reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Witam SŁONECZNIE !!! nareszcie :-):-):-)

szkoda, że wczoraj cały dzień była ściana deszczu i z mojego głupiego wyjścia do lekarza zrobiła się skomplikowana operacja logistyczna :sorry:

dzisiaj zaliczyłam z dziewczynkami rundkę po żłobkach ... Zuzu po prawie 1,5 roku czekania jest już w czołówce listy, Lila w drugiej setce
laugh.gif
ale jest szansa, że się dostaną ... oby, bo nie wiem, jak się sytuacja potoczy i wolałabym jednak mieć wybór a nie tylko być zdana na prywatne ...

Maks_olo... współczuję, że trafiła Ci się teściowa rodem z kawału :-( nie przejmuj się i nie myśl o niej - szkoda Twojego cennego czasu :tak:
na-tuska -tulaski !!! nie dziwię się, że Ci cieżko ... ja też nie pojmuję :-(
magda, współczuję ciężkiego dnia :-( a co do jedzenia - Zuzu od początku jadła gotowane, więc nie doradze ...
ale teraz też nie mam pomysłu co z nią zrobić ... od jakiegoś czasu jest baaardzo wybredna !!! najchętniej je z naszych talerzy, więc wykorzystuję to jak mogę, ale nie zawsze jest możliwość zjeść obiad razem i wtedy są cyrki ...
Ramari, &&& żeby kolki szybko odpuściły !!!
Julisia, a jak tam u Was???
Nickie, jak się czujesz ???
Emilia, miłego wyjazdu !!!

jutro rano jedziemy na weekend do teśćiów, więc do poniedziałku ;-)
 
reklama
Dzień dobry!
Emilia miłej zabawy na działeczce!
ramari łączę się w bólu walki z kolkami :sorry: kurcze straszne jest to jak te dzieciaczki płaczą a my niewiele mozemy im pomóc. u nas troszku lepiej. stosujemy espunisan i o dziwo pomaga (międzyczasie był infacol - porażka). a z metod uspakajania - noszenie, bujanie, CHUSTA i suszarka, dźwięk ją uspakaja i troszkę w brzuszek podmucham też jest lepiej a w nocy np mamy włączony oczyszczacz powietrza który szumi i też uspakaja małą. Powodzenia i dużo cierpliwości!!!
magda u nas właśnie słoiczki były ble a moje zupki nawet nawet jadła (oczywiście jak na niejadka) ale zaczęły jej smakować jak dość mocno przyprawiłam (po prostu zupka dla całej rodzinki bez osobnej dla Milenki) i jak była zmiksowana blenderem dopiero po jakimś czasie zaczęłam takie normalniejsze podawać (ale mięsko w zupie do tej pory blenderuję) a i ona ma swoją łyżeczkę i nią albo ręką sama je (niewiarygodne ale rozół też można ręką zjeść :-D) a mama tylko tak międzyczasie coś wpycha do buzi. może jakiś patent też u Ciebie się sprawdzi. Ode mnie też masz kopa! NA SPACER!!!
maks_olo zdrówka zdrówka i żeby znowu całe nocki chłopaki przesypiali &&&
Nickie współczuję z tym zapaleniem, sasakra! i fajnego masz tuptusia :-)
natuskanie dziwię Ci się że jest Ci tak ciężko i smutno, to straszne co się stało... :-(

my już po spacerku, obiadku dziewczyny właśnie zasypiają a ja buszuję na necie
chwaliłam się Wam jaki fajny placyk zabaw urządził mi mąż dla Mili na balkonie a to rzeczowy dowód jej szaleństw oraz parę innych zdjęć
DSC01408.jpgDSC01413.jpgDSC01457.jpgDSC01453.jpgDSC01442.jpgDSC01436.jpgDSC01456.jpgDSC01460.jpgDSC01473.jpgDSC01357.jpg
 
:laugh2: Dobre, kurcze znam kilka takich osób, którym mogłabym zasadzić takiego kopa :tak:.
Jeśli chodzi o rower, to mój Kacper dzielnie daje sobie radę na trójkołowcu. Trochę żałuję, że kupiłam taki z pedałami na przednim kole, bo trudniej się pedałuje, ale jak kupowałam, to mi nawet do głowy nie przyszło o tym pomyśleć. I chyba poczekam z zakupem większego rowerku do wiosny. Zobaczymy...

