reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MULTIMAMY - wątek główny

hmmm taka niespodzianka to byloby jak prezent gwiazdkowy :-) tylko jeszcze musze zaczekac bo niestety mamy w drugim pokoju duze lozko dosc wysokie i narazie jest za mala...niestety nie moge go wyrzucic bo nie moje,tylko wynajmujemy mieszkanie. ale tak sie zastanawialam moze wlasnie okolo grudnia ja przeniesc zanim sie maluszek urodzi co by sie odrzucona nie czula...tez bedzie jeszcze malenka ale moze taka zastawka na lozko wystarczy...trzeba o tym pomyslec :tak:
ja was podziwiam jak wy sobie tak swietnie rade dajecie...ja czasem z majka wymiekam jak mi krzyczec zacznie :szok: zawsze byla taki aniolek a odkad zaczela sie przemieszczac to istne adhd no i ten wozek jednak mnie martwi bo nie ma jak na spacery chodzic :confused: a i mam jeszcze male pytanie...kiedy wasze dzieciaczki zaczely sie przytulac? bo moja to raczej sie odpycha :-( i smutno mi przez to...mam nadzieje ze z wiekiem jej sie zmieni :tak:
 
reklama
Witam serdecznie :)

Czytam Wasze forum odkąd urodziłam drugie dziecko, i teraz postanowiłam napisać również o moich doświadczeniach jako multimama.
Moje dzieci to córka 2,5 roku i syn 14 miesięcy więc róznica 16 miesięcy. Taka różnica była planowana, nie wiem czy do końca przemyślana ;) ale tak chcieliśmy to mamy :D
Po drugim porodzie byłam przerażona, czytałam fora o dzieciach rok po roku i coraz bardziej się załamywałam i zastanawiałam dlaczego nie czytałam tego przed zajściem w drugą ciążę. Wiem, wszedzie było napisane "spokojnie, jakos dasz rade" ale ja nie tak wyobrażałam sobie swoje macierzyństwo. Nie chciałam "jakoś dać rade".
No ale mały już był na świecie i trzeba było się ogarnąć :) I co się okazało - mijały tygodnie, miesiące i jakoś nie było źle. Ba... było całkiem fajnie :) Jasne, dzieci potrafią dać w kość, trzeba im poświęcić 99,9% swojego czasu, człowiek staje się nerwowy, niewyspany ale tak jest nawet wtedy gdy się ma tylko jedno dziecko. Trzeba sie z tym pogodzić :)

Nie powiem, mąż się mocno angażuje, babcie też są na każde zawołanie, chociaż ja z tych "moje dzieci mój problem" więc staram się nie podrzucać ich dziadkom zbyt często. Tez dlatego że syn jest strasznym maminsynkiem i beze mnie ani rusz. Tatusia od biedy toleruje. Odstawienie od cyca 2 tyg temu troche pomogło ale i tak o wyjściu na noc mogę póki co zapomnieć (z córką w ogóle nie było tego problemu)

Ja się mogę zgodzić ze stwierdzeniem że pierwszy rok był najgorszy, ale pierwszy rok u dziecka generalnie jest moim zdaniem mało komfortowy nawet jak się ma jedno dziecko. To zdanie "no teraz jest najgorszy okres" wypowiadane co miesiąc bo np juz kuma, ale jeszcze się samo nie przemieszcza, juz chodzi ale jeszcze nie wie ze cos moze byc niebezpieczne itd itd ;)

Znam mamy z różnicą 2-3-4-5 lat i każda na coś narzeka. Każda różnica wieku ma swoje zalety i wady. U nas prawie w ogóle nie było tematu zazdrości, rywalizacji. Nie kłócą się jakos za bardzo. Czasem poszarpią, ale za to bawią, gonią i wygłupiają jak najlepsi przyjaciele :D
Znikają w swoim pokoju i się zaśmiewają, nawet nie wiem co tam robią :)
Młodszy syn rozwija się błyskawicznie, zaczął chodzić mając 10 miesięcy, mając rok i 2 miesiące posiada dość spory zasób słów, nawet już łączy wyrazy.
Ochh.... mogłabym mnożyć przykłady, ale nie chcę zanudzać :) I tak się rozpisałam.

