reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

Rox:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:tak masz rację jesteś zaje... babka i dasz radę i dużo mądrości płynie z ust Twoich mam nadzieję że w moim wypadku to się nie sprawdzi:p Rox WYMIATASZ:D


ożesz :szok::szok: :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: dziękuje :zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Malwina luzik - spoko, ot jest ciężko jak się żyje za jedną babską pensję wynajmuje mieszkanei opłaca sie złobek itd to jest bardzo cięzko czasem ...


edit

Karolina - ja też wierzę że teraz mi sie uda ;-) mówię Ci jako kobieta która tworzyła związek 6 lat temu i jako taka która buduje związek ( a przynajmniej stara się ) teraz ...

patrzysz na cos zupełnie innego ...
tu nie chodzi o odwidzi mi się itd ... bo odwidzi mi sie jest dziecinne nawet jak się ma 50 lat :-D

że tak powiem - może zabrzmi to bezczelnie zrozumiesz za kilka lat ... mi też tak kiedyś dawno temu ktoś powiedział i pomyślałam wtedy 'ja ci pokaże że będzie inaczej' ...no cóż teraz wiem że czasem trzeba twardo po ziemi stąpać.


Oczywiście napisałam do was bo rozpoczęłyście temat ślubu a jesteście młode i tak mi się nasunęło... ja nie potępiam waszych decyzji !!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
roxy wiem,ze masz racje,dlatego nie zgodzilam sie i nie uleglam moim rodzicom,zeby wziac slub poltorej roku temu jak zaszlam w ciaze,chcialam poczekac az sie Adas urodzi i zamieszkamy razem,zeby zobaczyc jak nam sie wtedy ulozy. Dlatego teraz juz planujemy slub w wakacje,mieszkamy razem,uklada nam sie bardzo dobrze poki co i chcemy juz to sformalizowac,wiadomo,ze roznie sie uklada w zyciu jednak mam nadzieje,ze nam sie uda,oboje tego chcemy,jestesmy razem 3,5 roku i chcialabym zeby juz tak zostalo... wiadomo jestesmy oboje bardzo mlodzi ale tak samo ludzie rozwodza sie po 20 latach jak i po roku
kaamaa dzieki za pomoc,ten pierwszy jest bardzo fajny:tak:

karolina ja jestem raczej z tych dla ktorych slub to nie tylko papierek,ja jestem zdania ze jak sie chce byc razem zawsze,kocha sie i jest sie tego pewnym to powinno sie miec slub i wspolne nazwisko,dla mnie to jest wazne i dla M tez, moi rodzice sa razem jednak nie maja slubu,nawet nie mieszkaja razem,ich sprawa,jednak ja pamietam jak mi bylo przykro tlumaczyc wszystkim czemu tak,czemu mam inne nazwisko niz mama itd itp dziecko nie rozumie,teraz to mam to gdzies ich uklad,chory bo chory ale ich,ja jednak jestem tradycjonalistka i chce by moj syn mial mame i tate o jednym nazwisku


wrzucam zdjecia butow,klasyczne bez szalenstw:) DSC01172.jpgDSC01176.jpg
 
wampi 11 lat wow:-D to jest dopiero staż:)

A ja sobie własnie przypomniałam że będę miała księdza w sobotę i dostane reprymendę cóż:-p. Ciekawe co tym razem usłyszę. chyba ze bedzie ksiądz z ubiegłego roku, byłoby fajnie:tak:.

burzowata
co do ślubu to ok, ale jak poaga w szczęściu wspólne nazwisko bo nie za bardzo rozumiem? Chyba, że chodzi o utrzymanie tradycji. Bo np jak ja kiedys bede brac ślub to mam zamiar co najwyzej połaczyć nazwiska, jesli mi sie nie uda przekonać mojego T. żebym została wyłacznie przy swoim. A buciki bardzo ładne:)
 
Ostatnia edycja:
Rox masz rację, ale nie do końca się zgadzam, nie ma dobrego wieku na wyjście za mąż nigdy nie mamy gwarancji że małżeństwo przetrwa.

Ja wychodziłam za mąż w wieku 19tu lat w 7mcu ciąży, ślub był planowany dużo wcześniej, ale pieniądze przeznaczone na ten cel pochłonął remont naszego domu. Stając przez urzędnikiem stanu cywilnego obydwoje wiedzieliśmy że dla Nas to tylko papierek, chcieliśmy mieć wszyscy wspólne nazwisko i w świetle prawa Polskiego być rodziną, a ślub Kościelny odłożyliśmy na "kiedyś tam " mieliśmy po drodze wiele kryzysów, bywało bardzo źle, wisiała nad Nami wizja rozwodu, i wtedy pierwsze skrzypce zagrała MIŁOŚĆ gdyby nie ona już dawno byśmy się pożegnali, na prawdę wiele przeszliśmy, myślę że więcej niż nie jedno małżeństwo z większym stażem, i nie dam sobie wmówić, że żebym wyszła za mąż 5 czy 10 lat później dałoby mi gwarancje udanego pożycia. Mówię to jako "tylko" 22latka i żona od 3 lat.
 
