Witam w deszczowy wieczór. Coś mnie katar łapnął, ale liczę, że mi minie, już wypiłam sobie Coldrexa. Ależ miły dzionek z mężusiem i Małą spędziliśmy
Pizzę sobie robiliśmy i nawet pospałam za dnia co u mnie rzadkością, ale te ostatnie noce są fatalne i ciężko się za dnia potem funkcjonuje. Myszka cudownie od rana mówi ''tak'', pokazuje np na serek i mówi ''tak'', wtedy wiem, że ma ochotę na niego, albo wskazuje jakąś książeczkę i mówi ''tak'', wiem, że mam jej ją dać. Taka kumata się robi
Leje od rana, prawie ciągle, choć na te 20min udało nam się na spacer z córcią wyjść. Tyle dobrze. Na dworze ma humorek rewelacyjny, w domu dziś była markotna.
Agoosia oooj nad jeziorko to też bym się przejechała. My mamy zapory koło Pszczyny, ale pogoda na razie do bani, więc odpada wyjazd. No i by się zdało basen rozłożyć a pogoda iście ''cudna''. Zdrówka dla Kacperka:*
Ewi czyżby pogoda źle na Ciebie działała?
Themartynka witam ponownie.. a może wyślesz nam jakieś zdjęcie usg z Bąbelkiem?
I wiesz już jaka to płeć..? Nieładnie tak zjawiać się i robić wielkie boooooom a potem tłumaczyć się jak dziecko, że ''nie to nie''.