reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Młode mamy-przyszłe i obecne-WĄTEK GŁÓWNY!

reklama
Hej my właśnie wróciłyśmy od mojej koleżanki ma ona córkę dokładnie rok starszą od Domki nawet ładnie się bawiły... Ale zazdrośnice obie, Domka patrzyła jak się siku robi może coś ją natchnie... Fajną zabawę wymyśliła kupiła córce kilka tych dużych grubych balonów i się rzucały na nie...

Daffi
moja też czasami przesadza... Jak byłam w ciąży przyszła po spowiedzi i powiedziałą że ksiądz kazał jej nas z domu wyrzucić bo ślubu nie mamay to ryczałam pół dnia... Po za tym złapałam C na dziecko...
 
Buu ale na dworze goraco, bylismy 3h na dworku.

No i narazie wyjazd do siostry opuźniony...
Olivia wróciła od ojca swojego po tygodniu z jakimis krostkami i do lekarza idzie dopiero w srode bo miejsc na jutro nie ma i sie wtedy okaze czy mozemy jechac czy to cos zaraźliwego... ehhhh...:(
 
Hej. A ja tak znów przelotem :-)
przepraszam.
Dzisiaj miałam jazdę i wróciłam przed 14. Kolejna w czwartek ale tylko plac. Już coraz bliżej niż dalej.
Codziennie chodzę zmęczona i jedynie czytam co piszecie.
 
reklama
Hej dziewczynki!
Przepraszam, że Was nie nadrobię... Dopiero co wróciliśmy z Grudziądza... Mały mieł wczoraj swój wielki dzień... chrzest...
Wszystko super... no oprócz tego, że straszie mi maluszka wymęczyli... Wieczorkiem nie chciał się zbytnio uspokoic... no i pierdzielona ciotka (teściowa moja) ojjj... obrażona na cały świat, wczoraj się wkurzyłam i ją pocisnęłam że wyrywa mi dziecko i nie jest to jej własnośc i w ogóle... K także się za mną wstawił... Byłam przez nią tak strasznie nerwowa, że kącikiem się popłakałam i piłam meliskę na uspokojenie... Na szczęście po tym co powiedziałam z K spakowała się i pojechała do domu:p A ja odetchnęłam....Nie pożegnała się ani z K( z nim się nawet nie przywitała, to po tej akcji co ja z K prawie się rozwodziliśmy-bo to przez nią) anie tym bardziej ze mną... Ale szczerze zwisa mi to i powiewa:p

Jutro się postaram odezwac Kochane!
Dobrej nocki (ja jestem wykończona)
 
Do góry