Jeju, ale Ci zazdroszczę dzidziusia <3 Oby wszystko poszło po Twojej myśli
A jakie studia w ogóle robisz? Może faktycznie powinnaś pójść na tą dziekankę.. Tylko kurczę szkoda, bo mówisz, że studia są do czerwca to trochę szkoda ;/ Może poszukaj kogoś jeszcze póki jest czas i popytaj ;/ może znajdzie się ktoś godny zaufania ;x A czemu piszesz, że twoja teściowa jest tak nieodpowiedzialna? :O Jeśli, oczywiście można wiedzieć.
U mnie wygląda to tak, że mam 20 lat. Z chłopakiem jesteśmy już ze sobą prawie 5 lat. Niestety, od dwóch lat widujemy się tylko w weekendy, gdyż luby pracuje za granicą, lecz powraca do mnie już niebawem <3.. Jakiś czas temu u mnie jak i u niego pojawił się instynkt i dużo o tym rozmawiamy.. Bardzo chcielibyśmy zacząć działać w tym kierunku, ale problemem są moje studia i mieszkanie, które mamy w planach wynająć.. Trochę jednak mało wyklarowana sytuacja sprawia, że ciężko podejmować świadomie jakiekolwiek decyzje.. Chłopak ma 22 lata, zarabia w Niemczech, jest przedsiębiorczy i finansowo na pewno dalibyśmy radę, no ale jak widać są też inne przeszkody.. Pociesza mnie jednak to, że jakiś czas temu zrezygnowaliśmy z antykoncepcji i stosujemy tylko metodę przerywana w dni płodne, więc mam cichą nadzieję, że może za którymś cyklem, cudem...
na początku to przepraszam,ze dopiero odpisuje :/ obiecalam,ze napisze dzien pozniej a tak to juz ponad tydzien minal...
studiuje Zarządzanie...niezbyt wyszukany kierunek moze... no i w sumie tak wybralam bo dalam sie namowic bylemu chlopakowi na wspolne studia :/ wczesniej tez poszlismy razem na jedne (Informatyka) i je razem rzucilismy...to byla glupota... bo gdybym poszla sama to poszlabym na cos co mnie interesuje i juz bym konczyla - w planach mialam dietetyke lub fizjoterapie... bylabym na 3 roku a tak to jest na drugim przez tą zmiane kierunku i jesli dojdzie mi dziekanka to 2 lata w plecy cóż
dla dzidzi nie bede zalować sobie wolnego... bardziej zaluje,ze bylam taka glupia kiedys,ze dla chlopaka wybralam studia, ktore totalnie mnie nie interesowaly...
a co do matki mojego faceta cóż... wydawaloby sie,ze ''majac na koncie'' 4 dzieci raczej jest osobą ogarnieta - rzeczywistosc jest jednak inna
od lat nie pracuje, miga sie na lewo i prawo od pracy, nie to,ze nie moze pracowac, ona nawet nie szuka pracy, jedynie czasem jakas sezonowa latem... siedzi w domu i żyje z pieniedzy jej najmlodszego syna, ktory ma 16 lat... czyli 500 zł alimentow + ciagnie kase od swojej 70 paro letniej matki, ktora nadal za oceanem zapieprza... zdarza sie,ze odcinaja im gaz i to bardzo czesto...raz nawet prąd odlaczyli... twierdzi,ze dla niej pracy nie ma
bo uwaza sie za wielką ą ę... po studiach... na co nie kazdy mogl sobie kiedys pozwolic i z wyksztalceniem terapeuta/pedagog
wiec pojsc do sklepu do pracy czy sprzatac zeby miec jakies pieniadze to nie, nie jej standardy...shańbiła by sie tą praca, lepiej jesc chleb z maslem i czekac az matka przysle dolary z Ameryki... rozne ta kobieta numerki wywija, nawet jak jej moj facet dawal kase, zeby kupila na dzien dziecka cos dla jego brata starszego corki to ona 'zapomniala' i zrobila sobie paznokcie za te pieniadze
jak widzialam w jaki sposob sie opiekuje dziecmi siostry mojego to mialam ochote jej przywalic...zero uwagi, pogaduchy przez telefon, krzyczy na te dzieci i nie zwraca uwagi gdy jej syn zamyka 3latka ''za kare'' w lazience... moglabym napisac esej ale i tak juz troche naklikalam
potrafila na 2 miesiace wyjechac z domuu i zostawic tego syna najmlodszego, bo poznala nad morzem jakiegos faceta i jeszcze miala czelnosc kazac mu wyslac pieniadze z jego alimentow, bo zachcialo jej sie pojsc na jakis koncert... a chlopak bez cieplej wody bo rachunki niezaplacone i jadl dzien w dzien platki z mlekiem i kluski ze smietana...mimo,ze jest wkurzajacy to mi go żal, bo gdyby nie taka wzorowa mamusia to pewnie nie bylby taką osobą... najchetniej bym z ta kobieta juz nigdy wiecej sie nie spotkala... ona mnie kocha bo jestem taka super, madra i ugotuje i posprzatam, a ja do niej zywie troche inne emocje... sa jeszcze inne powody dla ktorych nie chcialabym z nia dzidzi zostawic... na wsparcie finansowe czy prezent dla maluszka nie mam co liczyc, ciesze sie,ze moj synek bedzie mial chociaz jedna normalna babcie - moją mame
widze,ze ona sie cieszy tym,ze niedlugo nasza rodzinka sie powiekszy i sama juz kupuje rzeczy dla maluszka
troszke niefajnie,ze taka relacja na odleglosc
chociaz i ja z moim sie nie widuje ostatnio czesto... bo pracuje w tych delegacjach a co 2 weekend jezdzi jeszcze sie uczyc zaocznie wiec co 2gi weekend go widze albo i nie bo czasami zlecenia na weekendy tez maja...
oczywiscie trzymam kciuki,zeby Wam sie udalo w koncu i zebys mogla sie cieszyc ciążą a niedlugo potem maluszkiem
informuj na biezaco
Pierwszy synek , nie chce Cie straszyc ,ale jak chcesz to moge opowiedziec
jestem babką o mocnych nerwach hehe
wiec pisz smialo