reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mój poród - jak było?

reklama
Dla mnie osobiscie to nie to samo!!! Ja potrzebuje faceta a nie zastepstwo!!! Chociaz niektorym ten pomysl moze wydac sie doskonalym wyjsciem z sytuacji!!! Czemu nie??
 
Czytając o waszych porodach to stwierdzam, że ja miałam bardzo lekki.
Zaczęło się w nocy z 23 na 24.06. O drugiej w nocy poczułam bóle co 10 minut, ale stwierdziłam, że to może być fałszywy alarm. Poczekałam 2 godziny a bóle były cały czas takie same, więc o 4 rano obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. Jak dojechaliśmy na miejsce to bóle miałam już co 5 minut. Przyjęli mnie na oddział, poleżałam godzinę pod KTG, po czym zbadał mnie lekarz i stwierdził, że rodzimy. Zdziwiłam się, bo ani mi wody nie odeszły, ani nie miałam bóli partych, ale lekarz przebił pęcherz, położyli mnie na boku i przyszły bóle parte... Były straszne, ale mój mężulek cały czas podtrzymywał mnie na duchu, dopiero przy czwartym bólu partym kazali mi przeć i główka wyszła, za piątym cała Nastusia. W sumie I faza porodu trwała prawie 6 godzin, natomiast II 15 minut. Dopiero później zaczęło być nieciekawie, przyszedł ordynator i zaczął wyciskać łożysko, które nie wyszło w całości, więc na żywca miałam czyszczenie macicy, a później szycie też na żywca. Myślałam że go zabije, cały poród nie bolał tak jak doktorka zabiegi... Jak poszłam na zdjęcie szwów do mojego gina to się spocił przy zdejmowaniu i stwierdził, że lekarz który mnie szył miał ciężką rękę (co można przetłumaczyć że był sadystą!). Nie wiem jak wy ale ja po miesiącu mam jeszcze szwy rozpuszczalne, które się jeszcze nie rozpuściły, a do tego strasznie bolą jak za długo chodzę albo stoję...

Ale szczerze mówiąc ból się szybko zapomina, pewnie gdybym to opisywała zaraz po porodzie to by inaczej brzmiało...
 
Wiem co oznacza czyszczenie po porodzie bo mialam to przy pierwszym dziecku!! Nie zycze tego nikomu!!! Uczucie jakby cie ktos ostra metalowa lyzka skrobal od srodka!!! Brrrrr!!! Wspolczuje Izuniu!!! Ale powiedzcie mi , czemu wiekszosc z was ma szwy nierozpuszczalne???? Ja przy obu porodach mialam rozpuszczalne i nic sie nie babralo, nic nie bolalo, poprostu super tym bardziej ze nie musze drugi raz przezywac katorgi przy zdejmowaniu!!!
 
Krecik bo u nas jeszcze jest zacofanie i szyją zwykłymi, tylko te w środku robią rozpuszczalnymi... I to nie zawsze, ze mną w pokoju była dziewczyna, której pękła szyjka macicy przy porodzie i ten sam lekarz co szył mnie zszył szyjkę zwykłymi nićmi... Masakra!!!
 
HMMM z tymi szwami to jakoś dziwnie, ja w tej prywatnej klinice, mimo że wszystko na najwyższym możliwym w Polsce poziomie to założyli mi na zewnątrz szwy nierozpuszczalne.... jak będę na wizycie kontrolnej to zapytam dlaczego, dam wam znac jak to motywowali
 
reklama
Ja mam rozpuszczalne i Bogu dzięki bo nie chciałabym przeżywać ich zdejmowania. Podczas porodu cieli mnie bez znieczulenia i niestety widziałam jak wyciągają nożyczki więc myśl co będą robić potęgowała ból, a potem szyjąc wprawdzie podali miejscowe znieczulenie ale szyć zaczął lekarz natychmiast więc chyba nie zdążyło zadziałać , bo też bolało jak skurczybyk.
 
Do góry