reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

Asik- kurdee ale malpa ze mnie :D moze wezme i ja przeprosze za to i powiem ze dalej bede ich sprzataczka i spytam czy pokoj im posprzatac :D
Ona nie ma 30lat a ma wszystkie choroby swiata. Teraz wlasnie pojechali do szpitala bo dzis miala wizyte bo niby ma zapalenie miesnia sercowego bo ma kaszel ale taki ten kaszel ja meczy jak tylko on jest w domu:confused:
Nie lubie ludzi ktorzy wyzej sr*** niz d*** maja :angry: :crazy:
 
reklama
Asik, &&& za wyniki a jak Oliwka sie czuje?a Bartek ostatnio uwielbia gazety, Ł co tydzien kupuje sobie pilke nozna i maly ciagle mu zabiera sidzi i czyta po swojemu. Ostatnio mecz Ł ogladal a Bartek z nim przez co poszedl spac o 23
Magda, ja na studiach mieszkalam z taka. Chleb w szface trzymala nawet miesiac, zielony byl, w lodowce jedzenie jej gnilo, gdy juz gotowala i brala moje garnki nawet nie umyla, np sok wylala na podloge wytarla recznikem papierowym i w nosie miala ze sie klei, syf byl na maxa. ja jak durna sprzatalam a ona w nosie miala i na nic byly moje prosby, pol roku sie z nia meczylam:wściekła/y:nie wiem czy przez te pol roku ze 3 razy posprzatala
Mloda mama, ja do czasow studiow mieszkalam na wsi i nie wyobrazam sobie tam wrocic, zdecydowanie wole zycie w bloku niz w domu na wsi
Kechu, maly ma jeszcze czas na mowienie, Bartek tyle starszy a z mowieniem u nas bardzo kiepslo
 
Przed chwilą włożyłam ciasto do piekarnika i jak już to zrobiłam to pomyślałam, że nie powinnam piec bo przecież @ mam:baffled: ciekawe co mi z tego wyjdzie???

Kechu nie mam pomysłu jak usunąć smrodek

Młoda mama fak mieszkając na wsi wszędzie daleko ale za to można grillować, opalać się do woli. Jak robiliśmy zakończenie sezonu to muzyka na full i nikomu to nie przeszkadza. W bloku raczej tak się nie da
Szkoda, że małemu plamy nie poschodziły

Happy my na zakupy rowerkiem śmigamy

Magda ja oczywiście żartowałam z tym "jak mogłaś"? Też nie lubię takich ludzi co nie potrawią nawet posprzątać po sobie

Anula córa daje D. książki które już przerobili i on też zawzięcie czyta po swojemu
 
Paulina gdyby to jeszcze zazdrosni o ten moj dom mlodzi byli, to ja rozumiem.. Tez zazdroscilam jak mieszkalam na stancji. Ale to jazdy takie ojca mego brat urządza. Facet ma prawie 60 lat, jedną corke ktora wytrzymac z nim nie mogla i wyjechala do meza do Stanow. Ja mu tego domu nie zabralam bo byl on mojej kuzynki.. mogł poprosić ona by jemu to oddala, nie mi. Ale ze on milczał.. a my musielismy na hura szukac domu to kuzynka nam pomogla. przepisala nam rudere wartą nie cale 10 tys. Jakim cudem ten dom stal to ja niewiem. ze tu sie nic nie zarwalo.
No ale teraz?? teraz jak odremontowalismy to on idiota to chce. A w dupsko niech mnie pocaluje. Powiedzalam mu ze jak 100 tyś. mi zaplaci to ja w ciągu tygodnia sie wyprowadze. w zadnym innym wypadku nie. I pretensje do mnie bo jak ja robilam tu remont to jego i jego zony o zdanie nie zapytalam. To zaczelam rzec jak glupia. Czy oni poglupieli do reszty?? ja mam ich pytac czy i kiedy mam remont robić. w swoim domu??