Magda bądź dzielna. Oby dzieciaczki znowu dały odpocząć. Dziwne, bo to jednocześnie jest najtrudniejszy i najpiękniejszy okres w naszym życiu. Jaka praca potem dostarczy nam tylu wzruszeń, emocji i uczuć???

maks_olo
Wolę, aby moje dzieci miały jedną Babcię niż taką........... :/
Wcale się nie dziwię. Ja nie utrzymuję kontaktu np z mamą mojego ojca, czyli prababcią dzieciaków. Mam kilka zasad np nie dzwonię do mojego ojca z życzeniami na dzień ojca, bo na to nie zasługuje. Co jak co, ale nigdy nie był dobrym ojcem. Teraz dziadkiem stara się być wspaniałym, ale ja mu już nie zaufam. I tak to zawsze będzie większa strata dla nich niż dla Ciebie. A jak na to wszystko reaguje Twój mąż maks_olo??? To on chyba powinien tu "ryknąć"???

na-tuska nawet nie chcę sobie wyobrażać, co czujesz, nie wspominając już o mężu dziewczyny. A jak pomyślę, że ich córeczka przez pierwszy okres życia bez mamy będzie jej szukała, wypatrywała, to już ryczę....To takie niesprawiedliwe. Tylko, że ktoś, nie twierdzę, że mądry, powiedział mi, że sprawiedliwość to tylko takie słowo w słowniku na literę "S"...

Emilia miłego wypoczynku. Ja nie wytrzymałabym ze swoją mamą dnia, nie mówiąc o tygodniu...

JoL trzymam kciuki za dostanie się dziewczynek do żłobka. Mnie cały czas przeraża myśl, ze takiego maluszka trzeba oddać w ręcę obcych osób.

Julisiu Ty to masz fajnie. Jeśli Ci się nie chce, to wystawiasz dziewczyny na balkon i nie musisz się ruszać z domu. Świetne rozwiązanie. Na moim małym balkoniku mieści się tylko suszarka na pranie i krzesło z pościelą, którą wietrzę. Ale ja mieszkam na drugim piętrze i nie pozwalam Kacprowi wychodzić na balkon. Mam ogólnie schizę na tym punkcie. Strasznie się boję, że wejdzie na coś i wypadnie. A pod balkonem beton. Cóż ja Ci nowego mogę napisać, nic, po prostu cudne dzieciaczki do schrupania, a te Wasze nowo narodzone maleństwa to mnie tak nakręcają na trzeciego malucha, że aż strach.

Miłego dnia. Później zajrzę, bo dzieciaki wstały.
 
Witam się z Wami laseczki wieczorową porą .Kolejny dosc ciężki dzień za mną.Postanowiłam przestać biadolić-przecież spodziewałam się,ze tak będzie!Od 1,5 godziny mam na uszach mp4 z moją muzą a w dłoni lampkę z ulubionym winem.Trochę się pożarłam z M,więc tak się ralaksuję na balkonie.Chyba nadszedł nasz kolejny kryzys.Dokładnie w tym samym momencie po urodzeniu sie Kuby było to samo.Na dniach nasza 7 rocznica związku-podobno kryzysowa?:/Dziwne myśli mam czasami dot.naszego wspólnego życia.Nie będę się teraz w to wgłębiać.Generalnie raz na jakis czas mamy ze sobą takie dziwne fazy.Po nim tez widzę,że to w głowie przerabia.Nawet słów nam nie potrzeba,bo wiadomo o co chodzi...
Ahh tak mnie coś wzięło-chyba po tym winie!Dobra wystarczy o mnie.AGATA co u Ciebie????

Julisia-dziewczynki są przeeeecuuuudne!!!!Mam rozumieć ze zdjeć,ze ogarniasz wszystko mając jeszcze psa?????Szacun wielki kobieto dla Ciebie!poza tym-uwielbiam labradory!moi teściowie mają takie dwa biszkopty-są rewelacyjne.jezeli kiedykolwiek zdecyduję sie jeszcze na psa to własnie na tego!
No i oczywiście wyrazy uznania dla Twojego męze za plac zabaw!wygląda na to,ze Twój M jest bohaterem w swoim domu!(uwielbiam ta reklamę):tak:Mieszkanko masz piekne!
max_olo-to niezła teściówka.widzę,ze to ta z typu lubiących słownie prowokować-jak mój teść!uodpornić się próbuje na te jego gierki,ale nie zawsze się da.niby chce dobrze,ale igłę zawsze wbić próbuje.na szczescie musze to znosic raz na 3 -4 m-ce.
JoL-jeżeli chodzi o złobki to moi juz zapisani do państwowego.kuba jest pierwszy na liscie a wiktor piaty,ale od wrzesnia nast.roku!!!:szok:Z wiktorem fajnie trafilismy,bedzie miał 14 m-cy akurat,ale kuba juz 2,5 roku,wiec do przedszkola juz wystartuje wtedy.
remari-a próbowałaś na kolki wody koperkowej?pamietam,ze kubie bardzo pomogła.dla wiktora tez juz zakupiłam.masz racje-kuba uwielbia wszelkie makarony z sosami.jak zrobie to je,ale zupami gardzi:(

Spadam laseczki dalej sie relaksowac póki mój syn nr2 komara tnie;-)
 
Nickie no fajnie fajnie fajnie! ale to nie jest tak że można spacerek sobie darować albo puścić bez opieki na balkon, my też na drugim piętrze mieszkamy więc cały czas pod obserwacją jest i tylko ze mną może wychodzić.

