Hej.
bylam dziś na wywiadówce. 2 godziny sluchania.Bo to ogolna byla na sali gimnastycznej. w klasie z wych. F nie cale 15 min.
co do porodów. Z F skurcze mialam od polowy ciązy.. 2 razy w szpitalu bylam. pod sam koniec ciązy to juz mordega byla.Boli krzyzowych dostalam 16-go z rana. skurcze mialam regularne, do szpitala pojechalam 18 bo sączyly mi sie wody, urodzilam 19-go o 23.15.
z O chcialam urodzić jak najszybciej bo mi ciezko bylo, ale mlody siedZial twardo. pozniej sie modlilam zeby na pogrzebie brata wody mi nie odeszly tylko. byl akurat 10 dni przed terminem.
No ale O mial glęboko wychodzenie naswiat.
mlody urodzil sie w terminie. wieczorem dostalam lekkich skurczy, do rana dobrze sie rozkrecily. pojechalam do szpitala, lekarz twierdzil ze ja jeszcze nie rodze. wody mi sie sączyly, czop wypadł... a ja poiwedzialm ze sie stamtąd nie ruszam bo w razie czego nie zdąze dojechac. No i polozyli mnie na porodówke. urodzilam przed 16. od razu bole krzyzowe, po oksytocynie w godzine rozwarcie z 0 do 7 cm. no i O wszedł na niepelnym rozwarciu. porozrywal swą rodzicielke jak starą scierke.. ale ladnie mnie zaszyli
starannie
chlopaki "Kevina.." oglądają.
Repetka u mnie obaj siedzieli jak mieli 4 miesiące. siadali sami ok 6-7 m-ca.