Oni sądzą ze ta dzialka to powinna być dla nich. Bo kiedyś babcia niby mu obiecala. Nie wpadlo im do glowy ze wlascicielką dzialki i domu byla moja kuzynka, wiec babcia sobie moze obiecywac.

niedlugo sie sami pozagryzają, bo kazdy ma ich w zadzie. nikt z nimi nie rozmawia, nikt nie reaguje na te ich zaczepki. Jak szaleją to wszyscy sie usmiechają jak go glupków.


Boziu to co piszecie o tych wspollokatorach to mnie przeraza. ja bym nerwowo nie wytrzymala tygodnia. zabilabym chyba. Albo bym lazienke na klucz zamykala. nie sprząta.. nie korzysta.


Asik za badania Oliwki kciuki.


Plecy moje juz w miare. W nocy Ł mi plaster rozgrzewający przykleił. ale tak mi pieklo ze zerwalam. no koszmar jakis.

dziś ciąg dlaszy sprzatania podworka.
 
Ostatnia edycja:
RenataT skoro notarialnie dom jest Twój to stryj może sobie pogwizdać jedynie i nic mu do tego. To, że ktoś mu kiedyś obiecał to żaden argument. Mi też mama obiecywała, że będę wysoka i szczupła i nic z tego nie wyszło...

Pozwolę sobie wtrącić kilka słów w temacie. Niestety też nie mam szczęścia do współlokatorów. Mieszkam w 3 miejscu i w każdym było "coś". W akademiku mieszkałam z dziewczyną, dla której zmywanie to był kosmos, więc maleńki blat kuchenny w pokoju zawsze był zastawiony talerzami, szklankami oczywiście nie umytymi. Na domiar złego nie nakładała jedzenia na talerz w kuchni (wspólnej dla połowy pietra, czyli jakieś 20 osób), tylko gorące gary i patelnie znosiła do pokoju, a że smażyła na jakimś paskudnym tłuszczu wszystkie ubrania śmierdziały przepalonym tłuszczem cuchnącym rybami. Generalnie miała problem ze sprzątaniem. Raz wróciłam po dłuższej nieobecności do pokoju, a z talerzy (nawet moich:growl:) spoglądało na mnie nowe życie i dalej spokojnie pracowało nad wynalezieniem koła...
Druga współlokatorka nie miała problemów ze sprzątaniem, ale miała zwyczaj zajmowania wszystkich półek i skrawków wolnej powierzchni wszelkiej maści buteleczkami, pudełeczkami i tam już nie sprzątała. I zmywanie też było jej piętą achillesową. Raz robiła kaszkę w moim garnku i "zapomniała" go doszorować. Efekt? Gar wylądował w koszu
Teraz mieszkam w prawdziwym mieszkaniu studenckim - imprezy co 2 dzień i hektolitry piwa. A najgorsze jest to, że oni w ogóle nie sprzątają po sobie. No dobrze, może troszkę, ale i tak przynajmniej raz dziennie mam pełną komorę brudnych naczyń - zupełnie jakby tu mieszkało 8 osób. W łazience też syf straszliwy, więc zanim wezmę prysznic muszę sobie kabinę umyć, bo im chyba nic nie przeszkadza. Jedynym pocieszeniem jest to, że spędzę tu jeszcze 3 dni i koniec bycia sprzątaczką za darmo.
 
MAniek&Maniek tak dom jest moj. Ale Jak dla durnia nie przetlumaczysz ze jest durniem, tak dla mego wujka nic nie przetlumaczysz. On wie lepiej, wszystcy dookola są nienormalni, okradli go, grozili. I dzwoni do brata ( bo z 5-rga rodzenstwa rozmawia tylko z jednym ) i sie zali jacy my to niedobrzy, bo go napadamy. A ten drugi tak samo szurniety. Bo przeciez ja im szacunek powinnam okazywac, przeprosic, wielbic, nie odzywac sie do tych do ktorych oni sie nie odzywają.Swoje malpy swoj cyrk.
 