Z czystym sumieniem mogę polecić taką różnicę wieku :D (Jedna koleżanka już się skusiła, teraz szwagierka zaczyna starania)
Zdaję sobie sprawę że wszystko zależy od dzieci i tego się będę trzymać... od dzieci a nie od różnicy wieku między nimi :) A mała daje duże szanse na super kontakt od najmłodszych lat.
Zatem głowa do góry mamy którym druga ciąża się przytrafiła "spontanicznie". Na prawdę za jakiś czas będziecie się cieszyły że jest tak a nie inaczej :D

Może moje podejście wynika z tego że córka po porodzie jakiś czas walczyła o życie i wróżono nam że będzie mocno upośledzona (cieżkie niedotlenienie okołoporodowe połączone z infekcją wewnątrzmaciczną). Teraz jest zdrowa, nie ma najmniejszych śladów po tamtych przeżyciach a nasze podejście do życia i jego "problemów" zostało mocno zweryfikowane :)

Przepraszam za tak długi post, ale taka juz ze mnie gaduła :)

Buziaki mamy, macie cudowne dzieci i tego się trzymajcie :D
 
danutt świetnie było przeczytać taki post :) Między moimi synami jest 12 miesięcy różnicy :) młodszy ma 4 miesiące a starszy 16 miesięcy. Jak dla mnie to dobra różnica wieku :) Myślę, że zaowocuje to najbardziej jak młodszy już będzie mógł się bawić ze starszym bez obaw, że zrobi mu jakąś krzywdę :D
 
Danut - bardzo mi się spodobało zdanie "planowana ale nie przemyślana". Hehe... coś o tym wiem. U mnie 18 miesięcy różnicy, młodszy nie ma jeszcze 6 miesięcy wiec trochę się nie mogę doczekać aż "pójdzie" , ale ogólnie jest ok. Bałam się że będzie gorzej ;-)
 
U mnie jest 22 miesiace i malodszy juz raczkuje. Powiem wam ze z wiekiem jest zdecydowanie coraz łatwiej. Najgorszy byl dla mnie czas zanim mlodszy nauczył sie stabilnie siedzieć.

U nas miala byc dużo mniejsza różnica ale musiałam sie prawie rok starać zanim zaskoczyło. I powiem wam ze różnica rok po roku jest łatwiejsza niż 2 lata. Zdecydowanie. U nas narodziny młodszego akurat pokryly sie z buntem 2 latka ktory przez rodzeństwo stal sie kompletna apokalipsa. Dzieci rok po roku w sadzisz w wózek na spacerze. Mój starszy chce juz chodzić sam. I takim sposobem pcham wózek i trzymam za ręke ruchliwego starszaka. Oj bylo bardzo ciezko ale teraz juz jest z górki
 
Hej dziewczyny,

dopiero co trafilam na ten watek a to za sprawa poszukiwania idealnego wozka dla dzieci rok po roku :tak:
Mam na imie Gosia, mam synka 18 m-cy i corcie 6 tygodni :-D roznica wieku wynosi 16 miesiecy. Druga ciaza byla planowana, choc duzooo musialam sie naprosic meza :-D ale warttooo bylo. Choc to dopiero 6 tygodni nie wyobrazam sobie swiata bez moich maluchow.
I teraz pytanie do doswiadczonych mam jaki wozek wybrac ???
Moj pierwszym typem byl Easywalker duo i taki tez kupilismy, aleeee to wielka byrka masywna, za ciezki byl dla mnie. Na szczescie szybko znalazl sie w nowych rekach. Rozgladam sie za wozkiem jejden za drugim. Moje typy to
1 - baby jogger city select doubel - duzo kombinacji siedzisk , pompowane tylne kola
2 - phil&teds promenade (plus ze z siedziska powstaje gondolka, wiec odpadaja koszta dokupienia jej ). ALe zawsze mi sie zdaje, ze tylne siedzisko jest nizutko
3 - britax b dual

Jakie wozeczki macie i jakies sa Wasze opinie i przemyslenia z uzytkowania. Bede wdzieczna za kazda odpowiedz.

PS dodam watek do ulubionych, bo moze ktos tu jeszcze zaglada

Pozdrawiamy serdecznie
 
Witaj!

