clio trzymam kciuki za ślub! Oczywiście poprosmy Twoje zdjęcia po ceremoni
Ja slyszalam ze w 2trymestrze nie ma przeciwskazań a w 3 to tez nie ale to już wiadomo ze porod blisko
Jesli chodzi o Jaśka.. ROzmawialiśmy wczoraj, sie spotkalismy.. Ale za ciekawie nie jest. Tzn ja pierwszy raz widzialam go takiego, założył moją ulubioną koszule, wlosy na żel, ladnie sie wyperfumował (a nigdy nie bral wlosow na zel no chyba ze jakas okazja, a koszule zakladal jak byl zabujany albo chcial ladnie dla kogos wygladac) I wczoraj tego jego spojrzenia nie zapomne, jak tak to sie na mnie nie spojrzal, ajak spuscilam glowe w dol i spod grzywki widzialam go to tak sie na mnie patrzyl jakby mial zaraz rzucić się na mnie, hehe dosłownie.
Ale o wszystkim rozmawialismy ale o nas nie.. Jakoś zadne rozmowy nie rozpoczęło.
No ale na gadu w domu juz porozmawialiśmy. I oboje doszlismy do wniosku ze lepiej żeby zostala przyjaźń.
Tzn wiesz.. Ja uważam troche inaczej, ale nic na siłe, ja wiem że dziecko to duża odpowiedzialność. WIec jak mamy tam gdzies zapisane na górze że będziemy razem to teraz nie ale za kilka lat jest to niewykluczone
Hm.. Sam zreszta mi mowil ze czuje cos do mnie wiec nie uważam ze codzienne spotykanie sie (bo tak zawsze bylo) zepchnie uczucia na bok, wręcz odwrotnie.
Podsumowując: Czekam poprostu co mi życie przyniesie. Jeśli to będzie Jan, będzie wspaniale. Jeśli nie to napewno los podeśle kogoś odpowiedniego ;] Ale aktualnie Jaśko siedzi w mojej głowie, ale mniej sie zamartwiam jak to wyjaśniliśmy niż wcześniej.
Wczoraj zbytnio z nim rozmawiac nie moglam, bo wyszlam z psem na spacer i po godzinie ojciec zadzwonił ze mały płakał.
Moja mama dała mu rumianek! Po rumianku z bobovity ma kolke zawsze!! No chyba ze po herbatce uspakajającej z rumiankiem, to nie ma kolek, ale po samym rumianku już tak. A tłumaczyłam jej nie dawaj, to nie ona wie lepiej.
No ale weszłąm tyko do domu zrobilam plantex wypil ze 2 lyki, dałam mu espumisan i po 20 minutach spał jak zabity
Sie biedactwo spłakało.
Zastanawiam sie co zrobić z weselem... Kupiłąm piekną sukienke i buty i do dzis mam czas zeby oddać. A nie wiem czy pojde, z Jankiem narazie nie wiadomo, a sama szła nie bede. A do pana młodego nie dzwonilam bo numeru nie mam, i nie wiem czy moge kogoś wziąść bo nie wiem czy juz nie za pozno jest! A na gadu i na skype pisalam a jego non stop nie ma. I nie wiem co dalej mam robic, sama nie chce isc. Bo co ja bede sie czula jak nie wiem! Wszyscy z kims ida a ja sama bede siedziec.
No dobra moge kumpla jakiegos wziąść, ale nie mam nikogo kto byłby na tyle inteligentny żeby sie dobrze zachowywał i nic nie odwalił(Jan ale on niepewny)
Jak myslicie co zrobic?