reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nacinanie krocza-opinie, relacje i pielegnacja

a ja uważam że tantum rosa jest DO NICZEGO, bardzo słabe działanie, można stosować jedynie gdy nic sie nie dzieje-w poważniejszych sprawach kompletna klapa....
 
reklama
Najważniejsza jest higiena. Po każdej wizycie w toalecie umyć krocze wodą koniecznie z mydłem. Położne bardzo chwalą wspomniany wcześniej preparat Tantum Rosa:-) Ważne też żeby wietrzyć krocze. Na jekieś 30 minut lub więcej dziennie dać mu pooddychać, dzięki temu szybciej sie goi:tak:
 
te Tantum Rosa jest dobry tylko w przypadku gdy wszystko jest ok, jedynie gdy opuchlizna pozostała.
Wszyscy w nie tak wierzą, ale cudów nie działa. Mi zastosowali je lekarze juz w szpitalu i podpowiedzieli ze mam je stosować w domu, jednak nie działa na nie zrastającą ranę, jak "myśleli" ( :confused: ) lekarze....

Rywanol odkaża i pomaga w wygajaniu
Woda utleniona odkaża i także obsusza ranę
Połączenie tych dwóch ostatnich (rada ginekologa-skuteczna!), spowodowało że rana bez szwów (po porodzie ponad 4kg klopsa) zrosła się i obeszło się bez operacji.
 
A ja miałam nie za dobrze dociągnięty jeden szew, co mogło spowodować dziurkę:baffled: i położna zaleciła, żeby mąż psikał na to silnym strumieniem soli fizjologicznej i wszystko pięknie się zagoiło. Sól fizjologiczna była w takiej dużej półlitrowej plastikowej butelce, w której trzeba było samemu zrobić dziurkę, oczywiście małą, żeby uzyskać odpowiednie ciśnienie do psikania;-)
 
Jeśli ćwiczy sie mięśnie krocza to nie powinno dojść do pęknięcia:tak: Najlepiej porozmawiać przed porodem z położną i lekarzem, że nie chce sie mieć nacinanego krocza;-) Podobno można też napisać specjalne oświadczenie, że bez wyraźnych wskazań nie zgadza sie na nacinanie krocza. Niestety w Polskich szpitalach nacinanie stało sie rutyną i lekarze myślą tylko o tym, żeby kobieta urodziła jak najszybciej... Przez takie nacinanie kobieta potem ma słabsze mięśnie krocza może dojść do nietrzymania moczu i kału... Pozycje rodzenia też nie są specjalnie urozmaicone:-( Najlepiej kobniecie rodziło by sie na stojąco lub na specjalnym krzesełku (dziecku pomaga dodatkowo siła grawitacji), ale lekarze mają wtedy podono mniejszy dostęp do kobiety i ze względu na ich wygode kobiety muszą sie męczyć w pozycji pół siedzącej:dry:
 
Hej!
Rodziłam prawie 8 miesięcy temu. Był to mój pierwszy poród. Szczęśliwy zbieg okoliczności spowodował, że poród odbierała moja "cioteczna" kuzynka. Właściwie nawet nie miałam zielonego pojęcia, że pracuje ona jako położna, gdyż nie miałyśmy kontaktu od kilku lat. No ale nie o tym mowa.
Dzięki niej uniknęłam nacinania krocza. Baa! Nie rodziłam na łóżku. Rodziłam początkowo kucając, w późniejszej fazie na czworaka :-D Myślę, że dzięki tym, jak najbardziej, naturalnym pozycjom uniknęłam właśnie tego barbarzyństwa w postaci nacięcia! Łóżko posłużyło tylko do rodzenia łożyska i wylegiwania się na nim podczas połogu :-D

I teraz kilka cennych rad od kuzynki położnej:
1) Nikt nie ma prawa bez pytania naciąć Ci krocza, chyba że w grę wchodzi życie dziecka, wówczas nikt o zdanie nie pyta. Rutynowe nacięcie krocza wbrew woli rodzącej to podstawa do zabawy w sądzie.
2) Nie ma przymusu rodzenia na łóżku! Jest to tylko i wyłącznie wymysł lekarzy i położnych w celu udogodnienia im pracy. Faktycznie, odbieranie porodu w innej pozycji niż leżąca to nie lada wyczyn. Jednakże taka położna może próbować nazwijmy to "siłą" przywołać Cię do "porządku", Ty nie musisz się zgodzić, a ona czy jej się to podoba czy też nie ma obowiązek udzielić Ci pomocy.

Szczerze?! Nawet nie wiedziałam, że tak sprawy wyglądają. I z tego co pobieżnie przejrzałam powyższe posty wynika, że nie bardzo jesteśmy informowane o swoich prawach. Przykre, ale to wszystko dla wygody personelu!!! :baffled:
Pozdrawiam
 
Mnie sie szwy rozeszly i polozna kazala smarowac mi alantanem,pomagalo.Przy drugim porodzie uzywalam rywanolu i osuszalam sobie chlodnym strumieniem suszarki.Oczywiscie higiena to podstawa:tak:
p.s. nie wolno przesiadywac w wannie bo to rozpulchnia i goi sie wolniej.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie.ja nie wiem dlaczego tak boicie się nacięcia krocza,to pomaga tylko dzidziusiowi wyjść na świat.Ja rodziłam 11 mies temu,miałam nacinane krocze ale w niewielkim stopniu,potem założono mi szwy rozpuszczalne i po 4 tyg nie było śladu nacinania.Samego nacięcia też nie czułam,nawet nie wiem kiedy to się stało.A np moja koleżanka nie miała nacięcia i strasznie popękała w wielu miejscach,więc warto się zastanowić co jest lepsze.............
 
reklama
Widzę, że forumowiczki podzielone są na dwie szkoły. Czyli te uznające nacinanie krocza i negujące. Oczywiście, że czasami nacięcie jest niezbedne. Jednakże weź pod uwagę, że przy wielu porodach da się tego uniknąc. Więc jeśli da się uniknąc to w imię czego kobieta ma cierpiec?! Poza tym, z tego co mi wiadomo, wiele kobiet bardzo żle znosi gojenie rany. Dlaczego nie można im zaoszczędzic tego bólu?! Bo jest taka praktyka zachowawcza?! Swego czasu rodzące były przywiązywane do łóźka, może i to też było dobre?
Nie wiem jak to się kształtuje w różnych krajach, ze sprawdzonego źródła wiem, że na Wyspach nacinanie to ostatecznośc. No ale tam położne masują ręcznie krocze przed samym porodem co pomaga uniknąc nacięcia. Trzeba tylko chciec!
Pozdrawiam
 
Do góry