Migocia nawet jeśli idziesz państwowo czy prywatnie, to bez różnicy, w końcu skończył jakimś cudem szkołe, i jest w stanie ciąże potwierdzić, przecież jest usg. Więc państwowo możesz spokojnie iść i wykryje czy to ciąża, a prywatnie moze Cie zrobić w "jajo" delikatnie mówiąc..
Kolezanka tez miala takie wątpliwości, poszla prywatnie, lekarz powiedzial ze jest w ciązy i ze jest młoda i żeby nastepnego dnia przyniosla 600 zł za tabletki ktore usuną ciąże. Ona pojechala do cioci na szpital, która jej pobrala krew. Pozniej okazalo sie ze wcale nie byla w ciązy.
Więc różnie to bywa...
A ja tam chodze państwowo i jestem zadowolona bo prywatnie moja mama chodziła i dwie ciąże poroniła w 3 miesiącu, a 3 ciąża to już był 6 miesiąc a ginekolog powiedzial jej ze ma mało wód płodowych, i dawal jej kroplówki w szpitalu na odejscie wód... Później pojechala mama do Warszawy na banacha i w badaniach wyszło że lekarz celowo źle leczył... Mama miała mieć następnego dnia dopąpywane wody płodowe o godzinie 11 a o 9 rano chcieli badania zrobić... Okazało sie że od jakiejś godziny dziecko nie żyje...
(oczywiście sprawy w sądzie nie było, rodzice już na to sił nie mieli, poza tym to i tak by dziecku życia nie zwróciło)
I takich histori wieeele jest... Nie chce Cie straszyc ani nic, ale ja do prywatnych nie mam zaufania, bo w mojej rodzinie i u znajomych cuuuda sie działy jak prywatnie chodziła któraś do ginekologa. Chociaż wiadomo jak jest zaufany dobry i z powołania to czemu nie
))
EWI dzisiaj mama mnie traktuje jak powietrze ;/ Wogóle sie do mnie nie odzywa i mnie ignoruje ;/ ja do niej zagaduje a ona albo nie odpowiada albo krzywo się patrzy i mówi aha ,yhy
Już mnie wkurzają jej zmiany humoru, gorsze ma ode mnie