artystka no to widzę że ,mamy identyczną sytuację
. tyle że u mnie tata nie może się oswoić z tą myślą i całkowicie straciłam z nim kontakt no a mama pomaga jak może
tyle że też ostatnio stwierdziła że nie dociera do niej że niedługo w domu będzie Maluszek
.
Może i urodzimy w tym samym czasie bo u mnie lekarz powiedział że raczej nie mamy szans dotrwać do terminu ale najgorsze i tak już za nami
.
Motylicaja dzięki wielkie
powodzenie to napewno mi się przyda
. hehe między maturami będe tylko wychodziła żeby nakarmić Adaśka
, ale już cała szkoła zaoferowała swą pomoc w opiece nad Małym podczas gdy ja będę zdawać
. Najlepiej by było gdybym mogła pisać a Synek by sobie leżał obok mnie
i w razie czego mogłabym się Nim zająć
. Ale nie będe wymagać takich rzeczy ..
i tak mam dobrze
madzia18 ja w ciąży miałam początkowo małe wymioty ( może do 4 msc z 4 razy ) ale później nie mogłam pare dni jeść takie miałam obrzydzenie. Najpierw dostałam czopki , po jakimś czasie w nocy zaczęłam wymiotować najpierw "normalnie" później krwią, od razu pogotowie, szpital. Okazało się że mam ..."chorobę meneli"
, tak to nazwał lekarz , bo mam nadżerkę na żołądku która powoduje że mój organizm wcale nie przyswaja jedzenia bez leków i tak przed każdym posiłkiem muszę brać tabletki osłonowe żeby nie wymiotować , bo jak do tego dojdzie to będą to głównie krwawe wymioty , dlatego uważaj na siebie
.
Te nasze Maluszki to sporo wymagaja od nas ale nawet teraz dla tych paru porządnych kopów po pęcherzu czy po żebrach naprawde warto
.