A ja dzisiaj znowu w nerwach... Specjalnie dla Netgirl
pisze już teraz: bedzie dużo, nie musicie czytać
pojechałam na 10.20 na te KTG... a na drzwiach karteczka "Jestem w magazynie" no to czekam... przyszła po 20min ale po chwili poleciała gdzieś znowu... przyszła jakoś o 11... położyłam sie przypieła mi wsio a po chwili do mnie "Co u pani takie wszystko zawężone? dobrze czuje pani ruchy?" na co ja tak (wiem dokładnie że o tej godzinie mały zawsze śpi) więc zaczęła mi trząść brzuchem to sie odwrócił że nie było można wogóle tętna znaleźć
no ale po chwili tak sie ułożył że wszystko było ładnie słychać ale zaczął kopać w ten pierdolnik od ktg :-) chciała to ma... No ale jak sie skończyło to kazała czekać na swojego lekarzado którego dzwoniła już o 11.15 żeby przyszedł... no i tak sobie czekałam do... 13.20!!!zgłodniałam jak cholerka, siusiu mi sie chciało ale tam coś znaleźć to masakra, w końcu jak M zmartwiony zadzwonił to sie lekarz pojawił... Wielce przepraszał bo miał ważne spotkanie... a pacjentki nie są ważne? grrr... i czekałam tyle po to żeby usłyszeć: zapis KTG bardzo ładny, za tydz powtórka...
wogóle na poczekalni to był taki wkur... dzieciak, sam sobie podszedł do obcej babki i wziął sobie jej napój i zaczął pić, ciągle biegał i krzyczał
no ale wyszłam, lało jak chlera, jak wysiadłam z autobusu to na pasach prawie potrącił mnie jakiś idiota i jeszcze wyzwiskami zaczał rzucać... ale naszczęście zdążyłam sie cofnąć bo on wychamować nie dał byrady...
A teraz poodpisuje troszke wam to co pamiętam:
Oleńka ja teżbym poszła... Ja np w zeszłym roku poszłam na wesele siostry mojego M. gdzie znałam tylko młodych, i rodziców mojego M... a że M. był świadkiem to sobie pomyśl jak świetnie sie bawiłam jak pojechał na zdjęcia (3,5h) a potem biegał bo to wiadomo świadek... No ale jakoś przeżyłam... ja nie miałam powodu żeby sie utywać ale ty będziesz miała wymówke... Co do ubioruto może jakieś eleganckie spodnie i bluzeczka jakaś ładna (widziałam tak ciężarówki na weselach) będzie ci najwygodniej według mnie...
Polna no u nas jak ostatnio chrześniaka coś w nocy użądliło to tak mu przy oczku spuchło że oczka otwożyć nie mógł... ale samo wapno pomogło...
wogóle to witam nowoą mamusie :-)
no i nie wiem co pisać... nie ma jakiegoś tematu? pusto tu jakoś...