reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nacinanie krocza-opinie, relacje i pielegnacja

Witam Was Mamusie,

Jestem w ciazy po raz pierwszy. Jak kazda z nas mam pelno obaw zwiazanych z porodem i nacinaniem krocza. Podobno nacinanie nie boli bo robi sie je wtedy gdy miesnie sa napiete, ale co sie dzieje potem.? Przeciez porod na tym sie nie konczy. Mam do Was pytanie, co sie dzieje po nacieciu krocza, przeciez to jest otwarta rana czy bardzo jest ona odczuwalna i bolesna ?? Wkoncu po nacieciu dzidzius sie dalej rodzi, mamy bole zwiazane ze skurczami i parciem i dochodzi do tego jeszcze bol otwartej rany naciecia? Prosze uspokojcie mnie jakos, bo spedza mi to sen z powiek, a czytalam duzo artykulow i slyszalam wiele opini na temat nacinania ale nie tego co dalej i nie wiem co mam myslec.

To nie jest aż takie straszne jak Ci się wydaje.Ja miałam nacinanie krocze przy porodzie i nic nie poczułam,nawet nie wiem kiedy lekarz zrobił nacięcie.Domyślam się że to było podczas skurczu partego dlatego nacięcie było przeze mnie nieodczuwalne.Nacięcie dokonuje się już pod koniec porodu gdy widać główkę dziecka i jest prawdopodobieństwo że kobieta może popękać przy przeciskaniu się główki.Także odczuwa się tylko skurcze i ból z tym związanym i naprawdę nie czuć że było się nacinanym.Po wszystkim lekarz dokonuje szycia nacięcia i zakłada się szwy rozpuszczalne..To również nic nie boli bo dostaje się znieczulenie.W moim przypadku rozpuściły się całkowicie po ok 3 tyg.Niestety już w pierwszej dobie po założeniu szwów czuje się dyskonfort przy siadaniu,wstawaniu,kładzeniu.Nie będę ukrywać przy każdym ruchu szwy ciągną i jest to trochę nieprzyjemne.Ja np nie mogłam siedzieć przez 3 dni bo czułam ból,na czwarty dzień już było ok.
I naprawdę nie przejmuj się tak,da się to jakoś przeżyć a jak zobaczysz swojego szkraba jak położą Ci go na piersi cały ból pójdzie w zapomnienie i zostanie wynagrodzony tym że ta mała istotka jest już z Tobą.Jest to niezapomniane przeżycie.Życzę powodzenia i nie ma się czego bać.
 
reklama
Jeśli ćwiczy sie mięśnie krocza to nie powinno dojść do pęknięcia:tak: Najlepiej porozmawiać przed porodem z położną i lekarzem, że nie chce sie mieć nacinanego krocza;-) Podobno można też napisać specjalne oświadczenie, że bez wyraźnych wskazań nie zgadza sie na nacinanie krocza. Niestety w Polskich szpitalach nacinanie stało sie rutyną i lekarze myślą tylko o tym, żeby kobieta urodziła jak najszybciej... Przez takie nacinanie kobieta potem ma słabsze mięśnie krocza może dojść do nietrzymania moczu i kału... Pozycje rodzenia też nie są specjalnie urozmaicone:-( Najlepiej kobniecie rodziło by sie na stojąco lub na specjalnym krzesełku (dziecku pomaga dodatkowo siła grawitacji), ale lekarze mają wtedy podono mniejszy dostęp do kobiety i ze względu na ich wygode kobiety muszą sie męczyć w pozycji pół siedzącej:dry:

Cwiczenia moga pomoc w nienacinaniu krocza,ale uwierz mi ze nie daja gwarancji iz go nie bedzie.Zalezy jaka kobieta ma skore,ilosci kolagenu w skorze a nie jedynie od cwiczen.Pomocne moga byc masaze z oliwki i kompresy na noc z oliwki na miejsce ewentualnego naciecia czy pekniecia.Ja byla nacinana i lazilampare tygodni jak babcia.Potem mialam pekniecie i to w kierunku krocza:rofl2:i po 2 godzinach latalam jak szalona po szpitalu.Wiele zalezy tez od lekarza,ktory szyje:tak:
 