OLCIA SWIETE SLOWA!!!!!!
HAPPY co ty od siebie chcesz? Figura idealna!!!


My dzis caly dzien na zewnatrz... zreszta tak jak kazdy inny wstecz. Od 10 do 17.50 na zewnatrz z poltora godzinna przerwa na sen i 10 minutowa na obiad. Padam na twarz i mam nadzieje ze moje dziecko padnie tak szybko jak ja...


Edit. A no i moj tata ostatnio stwierdzil ze on to co ma to wszystko zawdziecza tesciom i myslal ze ja bede miala rownych tesciow. No i powiedzial mi ze sie pomylil. Bo my mamy to co mamy dzieki moim rodzicom. To oni nam pomogli jak zaszlam w ciaze. To oni pomogli nam finansowo. To oni wyremontowali sobie pokoj zebym miala gdzie mieszkac z dzieckiem i A. To oni wzieli kredyt zebysmy sie nie gnietli w 7 na 60m2... i duzo by wymieniac. Czyli moj A. jest takim samym 'wyrzutkiem' jak moj tata. Potrzebni sa swoim rodzicom jak KASA jest potrzebna.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Pisalyscie o mieszkaniu w miescie, na wsi. ja pochodze z malego miasteczka, ale ze przez 8 lat mieszkalam w centrum, kolo rynku to cicho nie bylo. wszedzie blisko, sklepy, osrodek zdrowia, przystanek.. szkola ciut dalej. No ale sama wszedzie moglam isc. do halasu za oknem sie przyzwyczailam szybko.

Przeprowadzilam sie na wies. tzn.. kolonia wsi. do "mojej wioski " mam 2 km. patrząc z drogi to chata w szczerym polu.Na początku byla tragedia. zanim ja sie do tej ciszy przyzwyczailam to minelo sporo czasu. No i musialam sie nauczyc zakupy robić na np 2-3 dni. bo sklep 7 km od domu. nie wyskocze na chwile.
Teraz po 1,5 roku mieszkania juz jest ok. Zimą bylo najgorzej, bo wiadomo. nie odsnieza nas gmina, bo po co?? przeciez skoro snieg spadl to i sie roztopi.Latem szał. na golasa moge smigac po ogrodzie i jedynie co to stary zboczony sąsiad moze mnie podejrzec. ale niech ma ucieche :) mloda sąsiadka pod bokiem.. popatrzy chociaz, bo to kawaler :D
nie boje sie ze chlopaki rowerami wyskoczą pod samochod na droge, bo do niej mamy pol kilometra. chyba ze Ł by ich rojechał na podwórku :)

wioska jest calkiem fajna.
 
my dzisiaj tez caly dzionek na dworzu , maly po kapani i Ł go usypia ale widze ze nie bedzie to takie proste bo maluch nie ma ochoty isc juz spac ;[ ja tez jestem wykonczona i jeszcze na dodatek znow zaczyna bolec mnie nerka ;/
 
reklama
Dziewczyny-dzięki zabkomplemety ale nie o figurę chidzi, może nawet nie o urodę poprostu kiedyś codzień byłam pomalowana , wlosy zawsze ułożone, ubrana seksownie a teraz zwykła szara mamuśka, makijażu brak, ,wlosy w kucyk o ubraniach nie wspominając. Co do figury... idealna nie jest bo cycki do kolan i pośladki do wyrobienia ale oczywiście motywacji brak.
Renata-naprawdę współczuję ekscesów z rodzinka, twoje to twoje a gadac sobie mogą do woli!
Paulina-my dziś też cały dzień na dworze bo ciepło jak latem:)
Co do mieszkania na wsi i w mieście : ponad 18 lat mieszkałam w centrum Poznania i byli fajnie:D ale dziecka nie chciałabym tam wychowywać. Od kiedy mieszkam w Uk wybieram male miadteczka (prawie wsie) tetaz jak mam ogród to za zadne pieniądze do miasta sie nie wyprowadze.
Ps. Zarezerwowalismy juz urodzinki Dennisa:D
 
Do góry