reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mysl o porodzie

Dzięki Dorotak

Troszku się uspokoiłam..A powiedz mi czy jak już miałaś te skurcze w szpitalu co 5 minut to mąż mógłbyć z Tobą?
Czy jak juz jestes w szpitalu na patologii to poród rodzinny odpada?
Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazic tego że jak mnie złapie np o 3 w nocy to będe dzwonić do męża żeby przyjężdzał bo akcja się zaczeła...
Jak to sie dzieje jak leżysz w szpitalu?
I czy nadal płacisz za poród rodzinny?
Może to głupie pytania ale nie wiem co o tym mam mysleć...
Jutro znów KTG i badania....
Odezwie się jutro i zobaczymy co mi powiedzą...

Jeszcze raz dziękuję
:-)
 
reklama
Ibi czytałam w relacjach z porodów, że kobiety dzwonią po mężów, niektóre z patologii, a niektóre z porodówki, bo jak je przwieźli to akcja była daleko z tyłu i facetów wysyłali do domu, żeby jeszcze pospali, albo pozałatwiali co tam jeszcze mieli do załatwienia. I nie przejmuj się, jeśli tylko mąż ma czym dojechać do szpitala to zadzwonisz o której będzie trzeba. U mnie gorzej, bo nie mamy samochodu, a szpital ponad 20 km stąd i nocą nie ma czym dojechać.
 
Ibi mój R. nie był przy porodzie, tzn był w szpitalu ale nie na sali porodowej, bo nie chciał, tym razem bym bardzo chciała żeby był ze mną ale siła przecież go nie zaciagnę :no:.
Od razu do niego dzwoniłam, ale mówili że jeszcze czas więc nie kazałam mu przyjeżdżać, około 3 stwierdzili że dość się rozkręciło i do 5-tej powinno być po wszytkim więc zadzwoniłam ponownie (miałam tel kom na sali:tak:), przyjechał i się biedak oczekał bo urodziłam o 7.30. Ale co tam, zarwał nockę w końcu ja też nie odpoczywałam w tym czasie :-D
U nas nie trzeba płacić za poród rodzinny, ale jest tylko jedna sala i jak się uda, bo inna rodząca może mnie uprzedzić :sorry2:.
Na pewno Twój mąż zdaży przyjechać, przecież chyba nie urodzisz tak szybko :oo:.

Góralka ja też z domu mam 20km do szpitala, tyle że mamy środek transportowy, gorzej jak mnie złapie gdy R. będzie w pracy (nie kazał mi rodzić w godz 8-17), najpierw musi przyjechać z Krosna pomnie, a potem ze mną do Krosna. Wczoraj np żeby mnie zawieźć do szpitala na KTR o 12stej musiał powiedzieć że mam skurcze, bo akurat teraz gdy jestem na wylocie jego współpracownik choruje wrrr..... Mamy nadzieję że szybko się wykuruje, bowciąż liczę na to że mój małżonek będzie zemną przy porodzie :sorry2: :sorry2: hmmm....
 
Ibi bedzie dobrze nie mozna kozystac z komorek jak sie lezy pod ktg reszta chwytow dozwolona jesli chcecie byc caly czas razem to bez problemu ciagnij odrazu a jak sie okaze ze jeszcze wszytko w polu to ci powiedza ze luzik albo tak jak miala Cybamonka odesla do domku i powiedza kiedy przyjechac ,,,, niczym sie nie denerwuj.... bedzie OK musi byc!!!!:tak: Goralka a tobie to kobitko jutro stuknie tydzien po ?! i co nic nie robisz??:rofl2:
 
no dobra, przyznaję się, były seksy, była przejażdżka (co prawda nie maluchem, ale za to dwa dni pod rząd), zielsko piję od 2 miesięcy, a efektu jak nie było tak nie ma. dzieciaczka nie popędziło nawet kolejne brutalne badanie gina
 
Przyznam, że po tym badaniu tchórz mnie obleciał, zazdroszczę kobietom, które nie odbierają tego tak intensywnie, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Dla mnie to specyficzny rodzaj gwałtu i nie wiem czy gorszy jest sam moment badania i czas po nim, czy świadomość, że się tam musi wrócić i pokornie znosić to samo. Ten sam ból, tą samą bezradność i te same teksty, żeby się nie bronić, bo on i tak to zrobi. Nie wiem już, czy ja taka wrażliwa, czy on taki cham.
 
Mi w POlsce badanie ginekologiczne nigdy nie sprawiało bólu ani nie było nieprzyjemne, jednak od kiedy jestem w ciąży byłam badana tutaj 4 razy i za każdym razem czułam ból i dyskomfort, więc widocznie tak musi być. Macają głęboko i pewnie stąd to uczucie..
 
:sorry2: Dziewczyny nie koniecznie to chyab zalezy od ginekologa ja bylam u pana dr. to ten jak mnie gdzies zacol macac to myslalam ze z bolu sie zwine wszytko podraznione i to jeszcze skubany chyba wiedzial ze nie jest najdelikatniejszy bo na palce sobie zel nalozyl a jak chodze do tej ginekolog w ciazy to ani razu mnie nie bolalo chyba ze sprawdzala wysokosc macicy i gdzies mnie z gory ucisnela ale z dolu nie!! wiec co czlowiek to badanie!!:happy2:
 
reklama
A ja chciałam tylko nawiązać do wypowiedzi Lucyann, że jak leżałam w czasie porodu pod KTG to gadałam przez telefon i smsowałam( jak jeszcze tak nie bolało mocno:) więc może to zależy od szpitala czy można czy nie:happy:
 
Do góry