reklama
K
KingaP
Gość
wzruszający ten wątek!!!
A tak sie zarzekałam, że nie będę czytać tego rodzaju opisów.
Nawet dziewczyny nie wiecie, jak bardzo mnie uspokajacie takimi opowiadaniami. To niesamowite, że człowiek nie pamięta bólu rodzenia, tego stresu i nieprzyjemnych rzeczy, skupia się na pięknie rodzenia. Dziękuję Wam bardzo
A tak sie zarzekałam, że nie będę czytać tego rodzaju opisów.
Nawet dziewczyny nie wiecie, jak bardzo mnie uspokajacie takimi opowiadaniami. To niesamowite, że człowiek nie pamięta bólu rodzenia, tego stresu i nieprzyjemnych rzeczy, skupia się na pięknie rodzenia. Dziękuję Wam bardzo
katiNJ
Fanka BB :)
No to czas na mnie.
Od 34 tyg cala w nerwach czekala na decyzje ginki czy bedzie wczesniejszy porod czy nie z poeodu zatrtucia ciazowego. Chcialysmy dociagnac chociaz do 36 tyg.Szczesliwie udalo sie az do 37tyg i ginka postanowila ze nie ma co czekac dluzej tylko wywolac porod. Date wyznaczyla na srode 22.02. O 6:30 rano bylismy juz w szpitalu, zaprowadzili nas na sale porodowa, przebralam sie szpitalne ciuchy,potem byla godzina papierowej roboty, zbieranie wywiadu, zalozyli monitor itd. Ok 9 rano przyszla ginka, przebila wody polodowe, potem podloczyli mi kroplowke. Pojawili sie skurcze, po ok 2 h bol juz byl na tyle silny ze poproslam o znieczulenie. Bardzo zadko sie zdarza ale akurat kurcze muslalo mi sie trafic ze
znieczulio mi tylko prawa polowe od pasa w dol, w lewej wciaz czulam bole i to juz bardzo silne, najgorsze bol czulam o dziwo w lewym udzie. Podano mi wieksza dawke znieczulenia, probowano przesunac rurke w kregoslupie, w koncu powtorzono wklucie bo ze wzgledu na to zatrucie w kazdeej chwili trzeba sie bylo liczyc z cesarka. Reszte porodu przespalam widzialam tylko skurcze na wykresie, maz drzemal na fotelu obok. Po pewnym czasie
poczulam ze musze przec.Odlaczonoznieczulenie, czulam kiedy jest skurcz ale nie czulam zadnego bolu. Po godzinie parcia (dla mnie to bylo jak 10min) wyskoczyl moj najwiekszy skarb Patrys. Urodzil sie 3 tyg przed terminem i dlatego wazyl 2800 i byl krociutki tylko na 48cm.Moje malenkie cudenko Od razu plakal, polozyli mo go na chwilke na brzuchu i poszedl z mezem na badnia a mnie zszywano. Przyniesli migo za chwilke i lezelismy sobie ze godzine. Potem przewiezono nas do pokoju, i zabrano maluszka na dodatkowe badania. Maz zostal ze mna na obie noce, spal na specjalnym fotelu tuz obok mojego lozka. Nie wiem jak jest w innych ameykanskich szpitalach ale w tym gdzie ja rodzilam pokoje sa tylko 1 osobowe z lazenkzami, Tv. Personel do rany przzyloz, wlasciwe nic mi poza moimi kosmetykami nie bylo potrzebne, obok lozka mialam szfke pelna majtek poprodowych, podkladow, podpasek itd. Zaraz tez przniesiono mi srodki do pryskania krocza, masc
lagodzaca i specjalna buteleczke do pdmywania sie. Niestety przez kilka godzin nie moglam stac na wlasnych nogach bo dlugo jeszcze czulam bezwlad w nogach. W sumie moj porod trwal 8 h, raczej byl lekki dzieki znieczuleniu.
