reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mój poród - jak było?

reklama
ale sie fajnie czyta o waszych porodach! kazda przechodzila to inaczej!!!
Olu, moj kristi byl przy mnie caly czas, nawet zagladal jak maly wchodzi, pozniej odcial pepowinke i mial okazje go wykapac zaraz po urodzeniu!! Dzielny chlopiec z tego mojego meza tym bardziej ze wiekszosc typowala ze on padnie!!
 
Mamusie jak bede miala czas to wpadne opisac mój poród.Mialam problemy z netem a pozatym mysle że mi łatwo poszlo w sumie gdy patrze na przezycia innych mamuś naprawde jesteście dzielne.Los obdarzył mnie za to  ;D osóbką o bardzo niespokojnym snie hehe i większość nocy nie przesypiam i nosze na rekach ale słyszalam że historia lubi sie powtarzać jak to stwierdziła moja mama ;)
 
u mnie narazie nie najgorzej z przesypianiem nocy...najczęściej 2 pobudki...na karmienie i przewijanie...dziś tylko było prężenie na kupkę takie półgodzinne...czekamy Kaju na relację!
 
reklama
A więc...  :laugh: W nocy z 9 na 10 lipca ok północy poczułam lekkie skurcze, były inne od tych poprzednich, więc wiedziałam że się zaczęło,  ::) postanowiłam przeczekać te początkowe skórcze i przeleżałam w łóżku do 2.00, potem obudziłam męza, spakowaliśmy sią do końca, skórcze stały się coraz intensywniejsze, występowały co ok 10 minut, o godzinie 4 wyjechaliśmy do szpitala, o 4.20 byłam na miejscu, położna przeprowadziła wstępne badanie i stwierdziła rozwarcie na 1 palec i główkę dość wysoko, powiedziała że to jeszcze może trochę potrwać... a mnie już coraz bardziej bolało ::), zaprowadziła mnie na sale porodową, obok mnie leżała inna pani która chwile po tym jak ja się pojawiłam na porodówce urodziła śliczną córeczkę, cały jej poród widziałam, bardzo dokładnie, popłakałam się ze wzruszenia i w tym momencie odeszły mi wody (około godziny 5.30), przed szóstą połozna zbadała mnie jeszcze raz i stwierdziła że rozwarcie nic się nie powiększa, skórcze są dość mocne więc najprawdopodobniej dostanę kroplówkę.... :mad: o godzinie 6 była zmiana położnych, moje skórcze się nasilały, nowa położna mnie zbadała i stwierdziła że główka jest już nisko i rozwarcie mam na 4 palce więc kroplówka nie będzie potrzebna, powiedziała że mogę pochodzić, wstałam z łózka i na chodzenie sił niestety nie miałam, więc usiadłam na siedzisku koło łóżka i tam przesiedziałam do 7.50, położyłam się bo nie mogłam już wytrzymać zaczęły się skurcze parte,  położna ponownie mnie zbadała i powiedziała że mogę zacząć przeć, a więc przy najbliższym skórczu parłam z całych sił i...  był widać już główkę, kolejne 2 skórcze, 2 parcia i mały był już na świecie, miał pępowinę owiniętą wokół szyji, ale na szczęście obyło się bez komplikacji, synuś jest zdrowiutki. Nacięcia nawet nie pamiętam w którym momencie było ale niestety podczas nacinania położna przecieła mi jakieś naczynie, straciłam dużo krwi, więc teraz nie czuje się najlepiej jestem tam strasznie obolała, w szpitalu podali mi dwie jednostki krwi, troche mnie wymęczyli bo praktycznie synuś był cały czas przy mnie i od początku musiałam się sama nim zajmować, a jako niedoświadczona mama po wyczerpującym porodzie było mi naprawdę ciężko, w szpitalu nie spałam przez cały mój pobyt maluszka miałam cały czas w swoim łóżku. Ale co tam dla takiego skarbka można się poświęcić, synek jest naprawdę cudowny, i wynagradza mamusi jej trudy, budzi się w nocy tylko dwa razy, prawdziwy z niego aniołek.  :) :) :) KOCHAM GO BARDZO!!!!!!!!!!!!!!
 
Do góry