KASIEK a gdzie takie opłatki można kupić. Jejku ja już też myślę o torcie za 2 miesiące Kaperka pierwsze urodzinki-czas pędzi.
Ale ja na urodzinki dzieciakom robię sama torty tzn. z pomoca mamy, mama robi biszkopt a ja resztę, ozdobienia należą do mnie.
WSZYSTKIEGO NAJWSPANIALSZEGO DLA DOMKI.
Dziękuje dziewczyna za miłe słowa.
MILENA zdrówka dla małej.
Dziewczyny nie wiem czy Wam pisałam ale dostałam skierowanie na rehabilitacje mojego kręgosłupa, byłam się dziś zapisać w dwa możliwe miejsca gdzie pani doktor mnie pokierowała, ale nic nie załatwiłam bo w jednym zapisy od 10 a ja na 10 do pracy a w drugim miejscu rejestracja dziś zamknięta.
.
Dziś nocka jak zwykle średnio, ja już naprawdę nie łapię ile ray ten mój synek się budzi ale coś około 3-4 razy.
Jak jestem w domu to taka przylepa jest i jak go na chwilę komus oddam to zaraz ryk, stęskniony za mamusią jest i w związku z tym mam wyrzuty sumienia co do Amelki bo siłą rzeczy więcej czasu poświęca się małemu tym bardziej, że on jeszcze chodzić nie umie.
Ogólnie mam wyrzutu sumienia, że przez pracę i wszystko inne mam tak malutko czasu dla dzieciaczków. No ale gdybym nie pracowała to tylko z męża pensji nie starczyłoby nam na wszystko na rachunki i podstawowe potrzebne rzeczy i jedzenie. Życie i nasze chore prorodzinne państwo.
Dzisiaj piękna pogoda, mały z babcią już na spacerku, potem Kacperek zostaje z jeszcze chorą ciocią (no niestety jakieś 40minut musi z nim posiedzieć) bo moja mama rowerkiem po Amelkę do przedszkola musi pojechać.
Moja Amelka wczoraj w przedszkolu sie przytruła. Byłam po nią i mialam ja do pracy zabrac wczoraj, rano sie cieszyła ale jak ja odebrałam to od razu widzialam ze jakas taka inna jest. I mówi ze ona chce do domu bym ja zawiozła a nie ze mną do pracy ze ona sobie bedzie bajeczki oglądać i sie połozy. Zawiozłam ja pojechałam z powrotem do pracy, moja mamą dzwoni ze zaraz usneła-co teraz jej sie rzadko zdarza już. Potem za jakiś czas mamą znowu dzwoni ze Mela wstała i ze strasznie wymiotowała-dalej niż widziała i ze parówkami. Jak wróciłam po pracy to taka bida z niej byla i na FB pytałam jednej przedszkolanki co było na obiad (zawsze czytam a wczoraj nie przeczytałam co na obiadek) to właśnie na drugie były pieczone parówki. Wiesz trochę dziwne to dla mnie bo juz nie raz były parówki w przedszkolu zreszta w domu jadą i nigdy nic jej nie było. Zastanawiam sie czy moze jakieś nieświeże były. Dobrze ze do domu chciala sama bo tak to bym ja do tej pracy zabrała i by tam sie taka słaba męczyła tam.