Magda co to za spięcia z mężem? główka do góry każdy chyba ma chwile zwątpienia oby szybciutko minęły &&&
co do psiaka to fakt dodatkowy obowiązek, na razie tylko mąż się nim zajmuje, tyle że ja mam więcej sprzątania :/ ale niestety teraz jest troszkę zaniedbany bo do tej pory chodził zawsze z nami na spacery a teraz z 2 to już go nie biorę, ale w weekend mu to wynagradzamy. no i męczony jest przez Mili - raz wielkie uściski, a później straszenie wózkiem.

na-tuska gratulację dla małego tuptusia


wczoraj mieliśmy badzo miłe popołudnie. Wiesiek wrócił o normalnej porze z pracy to poszliśmy wszyscy na spacerek a później jeszcze pojechaliśmy na zakupy, co prawda pełno kasy poszło na nie wiadomo co i pełno zbędnych rzeczy nakupione ale i tak warto było - Mili ma pełno nowych ksiąążeczek, skarpetek, koszulek i buty do wody!!! i wszystko było by git gdyby nie to że Mili pierwszy raz porządnie przywaliła Lizie. i to jak ja karmiłam Lizę, była taka szybka że nawet nie zdążyłam zareagować :/ trochę płaczu było - obu dziewczyn ale już jest zgoda
zaraz się pakujemy i o 14 jedziemy do rodziców, ja śmigam do dentysty a później weekendzik w ogrodzie.
papa i miłego weekendu
 
czesc dziewczyny:-)


u nas jako tako czas powoli leci.

magda ojjj to zalazl ci za skore twoj maz!!!!glowa do gory bedzie dobrze, jak bedziesz chciala cholerami porzucac to smialo dawaj nam tutaj na forum!ulzy ci!!!!!mam nadzieje ze dogadacie sie w miare szybko!ale ja ci powiem ze czasami,nawet bardzo czesto mnie tez dziwne mysli dopadaja oidnosnie naszego zwiazku,!i wlasciwie cholera sama nie wiem czemu,


julisiawidze ze mily weekend sie zapowiada!fajnie, my chyba jakos tez wybedziemy na wies niestety z moja tesciowa, wiec nie pytajcie jak mi sie to cholera usmiecha!!!!!!!!!!!aaaaaaaaaaaaaaaaaa no i oczywisie zdiecia booooskie!!!!!!!!!! coreczki sliczne jak laleczki!:-)


na-tuska gratulacje dla Panny Migotki!!!!!!!!!! jeju ja sie juz nie moge doczekac tego jak moj domino zacznie dreptac!choc pewnie bedzie tak jak ty piszesz ze rozbiegasz sie w obie strony hehheh

spadam postaram sie odezwac pozniej
 
Hej!
Zaliczyłam dziś z chłopakami nowy plac zabaw ;) Bardzo zadowoleni, ja też szczęśliwa, bo wreszcie nie mogli mi uciec ;)
Maksio się trochę buntuje, zaczyna pyskować – chyba przyszedł bunt 3latka :(
a poza tym, to małżeństwo mi się rozlatuje, ale nie mam siły o tym pisać.... ;(

na-tusko też usłyszałam od Teściowej, ze mamy do niej przyjechać, bo chce poważnie porozmawiać, ale wyj****e na nią mam. Mam inne problemy, a nie użerać się z Teściową
Kochana nigdy nie pojmiemy dlaczego tak młode osoby odchodzą...
[*] 3maj się i staraj być oparciem...
te kaski, to jakaś masakra!!! Koniec końców kupiłam najtańszy, bo różnił się tylko obrazkiem... no i jak patrze na niego, to wątpię, ze przed czymkolwiek osłoni.... :/

A co do teściowej- z nią żyć nie musisz :-)
Teściową widuje bardzo rzadko, ale nawet jej telefon potrafi wyprowadzić z równowagi...
3mam kciuki, aby kolki szybko odpuściły Maleństwu
z kolei moje dzieci nie przepadają za makaronem :p ostatnio nawet kupiłam w kształcie aut z filmu CARS i nic z tego...

od jakiegoś czasu jest baaardzo wybredna !!! najchętniej je z naszych talerzy, więc wykorzystuję to jak mogę, ale nie zawsze jest możliwość zjeść obiad razem i wtedy są cyrki ...
Maks przechodził ten etap, a Oluś właśnie na nim jest ;)
gratuluję pozycji na listach w żłobku ;)

Nickie współczuję z tym zapaleniem, sasakra! i fajnego masz tuptusia :-)
3mama kciuki, aby kolki całkiem odpuściły!!!!
widzę, że SASAKRA Maksia przyjęła się na stałe ;)
placyk fantastyczny, no i fotki przepiękne!!!!