Dziewczyny lepiej miec naciete krocze bez potrzeby, niz popekac. Ostatnio taka wlasnie odwazna dziewczyna w pewnym szpitalu nie zgodzila sie na naciecie krocza. Lekarze nie nacieli i dziewczynie popekałą łęchtaczka. Zero przyjemnosci z seksu do konca zycia. No ale to wybor kobiety. Ja wole nie ryzykowac. Lekarz na pewno nie chce nikogo skrzywdzic,a ze niektorzy maja podly charakter, to inna sprawa. To raczej nie zalezy od rodzaju wykonywanego zawodu. Pozdrawiam.
 
no a ja wlasnie popekalam jak juz tulow coreczki wychodzil, ale bylo to delikatne uczucie(o ile tu mozna mowic o takich :), a rodzilam bez znieczulenia. Zszywanie bylo jednak mniej przyjemne, ale naprawde tak jak dziewczyny mowia nie ma sie czego obawiac, zreszta momentalnie o wszystkim zapomnisz:) Mysl lepiej o dzidzi:)
 
Bardzo Wam dziekuje za wsparcie. Troche sie uspokoilam :) Nie moge sie juz doczekac mojego malenstwa. Mam nadzieje ze porod nie bedzie az taki straszny! Wkoncu tyle kobiet juz urodzilo to i ja dam rade :). Serdecznie pozdrawiam wszystkie Mamy!! :-)


 
Dziewczyny lepiej miec naciete krocze bez potrzeby, niz popekac. Ostatnio taka wlasnie odwazna dziewczyna w pewnym szpitalu nie zgodzila sie na naciecie krocza. Lekarze nie nacieli i dziewczynie popekałą łęchtaczka. Zero przyjemnosci z seksu do konca zycia. No ale to wybor kobiety. Ja wole nie ryzykowac. Lekarz na pewno nie chce nikogo skrzywdzic,a ze niektorzy maja podly charakter, to inna sprawa. To raczej nie zalezy od rodzaju wykonywanego zawodu. Pozdrawiam.

Jak mogła popękać łechtaczka?
Widziałam na jakimś forum ten wątek - ale to chyba była prowokacja małolata.
 
Nacinanie nic nie boli :-), ja zorientowałam się że właśnie to położna zrobiła po tym jak na krocze wysypała mi kubeł lodu :tak:. Cieszę się że nie widziałam tych nożyc, którymi to wykonują, bo mąż, który je widział lekko wymiękł... W czasie samego parcia nie czułam dyskomfortu, natomiast odrobinę w kolejne dni po porodzie - kłucie i ciągnięcie, a siadanie rzeczywiście sprawiało trudność przez 2dni. Samo szycie też ok, nawet sobie ucięłam pogawędkę z lekarzem w trakcie :-D. A 2h po porodzie wzięłam prysznic i sama poszłam na salę poporodową :-D.
 
Myślę, że w obecnych czasach nie ma co panikować jeśli chodzi kwestię nacinania krocza przy porodzie. Przede wszystkim dlatego, że można już swobodnie rodzić ze znieczuleniem, a wtedy zupełnie się tego nie odczuwa. Można też poprosić o szwy rozpuszczalne, których po tygodniu nie trzeba likwidować, a które same się rozpuszczą. Ja mojego syna rodziłam ze znieczuleniem. Po porodzie miałam robione łyżeczkowanie, ponieważ łożysko się rozerwało, a jego kawałki zostały wewnątrz. Natomiast przy szyciu użyto właśnie szwów rozpuszczalnych. Rana szybko się zagoiła, a teraz nie ma nawet żadnej blizny.
 
reklama
Ja sie wlasnie zastanawiam czy rodzic w znieczuleniu, bo z tego co mi mowila polozna prowadzaca szkole rodzenia w szpitalu, w ktorym bede rodzila, to znieczulenie zewnatrzoponowe podaja tak zeby w 1 fazie porodu dzialalo a w 2 juz nie.
I dlatego sie boje nacinania chociaz mam nadzieje ze uda mi sie tego uniknac.


 
Do góry