a+t+? pisze:
Kazdy porod inny, kazdy do przezycia, a najwazniejsze, ze efektem kazdego jest malutka kruszynka wynagradzajaca wszystko!!
Racja ;-)
Ja przeżyłam dwa porody - jeden z ZZO, a drugi bez. Pierwszy byl dłuższy i nie wytrzymałam, poprosiłam o znieczulenie. Trochę głupio, bo juz w 7-mym centymetrze rozwarcia (mogłam zatem przetrzymać, jednak już traciłam świadomość i odlatywałam momentami), ale wszystko zaczęło się ok. 12-1 w nocy i byłam wyczerpana brakiem snu i bólem oczywiście (urodziłam o 9 rano).
Ola ważyła 3100 i mierzyła (niby 58 cm., bo sądzę, że Ją przemierzyli)
Natomiast drugi poród trwał 3 godziny i był bez znieczulenia. Oj oj oj, bolało i już miałam chwile załamania i ochotę na ZZO, ale była przy mnie super polożna (nie opłacona zaznaczam), dzięki której szybko następowalo rozwarcie.
Alicja urodzila się z wagą 3950 i wzrostem 56 cm., ale wg mnie była o dwa cm wyższa ;-)
Muszę dodać, że oba porody miałam indukowane. Ola urodziła się 9-tego dnia po terminie, a Alicja 13-tego dnia po terminie. I w obydwu przypadkach nie nacinali mnie, ani nie "pękłam".
I...po urodzeniu Alicji powiedziałam MM, że juz nie rodzę, oooo nie. Ale za to teraz...... ;D myślę o synku - tak gdzieś za 5 lat...A co, jeśli znów trafi się dziewczynka ;D Będziemy szli "na przełamanie"
?
Kocham dzieci i jak czytam Wasze posty, widzę kobietę w ciąży, to czuję pewną tęsknotę. A widok narodzin, w TV np., zawsze wywołuje u mnie łzy wzruszenia. Wiadomość o narodzinach i ciąży u znajomych również...
Tak mała różnica wieku między naszymi córeczkami była świadomym wyborem, no...co prawda miało dojść do poczęcia dwa mies. później, czyli Alicja, wg. naszych planów powinna mieć ok. 4 mies., a nie 6
pozdrawiam Was wszystkie,
Gosia