Od 34 tyg cala w nerwach czekala na decyzje ginki czy bedzie wczesniejszy porod czy nie z poeodu zatrtucia ciazowego. Chcialysmy dociagnac chociaz do 36 tyg.Szczesliwie udalo sie az do 37tyg i ginka postanowila ze nie ma co czekac dluzej tylko wywolac porod. Date wyznaczyla na srode 22.02. O 6:30 rano bylismy juz w szpitalu, zaprowadzili nas na sale porodowa, przebralam sie szpitalne ciuchy,potem byla godzina papierowej roboty, zbieranie wywiadu, zalozyli monitor itd. Ok 9 rano przyszla ginka, przebila wody polodowe, potem podloczyli mi kroplowke. Pojawili sie skurcze, po ok 2 h bol juz byl na tyle silny ze poproslam o znieczulenie. Bardzo zadko sie zdarza ale akurat kurcze muslalo mi sie trafic ze
znieczulio mi tylko prawa polowe od pasa w dol, w lewej wciaz czulam bole i to juz bardzo silne, najgorsze bol czulam o dziwo w lewym udzie. Podano mi wieksza dawke znieczulenia, probowano przesunac rurke w kregoslupie, w koncu powtorzono wklucie bo ze wzgledu na to zatrucie w kazdeej chwili trzeba sie bylo liczyc z cesarka. Reszte porodu przespalam widzialam tylko skurcze na wykresie, maz drzemal na fotelu obok. Po pewnym czasie
poczulam ze musze przec.Odlaczonoznieczulenie, czulam kiedy jest skurcz ale nie czulam zadnego bolu. Po godzinie parcia (dla mnie to bylo jak 10min) wyskoczyl moj najwiekszy skarb Patrys. Urodzil sie 3 tyg przed terminem i dlatego wazyl 2800 i byl krociutki tylko na 48cm.Moje malenkie cudenko Od razu plakal, polozyli mo go na chwilke na brzuchu i poszedl z mezem na badnia a mnie zszywano. Przyniesli migo za chwilke i lezelismy sobie ze godzine. Potem przewiezono nas do pokoju, i zabrano maluszka na dodatkowe badania. Maz zostal ze mna na obie noce, spal na specjalnym fotelu tuz obok mojego lozka. Nie wiem jak jest w innych ameykanskich szpitalach ale w tym gdzie ja rodzilam pokoje sa tylko 1 osobowe z lazenkzami, Tv. Personel do rany przzyloz, wlasciwe nic mi poza moimi kosmetykami nie bylo potrzebne, obok lozka mialam szfke pelna majtek poprodowych, podkladow, podpasek itd. Zaraz tez przniesiono mi srodki do pryskania krocza, masc
lagodzaca i specjalna buteleczke do pdmywania sie. Niestety przez kilka godzin nie moglam stac na wlasnych nogach bo dlugo jeszcze czulam bezwlad w nogach. W sumie moj porod trwal 8 h, raczej byl lekki dzieki znieczuleniu.
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
WOW, Kati, brzmi jak z innej bajki! Te warunki w szpitalu - szok! Jak to porównam z tym, co było na moim oddziale... szkoda słów. Aż trudno mi sobie wyobrazić, że połowę porodu przespałaś ;D To był chyba miły sen Cieszę się, że wszystko się udało i nie było komplikacji z tym zatruciem. A Patryk na pewno szybko nadrobi zaległości i będzie rósł z dnia na dzień! Trzymajcie się cieplutko!
K
kasiula matula
Gość
Nie mogłam sie coś zebrać do tego opisu ale wiem jak ja byłabym ciekawa dlatego już Wam kochane pisze
Wszytsko zaczelo sie w poniedzialek(20,02,2006) w nocy kiedy juz smacznie spałam okolo godziny 23,30 poczułam jakiś wyciek myslalam ze to zwykly upław i wstałam zeby pojsc do łazienki a jak juz wstałam to chlussssssssssss (odeszły mi wody) ;D
chichrałam sie jakm głupia ze to juz chociaż nie miałam żadnych skurczy ani boli tylko wody odeszły
pojechaliśmy z mężusiem do szpitala gdzie zbadała mnie lekarz i oznajmił położej że nie mam skurczy i przewiduje początek porodu na okolo poludnie dnia nastepnego
podlaczyli mnie pod ktg zeby sprawdzic ja niunia sie czuje po odejsciu wod i polozna powiedziala ze mam lezec tak 40minut zeby mieli dobry zapis
po 20minutach lezenia dostałam ksurczy co 4 minuty
bol jak miesiaczkowy tylko o wiele mocniejszy promieniował po plecach i udach
i to trwalo do mniej wiecej 2
nastepnie zaczely sie skurcze parte strasznie dziwne uczucie bylo co 10-15minut i strasznie meczace jest to parcie w najwyzszej fazie skurczu
ja parłam jakieś 5-6 razy i moja słodka Emilka wyskoczyła z brzusia oczyscili ja lekko i dali mi na brzusiu
piękna chwila naprawde pewnie każda mama to powie :
Krocze mialam nacinane ale nawet szczerze mowiac nie wiem w ktorym momencie nie czulam a polozna mi nie powiedzialam moze i lepiej bo nie myslalam o tym wcale
dopiero jak mnie zszywali to sie dowiedzialam ze jestem nacieta
ale zszywanie zadrobilo bolu za nacinanie taki niedelikatny lekarz ze szok prawie plakalam.
