Anula mojej przyjaciolki syn taki oporny do jedzenia byl. Jak widzialam ile czasu trwają u niego posiłki i ze zupe to w naparstku mu mozna podawac to mnie az trzeslo. ja bym nerwowo nie wyrobila chyba. Brat moj jeden tez taki był. kubek suchych platków mu starczał na caly dzien. teraz za to bochenek chleba na sniadanie sam zje. ale wyscigowy taki nadal.jak wiatr wieje to kamienie w kieszonki musi brac.
o booooziu zasne zaraz.
o booooziu zasne zaraz.