Ja też czasem zaglądam, tylko czasu na pisanie brak. U mnie identyczna różnica wieku, więc mogę się wypowiedzieć - jeśli szukasz bardziej zwrotnego wózka i lżejszego niż Easywalker to z podanych przez Ciebie chyba tylko Phil&Teds będzie ok, choć fakt - niższe siedzisko jest naprawdę nisko.

Jeśli chodzi o Baby Joggera to ja używałam go przez rok, miał sporo zalet, ale też nie był bez wad. Już gdzieś pisałam o tym (chyba w wątku o wózkach podwójnych) - gondolka jest naprawdę bardzo mała, u nas dała radę przez ok.3,5 miesiąca, a córcia nie była wcale duża. Rozważałam już wtedy zakup innego wózka, ale jakoś tak się złożyło, że przez pewien czas mało wychodziliśmy i nie korzystaliśmy z wózka. A potem przerzuciliśmy małą już do siedziska spacerowego (jak miała ok.4,5 miesiąca). Moim zdaniem lepiej jak maluch, który jeszcze samodzielnie nie siedzi jeździ w normalnej gondoli albo siedzisku, które się rozkłada całkiem na płasko (takie chyba miałaś w Easywalkerze?), więc dla mnie to było dużą wadą.
Jeśli zaś chodzi o tą dużą liczbę możliwych konfiguracji siedziska ... hmm .. to nie do końca tak jest. Tak naprawdę, jeśli chcesz wozić młodsze dziecko bliżej siebie i tak, żeby je widzieć, to jedyną opcją pozostaje, że starszak siedzi z przodu. W konsekwencji cięższe dziecko jedzie z przodu (i tyłem do kierunku jazdy), co przy takim długim wózku utrudnia prowadzenie go (np. żeby podjechać pod wyższy krawężnik trzeba nie lada siły). Ale to już tyczy się każdego wózka typu "jeden za drugim".
Dla mnie idealną opcją jest dobry wózek pojedyńczy i dostawka (np. buggy board czy coś w tym stylu). Odkąd tylko starsza córka nadawała się do jeżdżenia na dostawce (miała dwa latka) to bez żalu pozbyłam się podwójnego wózka. Jeśli masz blisko sklepy i plac zabaw i nie musisz chodzić z wózkiem bardzo daleko to serdecznie Ci tą opcję polecam.
Podwójny wózek, jaki by nie był drogi i zachwalany to jednak zawsze będzie podówójny, cięższy i mniej sterowny od zwykłego, i trzeba się z tym liczyć.

A w ogóle to serdecznie gratuluję! Jak sobie radzisz? Jak samopoczucie? Masz jakąś pomoc przy dzieciach? Moje ancymonki już co prawda starsze (młodsza ma ponad 14 miesięcy), ale czasami ostro testują moją cierpliwość. Mimo wszystko jest już łatwiej niż na początku. Pozdrawiam!
 
reklama
Dziękuje Wam za odpowiedzi ;-)

Wilga - posta przeczytalam dopiero dziś a od soboty jestem (póki co) posiadaczką Baby jogger. Maleńka jest na dole , Tymus u góry w spacerówce i dajemy radę. Faktycznie podbicie wózek ma ciężkie, ale jednocześnie jest tam wzmocniony i aż tyle siły ni potrzeba. Ogladałam w sklepie Phila&Teds i skreśliłam, bo faktycznie siedzisko bardzo niziutko. Gondolka rzeczywsice nie jest za wielka, Nelka w kombinezonie zimowym jeszcze sie mieści ;-) Oby do kwietnia nam starczyła .

Jak sobie radzimy ?? hmmm chyba nie jest tak ciężko jak myślałam i mówili mi, że bedzie. Owszem padam czasem wieczorami zmęczona, ale rano znowu jest oki.
Teraz starszak daje popalic bo wchodzi w etap buntu 2 - latka i w domu sceny dantejskie czasem odchodzą. I oby w domu pozostały ;-)
Też juz wyczekuję czasu, aż Nelka będzie raczować ;-)
Z racji, że mieszkamy za granicą nie mamy nikogo do pomocy. Ja na macierzyńskim , małż od 7 do 16 w pracy więc urzedujemy sami ;-) czasem przydałaby się druga para rąk faktycznie.
 
Do góry