A jak na to wszystko reaguje Twój mąż maks_olo??? To on chyba powinien tu "ryknąć"???
Moja Teściowa jak rozmawia z A, to zawsze ryczy, a on należy do tych „dżentelmenów”, że jak kobieta płacze, to wychodzi..... Od „ryczenia” to jestem ja ;)


Trochę się pożarłam z M,więc tak się ralaksuję na balkonie.Chyba nadszedł nasz kolejny kryzys.Dokładnie w tym samym momencie po urodzeniu sie Kuby było to samo.Na dniach nasza 7 rocznica związku-podobno kryzysowa?:/
u nas 4ta rocznica i już bardzo poważny kryzys.... :/ 3mam kciuki, abyście poradzili sobie
jak przeczytałam o Twoim teściu, to wypisz wymaluj moja Teściowa. Niby miła, niby w dupę włazi, ale słowem zawsze dobije...

Julisiu zazdroszczę miłego popołudnia....
współczuję walki dziewczynek, ale przyzwyczajaj się ;)




MIŁEGO WEEKENDU DLA WSZYSTKICH!!!! u nas na pewno taki nie będzie.... :(
 
reklama
Witam dziewczyny wieczornie,
Zacznę od Ciebie ramari, bo nie odpowiedziałam na Twoje pytanie odnośnie stanu zapalnego piersi, choć jeśli to masz, to do tej pory już o tym wiesz. Przepraszam, że dopiero teraz, ale gapa ze mnie po prostu.
W zasadzie na piersi nic nie było widać. Była cieplejsza, ale nawet nie czułam, że jest twarda. O 14.30 pisałam do koleżanki, czy wychodzimy na spacer, a o 15.11 (specjalnie sprawdzałam godziny wysłania smsów) już leżałam z gorączką, dreszczami, niesamowitym bólem piersi i głowy, na dodatek z mdłościami. Na drugi dzień pół piersi zaczerwieniła się i była twarda. Dziś jest lepiej, choć nadal czuję tam ciepło i taki dyskomfort. Trochę pobolewa, ale po takim zmaltretowaniu to nie ma się co dziwić.

magda niektórzy twierdzą, że małżeństwo bez spięć, to martwe małżeństwo. A poważnie, to teraz nie jest dobry czas na zastanawianie się nad swoimi wyborami. Jesteś zmęczona, jeszcze roztrojona po porodzie, hormony szaleją. Dajcie sobie trochę czasu, a w zasadzie Twój mąż niech postara się zrozumieć trochę Ciebie.

na-tuska gratulacje dla Panny Migotki. No to teraz zacznie Ci się sajgon. Ja tak się tego boję, że załapię się jeszcze w lato na bieganie za dwójką. Liczę, że mnie to minie, a od września Kacperek do przedszkola, to tam się wyszaleje (aż mnie ścisnęło w gardle, jak pomyślałam o tej chwili - mój synek w przedszkolu :shocked2::-().

julisiu miłego wypoczynku. My w niedzielę do rodziców na działkę jedziemy. Jeśli będzie pogoda oczywiście...

Dziś była u nas córka mojej przyjaciółki - siedmiolatka. Było wesoło, a Kacper padł przed 20-stą, taki zmęczony. Trochę się bałam, bo to jednak duża odpowiedzialność, czyjeś dziecko cały dzień pilnować, ale taka siedmiolatka to nie wymaga już dużo uwagi. Poza tym Marta jest raczej grzeczna, choć mądralińska - zresztą to moja chrześnica. Pierwsza i jedyna jak na razie.
Ja dziś sama wieczorkiem w domu, bo mój mąż na koszykówce. Dałam mu delikatnie do zrozumienia, że wyjątkowo nie mam dziś ochoty siedzieć sama w domu, ale olał to i poszedł. Cóż przynajmniej jak chce gdzieś wyjść, to mam wszystko w domu zrobione, a dziś nawet Kacper uśpiony.

Dziewczynki, nie wyłączam komputerka. Piszcie, bo mi smutno samej, nie ma nawet do kogo zagadać...
 
Do góry