ogóle nie wchodzi w grę!!!
To ludzie, którzy nie znają pojęć "czystość" i "porządek".
U nich się W OGÓLE nie sprząta, wszędzie się można przykleić, wszędzie syf, kurz, pajęczyny, a do kibla strach wejść, bo czasem nawet spuszczanie wody ich przerasta :szok:
Do tego teść to tyran, mąż musiałby być na każde jego skinienie, więc szybciuuutko bym wylądowała w wariatkowie...
 
Nulini wlasnie dlatego nie wyobrazam sobie wspolnej kuchni z kims. Nienawidze jak ktos nade mna stoi i marudzi

Ja mam nadzieje ze nie beda siedzidc godzinami uxmnie :-) tesciowa duzo pracuje, kacha ma klase maturalna, tesciu za granica a moi 120km dalej. Tesciu dal mi czas na urodzenie do 10stycznia bo na swieta przyjedzie do polski i chce wracac jak juz maly bedzie na swiecie a nie moze pozniej niz 10 :p pytal mnie wczoraj czy sie wyrobie ;-)
 
reklama
Do góry