:-) Dzien dobry dziewuszki
U nas znowu upały.. nieziemskie. Eh, na moje to do końca wakacji mogła by już trwać taka zachmurzona aura z lekkim wiaterkiem i ochłodzeniem.
Nie przepadam za upałami kiedy nie jestem na wakacjach, bo wtedy to inna sprawa
Ale tak, to nawet mi sie nie chce wyjść na dwór....
Monika: grunt to sie nie załamać.. Twoje maleństwo nie lubi stresowych sytuacji a już na pewno takich kiedy cały czas płaczesz i się przejmujesz. Nie takie problemy mają młode mamy i na pewno dasz rade. Albo zadzwonisz do swojego i powiesz mu, że ma wracać bo ty dłużej tak nie możesz.. ja bym tak zrobiła. Chociaż to w niczym nie pomoże;-)
Powiedz rodzicom sama. Lepiej jest kiedy córka sama oświadcza takie rzeczy mamie. Przy chłopaku większe skrępowanie i Twoje i mamy. Pamiętam po sobie.. Oboje przeprowadzaliśmy rozmowe z jego rodzicami
a oni za mną nie przepadali wtedy.. (troche namieszałam kiedyś) no ale teraz jest świetnie. Moi sami się dowiedzieli, już wiesz w jaki sposób.. i nie żałuje, że nie powiedziałam wprost od razu;-) Wcześniej jak moja mama stała się dwupakiem wszyscy gadali: "Ale by było, jakby okazało się że i matka i córka w ciąży w tym samym czasie" no i tak się stało
.
Rodzice nie są tacy źli.. ja kłóce się z moją mamą co chwile.. ale ciesze sie, że ją mam
Jednocześnie pragnąc się wyprowadzić:-) Z chwilą kiedy zaszłaś, już nie jesteś małą dziewczynką. Nikt za Ciebie nie zrobi tego wszystkiego, już jesteś matką i to jest najważniejsze.
Dziewuszki... co do mojej teściowej... cudowna kobieta;-) a ostatnio zaczęła mi mówić, jak się karmi dziecko, i że na jakimś beciku i że
ONA MI WSZYSTKO POKAŻE. Po tym tekście pomyślałam: "ooo nie! sama wszystkiego sie naucze".
Ale jak ja bede musiała to jej uświadomoć to nie wiem jak. Co prawda tata mojego D. powiedział jej: "Taa, Ty im pokażesz. Niech sie sami uczą, teraz już jest wszystko inaczej"...
Ale ja ją znam i znam moją mame.. Mają szereg swoich złotych rad na wszystko.. I ja to rozumiem bo wychowały kilkoro dzieci.. ale ja chce sama tego doświadczyć i sama się nauczyć jak zajmować się moim maleństwem..
W chwili obecnej, moja mama jest niegroźna bo bedzie miała swojego maluszka:-) i nie bedzie musiała zaspokajać matczynego instynktu na moim..
Ale teściowa;-) heh.. naprawde fantastyczna kobieta.. taka ciepła
Ale ona będzie babcią a nie drugą mamą... Zobaczymy jak to bedzie..
A co do mojego brzusia i jego lokatora to, powiedzcie mi czy to jest normalne..
Mały wypycha mi nogi.. ale nie tak lekko, tylko tak, że widać całą stópke: paluszki, piętkę. Zrobie temu zdjęcie kiedyś.
I robi tak bardzo często.. jest to troche nieprzyjemne uczucie (takie rozrywanie skóry brzusia), ale cudny widok... tylko czy on, taka kruszynka maleńka nie robi sobie tym krzywdy?
Jak już ją wypcha to tak trzyma pare sekund... Ehh..
Mała wierci piętka...
A jak Wam dzisiaj mija dzień?
ssssssss