roxy-wiem ze mówisz ze swojego doświadczenia i wiem ze masz racje ;) Powiem ci tak ze ja mam kuzynkę 25-letnią poznała faceta i bardzo szybko wzięli ślub i ten ślub i ta wizja ze jest żoną dała jej takiego powera ze znalazła nową pracę i rozpoczęła studia ;) i nawet jeśli rozwiedli się rok później swojej błędnej decyzji sporo zawdzięcza ;) są tacy ludzie którym ślub otwiera nowe możliwości i myślą ze wtedy mogą więcej mają jakaś nadzieje na dalsze życie. ;)


burzowata-dlatego ja na razie nie chce żadnego ślubu ;) na takie rzeczy ma się czas przez całę życie :) jak oboje poczujemy taka potrzebę to wtedy o tym będziemy myśleć. Moj A chce po studiach ale jesli dalej nie będe czuć takiej potrzeby to będzie musiał poczekać ;)
 
kamaa nie chodzi mi o to ze jest jakiś wiek ... :-D chodzi mi o to, że im człowiek młodszy tym decyzja małżeństwa jest bardziej ryzykowna i ja szczerze pochwalam słowa burzowatej ;-)
 
Co do ślubów .... Sama nie wiem tak samo w wieku 18 lat można być pewnym swojej decyzji albo dopiero w wieku 50 lat.. To wszystko chyba zalezy od ludzi. Ja z moim Damianem chcemy wziąć ślub, mimo tego, że sie kłócimy..Ale co to za kłotnie.. Prawdziwy kryzys mielismy raz... A teraz układa się... Kochamy się, kłocimy godzimy, smiejemy.. Jakoś nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym.. A ślub bierzemy kościelny... Chociaż tak też jest dobrze, ale chcemy tego ślubu. Ja w wieku 19 lat nie wzięłabym slubu bo patrząc z perspektywy czasu to wiem, że byłam gówniarą i w ogóle teraz dopiero zmądrzałam od kiedy jest Zosia ;).
No ale kaama, najważniejsze, że Wam się układa i jesteście szcześliwi
Rox, a propo zapalenia Twojego pęcherza to ja też kiedyś miałam kilka razy ;) i mi lekarz mówił, że to możesz załapać nawet jak siadasz gdzieś na publicznym kibelku jakaś bakteria czy coś... Kuruj ten pęcherz ;)

A tak w ogole to mam pytanie, bo nie mogę na forum odpisywać z kom! Orientuje się może któraś o co może chodzić? Pokazuje mi się pole do pisania na nim biały pasek i d*** nic nie mogę pisac ;/ Mam nokie c3 nie wiem czy ten tel. nie ma funkcji pisania na forach czy co hehe. Jakby któraś mogła pomóc to będę wdzięczna.
 
Ja zawsze byłam trochę "inna" ;-) miałam trudne życie i zawsze mogłam liczyć tylko na siebie. W wieku 17stu lat zamiast biegać po imprezach jeździłam po szkole do J gotować mu obiadki :-D miesiąc przed 18stką zamieszkaliśmy razem ( stosunki z mamą pchnęły mnie do tego kroku) bałam się tego że będę od niego w pełni zależna, ale o dziwo radziliśmy sobie razem bardzo dobrze byliśmy w pełni nie zależni ( finansowo, psychicznie). Zawsze byłam dojrzalsza od swoich rówieśników, teraz czasami potrafię prawić jak babcia ;-)
 
Kaama, ja miałam zupełnie odwrotnie... Mama zrobiła obiadek, podała, posprzątała. Tata dał pieniązki na impreze, buty, ubrania kosmetyki. Ubrania wyprane, wyprasowane.... Jak zaspałam to zawsze miał mnie kto do szkoły podrzucić... To jest złe takie rozpieszczanie dzieci... Niby chcieli nam pomóc bo miałam się uczyć, mieć dobre oceny i być szczęsliwą.. A teraz, może juz w mniejszym stopniu ale byle jaki problem to sobie poradzic nie mogłam... ;/ Moi rodzice są kochani pod każdym względem, ale życia to mnie nie nauczyli... Teraz muszę sie w wieku 23 lat sama dokształacać pod tym względem... Ja uczę sie w pewnym stoponiu samodzielnosci i organizacji, zeby mieć czas na dziecko, na to aby ugotowac obiad, posprzątać pouczyc się... No i dużo by tu wymieniac.... Więc, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło w Twoim przypadku. Mnie jak kopnie życie w d*** to mogę się nie pozbierać, a Ty pewnie sobie dasz radę...
 
reklama
gosdia-miałam podobnie :) w sumie dalej mogę tak mieć ale zrozumiałam to samo co ty że takie robienie czegoś za mnie niczego mnie nie nauczy dlatego staram sie byc jak najbardziej samodzielna :)
 
Do góry