Cześć dziewczyny:-)Przepraszam,że się wtrącam bo to raczej nie miejsce dla mnie skoro mam 25lat
...ale wpadłam,przejrzałam,natknęłam się na posty Soni i jestem przerażona
Nasuwają mi się różne myśli.Doszłam do jednego wniosku...skoro jej rodzice zafundowali jej aborcję z zimną krwią..to jak oni zaczną się starzeć i przestaną być potrzebni ich kochana córeczka powinna fundnąć im eutanazje...Ciekawe co powiedzieli by na taką propozycje
Właściwie wszystkie tu jesteśmy przeciwko aborcji to dlaczego feministki w naszym(kobiet)imieniu domagają się legalizacji?To przerażające jak nie ludzkie uczucia znajdują się w człowieku...
Zabicie dziecka nie dając mu szansy na życie...Przecież wiele kobiet po aborcji bardzo przeżywają to co zrobiły,to skąd biorą się tak wyrachowane i zimne?Czy mogę wam coś opowiedzieć?
Mam 4 braci,najmłodszy ma 11lat,jest bardzo kochanym i wypieszczonym dzieckiem...gdyby ginekolog nie oszukała mojej mamy,że jest za późno na aborcję,to dzisiaj by go nie było..Mama chciała poddać się aborcji bo w tym czasie w domu panowała straszna bieda.Nie było jej jednak łatwo.Szła do lekarza jak na skazanie...Nigdy potem nie żałowała,że ginekolog ją oszukała.Żałowała,że w ogóle pomyślała o zabiciu dziecka.Pomimo,że gdy rodziła na jednym oddziale Mariuszka,na drugim jej mąż lerzał z rakiem płuc,nigdy nie żałowała.Pomimo,że została 35letnią wdową z 5dzieci(Mariuszek miał 2miesiące),nigdy nie żałowała...Wiele razy bowiem powtarzała,że śmierć ojczyma przetrwała bo miała maluchy dla których chciała walczyć i o które musiała się troszczyć...Dzisiaj kiedy patrzymy na jego uśmiech,kiedy przytula się do nas i mówi Kocham Cię wiemy,że wiele byśmy stracili razem z nim.