lewatywy nie mialam robionej
Maleńka leżała ze mną na sali i uśmierzala swoim widokiem bolesne pierwsze dni po porodzie.
Wypuścili nas dopiero w niedziele bo Emilka miała dzieciecą zółtaczke i musiała mieć fototerapie
Ale na szczescie juz jesteśmy w domciu i jest super.
Nie wiem co Wam jeszcze napisać jak bedziecie miały jakies pytania chętnie odpowiem.
Wszytsko zaczelo sie w poniedzialek(20,02,2006) w nocy kiedy juz smacznie spałam okolo godziny 23,30 poczułam jakiś wyciek myslalam ze to zwykly upław i wstałam zeby pojsc do łazienki a jak juz wstałam to chlussssssssssss (odeszły mi wody) ;D
chichrałam sie jakm głupia ze to juz chociaż nie miałam żadnych skurczy ani boli tylko wody odeszły
pojechaliśmy z mężusiem do szpitala gdzie zbadała mnie lekarz i oznajmił położej że nie mam skurczy i przewiduje początek porodu na okolo poludnie dnia nastepnego
podlaczyli mnie pod ktg zeby sprawdzic ja niunia sie czuje po odejsciu wod i polozna powiedziala ze mam lezec tak 40minut zeby mieli dobry zapis
po 20minutach lezenia dostałam ksurczy co 4 minuty
bol jak miesiaczkowy tylko o wiele mocniejszy promieniował po plecach i udach
i to trwalo do mniej wiecej 2
nastepnie zaczely sie skurcze parte strasznie dziwne uczucie bylo co 10-15minut i strasznie meczace jest to parcie w najwyzszej fazie skurczu
ja parłam jakieś 5-6 razy i moja słodka Emilka wyskoczyła z brzusia oczyscili ja lekko i dali mi na brzusiu
piękna chwila naprawde pewnie każda mama to powie :
Krocze mialam nacinane ale nawet szczerze mowiac nie wiem w ktorym momencie nie czulam a polozna mi nie powiedzialam moze i lepiej bo nie myslalam o tym wcale
dopiero jak mnie zszywali to sie dowiedzialam ze jestem nacieta
ale zszywanie zadrobilo bolu za nacinanie taki niedelikatny lekarz ze szok prawie plakalam.
lewatywy nie mialam robionej
Maleńka leżała ze mną na sali i uśmierzala swoim widokiem bolesne pierwsze dni po porodzie.
Wypuścili nas dopiero w niedziele bo Emilka miała dzieciecą zółtaczke i musiała mieć fototerapie
Ale na szczescie juz jesteśmy w domciu i jest super.
Nie wiem co Wam jeszcze napisać jak bedziecie miały jakies pytania chętnie odpowiem.
magdalenaB
marcowa mama 06'
no kasiulka chyba wszystkie inne forumowiczki sie ze mna zgodza ze twoj porod to normalnie blyskawica! bylysmy tu wszystkie w szoku jak zobaczylysmy ile trwalo to wychodzenie malenkiej na swiat
ale bardzo sie ciesze ze nie cierpialas i ze nie bylo zadnych komplikacji typu: wody odeszly ale lekarze czekaja nie wiem na co itp. super ze malutka czuje sie juz dobrze i raz jeszcze gratuluje!!
ale bardzo sie ciesze ze nie cierpialas i ze nie bylo zadnych komplikacji typu: wody odeszly ale lekarze czekaja nie wiem na co itp. super ze malutka czuje sie juz dobrze i raz jeszcze gratuluje!!
reklama
Podobne tematy
Podziel się: