Dzięki dziewczyna za pomysły.
Coś tam kupię, jutro też do miasta jadę.
Wiecie co jesteśmy złe z dziewczynami z wioski. Byłyśmy malować opony, dzieci się bawiły.
I dziewczyny mówią, że już że sołtys drugiej wioski za naszą był u wójta i pytał czy ich dzieci mogą korzystać z naszego placu. Raz to czemu był u wójta a nie u naszej pani sołtys a dwa z jakiej racji. U nas każda wioska dostawał takie fundusze unijne, nasze wieś zrobiła głosowanie i fundusze z dwóch lat, praca rodziców zaowocowały świetnym placem zabaw dla dzieci, jeszcze pani sołtys kombinuje co by dodać do tego placu. To my się angażujemy a inni na krzywy ryj chcą się wcisnąć, też mogli swoim dzieciom zrobić takie atrakcje.
Mały ma dalej stan podgorączkowy, na dwór go nie mogę zabrać, a od otwarcia placu, codziennie musimy z Melcią zaliczyć wizytę tam i przy opuszczaniu jest płacz.
Dzisiaj szłyśmy z kuzynką i jej synkiem i koleżanką, my mamuśki dyskutujemy, Melę za rękę prowadzę a ona w pewnym momencie wyskakuje z tekstem: ZAMKNIJ PYSK, no zesz szczęka mi opadał, dostała klapa na dupsko i zawróciłam z nią, popłakała się, ale porozmawiałyśmy na poboczu drogi, przeprosiła, wyściskała, wycałowała, powiedziała, że WIĘCEJ TAK NIE BĘDZIE i wróciłyśmy i powiedziałam, że jeszcze jedna taka akcja i będziemy się bardzo gniewać na siebie. No Łobuz mój.