Tosiaczek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Październik 2009
- Postów
- 300
Elwia witamy :-) Zaglądaj często, bo czasem się nam nudzi, każda zagląda a żadna nie pisze
Maks_olo gdyby Maks nie szedł do przedszkola, pewnie też by mu były potrzebne kalosze, półbuty ;-) Wg mnie koszty dodatkowe to opłata za przedszkole + przybory szkolne, bo jeśli chodzi o ubranie czy buty to tak samo potrzebuje jak gdyby nie chodził do przedszkola.
Ale się to szybko potoczyło, dopiero co się zastanawiałaś nad przedszkolem a tu już Maksik hasa z dzieciaczkami :-)
Zazdroszczę (oczywiście w pozytywnym sensie), bo u nas nie dość, że brak przedszkoli prywatnych a w publicznym miejsc nie ma i przyjmują od 3 roku dopiero, to jeszcze by mi się nie opłacało zapłacić np. 500 zł za 1 dziecko za przedszkole i wydać na dojazd do pracy,bo musiałabym dołożyć do interesu, musiałabym zarabiac 2 razy tyle co teraz a na pewno w tej pracy tyle nie dostanę :-/
Zostaje mi więc siedzenie na dupie w domu dopóki Reni nie dorośnie do publicznego przedszkola (czyli jeszcze 3 lata). Szczegół, że teściowa nie pracuje, nie choruje ani nic i też siedzi w domu a kasa by się przydała :/ no, ale przynajmniej sama wychowię swoje dzieci i nie będę musiała słuchać jak to mi niby pomagali ;-)
Maks_olo gdyby Maks nie szedł do przedszkola, pewnie też by mu były potrzebne kalosze, półbuty ;-) Wg mnie koszty dodatkowe to opłata za przedszkole + przybory szkolne, bo jeśli chodzi o ubranie czy buty to tak samo potrzebuje jak gdyby nie chodził do przedszkola.
Ale się to szybko potoczyło, dopiero co się zastanawiałaś nad przedszkolem a tu już Maksik hasa z dzieciaczkami :-)
Zazdroszczę (oczywiście w pozytywnym sensie), bo u nas nie dość, że brak przedszkoli prywatnych a w publicznym miejsc nie ma i przyjmują od 3 roku dopiero, to jeszcze by mi się nie opłacało zapłacić np. 500 zł za 1 dziecko za przedszkole i wydać na dojazd do pracy,bo musiałabym dołożyć do interesu, musiałabym zarabiac 2 razy tyle co teraz a na pewno w tej pracy tyle nie dostanę :-/
Zostaje mi więc siedzenie na dupie w domu dopóki Reni nie dorośnie do publicznego przedszkola (czyli jeszcze 3 lata). Szczegół, że teściowa nie pracuje, nie choruje ani nic i też siedzi w domu a kasa by się przydała :/ no, ale przynajmniej sama wychowię swoje dzieci i nie będę musiała słuchać jak to mi niby pomagali ;-)