reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mój poród - jak było?

reklama
Oj Izuniu mialas niezla mobilizacje patrzac na porod innej kobiety!!! A ta polozna to skad wykopai ze tak cie pociela??? Biedna jestes ale mam nadziejke ze juz niedlugo wszelkie bole mina i bedziesz mogla tylko cieszyc sie tym ze masz Sebastianka przy sobie bez pamietania o tym co przeszlas!!!
 
a więc u mnie było tak w poniedziałek 3 lipca połozyli mnie na patologię ciąży jeszcze w tym samym dniu miałam usg i wyszło że mały waży między 2200 a 2500 i ordynator stwierdził że jak się zacznie coś dziac to już nie powstrzymujemy bo dzidzia wcale nie jest taka mała.
w środe 5 lipca obudziłam się z bólem brzucha to był taki ból jakby od jelit plus bóle krzyża nikomu nic nie mówiłam bo myślałam że zaraz wyląduję w kibelku i będzie po sprawie ale ból nie przechodził o godzinie 13 bóle były już silniejsze i domyślałam się że być może zaczynam rodzić bo skurcze były dosyć regularne ale naprawdę nie przeszkadzały mi w niczym siedziałam na ławce na korytarzu i gawędziłam z rodzinką. o 15 dzwoniłam do mamy czy idzie z obiadem (zamówiłam sobie w ten dzień placek po węgiersku) ponieważ już wiedziałam co się święci a chciqałam przed tym jak komuś zgłoszę że rodzę zjeść jeszcze tego placka ( tak by mi nie pozwolili) ;D ;D ;D no więc o 17 po sutym obiedzie poinformowałam położną o moich dolegliwościach i zostałam podpięta do ktg które nic nie pokazało!!!!! ::) ::) ani jednego skurczu! więć o 18 podczas wizyty lekarz poinformował mnie że jak tylko pojawią się skurcze to chętnie powita mnie na porodówce bo to jeszcze czas. a ja juz naprawdę miałam bóle i całe szczęście że dstałam skurczu kiedy on akurat wychodził z mojej sali zobaczył co się ze mną dzieje i zabrał mnie na samolocik a tam 5 cm rozwarcia! więć polecił zrobić mi lewatywę i zabrać mnie na porodówkę. w międzyczasie przyjechał Dominik i przy każdym skurczu masował mi plecy. po lewatywie wciąż tkwiłam na patologii i robiło mi się naprawdę słabo ( pielęgniarka która miała mnie zaprowadzic spokojnie piła kawkę w dyżurce) o 19:20 poczułam nagłą potrzebę parcia na stlec dosłownie pobiegłam do wc krzyczą do Dominika żeby biegł za mną siadam na muszli i dobrze że włożyłam rękę między nogi macam i czuje główkę małego krzyk zbiegły się siostry i pędem na porodówkę moje kochanie w biegu ubierało strój do porodu na porodówce byłam o 19:30 z rozwarciem na 10 palców i bólami partymi ale nie mogłam przeć bo pesonel dopiero się ubierał w końcu kiedy dostałam pozwolenie na parcie i położna przebiła pęcherz ( dopiero wtedy odeszły mi wody) za jednym pchnięciem urodziłam synusia. Oliwierek urodził się w czepku a dzielny tatuś przeciął pępowinę. mały dostał 7 punktów w skali apgar i ze względu na małą wagę i sine ciałko (2460) musiał być od razu włożony do inkubatorka także mogłam się nim nacieszyć dopiero na następny dzień.
cały poród wspominam z łezką w oku już nie pamiętam bólu zresztą było go bardzo mało już pół godziny po poszłam sama do wc i zjadłam dwie bułki ;D ;D, a obecność Dominka dodawała mi siły myślę że w niedługim czasie pomyślimy o rodzeństwie dla Oliwierka ;) ;)

to ja pół godziny po porodzie


a to mój mały skarb w inkubatorku

 
reklama
KAmilko, gratuluje i mam nadzieje ze moj porod tez tak sprawnie pojdzie :) A swpoja troga to troche mnie nastraszylaś ;) bo od dwóch dni jak za długo stoję (np prasuję) to po paru minutach dostaję właśnie takiego parcia na stolec połączonego z takim kłóciem i bólem w krzyżu.... szybki poród jest ok, ale ja nie leze na patologii tylko w domu i jakbym tak główkę poczuła to bym chyba zemdlała :lol:

Raz jeszcze gratulacje :)
 
Do góry