Hej dziewczyny!
Podczytuje was na bieżąco, ale ostatnio jakoś nie mam weny do pisania. W sumie to u nas nic ciekawego. Adaś coraz lepiej mówi, rośnie jak na drożdżach i na szczęście jakoś choroby nas omijają. W poniedziałek byliśmy pierwszy raz w kinie, mały spisał się na piątkę. Wysiedział cały seans grzecznie, byliśmy na "Kocie w butach". Prz okazji sami z S. się rozerwaliśmy.
Adaś dziś szaleje strasznie, marze by już się położył spać, nie był na dworze. Wczoraj wiosennie a dziś szaro i deszczowo.
Mirabelka- no szkoda,ze mężowi się nie udało. Napewno łatwiej by wam było na swoim, bo w wojsku dość dobrze by zarobił. No,ale z drugiej strony trochę to racji,ze wojskowy to w każdej chwili może być potrzebny i musi się wstawić w pracy.
Mloda mama- widzę,ze też z Katowic, gdzie rodziłaś?? Z żółtaczką to nie bardzo pomogę. Adaś przechodził, a że leżał w szpitalu 2 tygodnie po porodzie z innych powodów to nawet dobrze nie wiem. Jedyne wiem,ze był naświetlany. Żółtaczka u noworodków to normalny stan. Źle jak pojawia się przedwcześnie- w pierwszej dobie i trwa powyżej 7-10 dni. Pewnie u was okaże się w porządku, a jeśli nie to maleństwo pogrzeje się troszkę przy lampie
Napewno będzie w porządku.
Malwina- ślicznie mała wyszła na zdjęciu. Wygląda bardziej na swój wiek, niż na poprzednim, ale jak zwykle ładnie
Mój Adaś ostatnio trochę otworzył się na pozowanie, ładnie się uśmiecha, tylko za bardzo się rusza. Marzy mi się ładna sesja dla niego na pamiątke. Może na urodziny coś pomyślę.