reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🎅🏻🎄Mikołaj w grudniu testy przynosi, o dwie kreski na każdym prosi.☃️🌨

reklama
Dziewczyny, które miały laparoskopię mogłbybyscie mi powiedzieć jak ją wspominacie? Na początku stycznia będę miała laparoskopię w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia endometriozy i do tego przy okazji sprawdzą drożność jajowodów. Czułyście się ok po zabiegu?
Cześć to może ja Ci powiem jak ja wspominam. Miałam z innych przyczyn niż Ty będziesz mieć bo miałam cp. W moim przypadku po laparo czułam się ok. W dzień laparo to jest już po wybudzeniu było mi trochę dziwnie po znieczuleniu-czułam się trochę niepewnie bo mam czasami zawroty głowy i po znieczuleniu miałam właśnie takie poczucie troszkę ,,niepewnosci" ale tylko ten dzień. Jeśli chodzi o ból to mi chyba zbyt wiele tam nie naruszyli bo (oczywiście dostawałam przeciwbólowe:)) to nie czułam żadnego bólu nawet dyskomfortu i już sama powiedziałam żeby mi nie lądowały ostatniej sztrzykawy pyralginy (bo chyba to tam było):). Tak że i Tobie życzę żebyś tak przeszła laparo.
 
No ja schab już też mam zapeklowana i przed samymi świętami mężu będzie wędził. Ja w sumie tylko jednego roku u siebie tylko robiłam wigilię. A tak to robię z mamą wspólnie, a później jedziemy do dziadków męża i tam cały zjazd rodzinny mamy. Także nasza tradycja to 2 wigilię i zaliczenie ponad 200km w wigilię 😂😂🤷‍♀️
Trochę zazdro, bo u mnie rodzina daleko- na północnym wschodzie Polski, a reszta poza granicami i poza Europą.

Rodzina męża? No coż, kontakty dobre mamy jedynie z wujkami od strony mamy, a z resztą kontakt jest luźny. Na zasadzie, że jego babcia się nim zbytnio nie interesuje, bo ma lepsze wnuki, ale jak było coś do zrobienia, czy naprawienia, to wtedy znała do niego numer. Nauczyłam go, że skoro lepsze wnuki mieszkają od niej kilkaset metrów i nie mają rodzin, to on nie ma obowiązku kopać jej ogródka, zwalać węgla, czy malować pokoi.
Niech zrobią to starzy kawalerowie.
 
Trochę zazdro, bo u mnie rodzina daleko- na północnym wschodzie Polski, a reszta poza granicami i poza Europą.

Rodzina męża? No coż, kontakty dobre mamy jedynie z wujkami od strony mamy, a z resztą kontakt jest luźny. Na zasadzie, że jego babcia się nim zbytnio nie interesuje, bo ma lepsze wnuki, ale jak było coś do zrobienia, czy naprawienia, to wtedy znała do niego numer. Nauczyłam go, że skoro lepsze wnuki mieszkają od niej kilkaset metrów i nie mają rodzin, to on nie ma obowiązku kopać jej ogródka, zwalać węgla, czy malować pokoi.
Niech zrobią to starzy kawalerowie.
No ja mam rodzeństwo daleko, więc wiem po niekad co czujesz 😪, ale za to u męża mamy dziadków, których traktuje jak swoich, a tam właśnie zawsze taka cudowna wigilia pełno dzieci itd. Więc super się czuje, w sumie nawet w staraniach dobrze podchodza do temu i wspierają, w sumie sporo tam osób było z długimi staraniami, zagrożonymi ciążami, porodami w których ratowano matkę i dziecka, więc wiem, że będą pytać jak tam, ale na takiej zasadzie czy potrzebuje czegoś, czy mogą jakoś pomóc.
Bo jak święta sobie przypomnę tylko z mamą jak zmarł ojciec i same, czy jak babci zabrakło znów u mnie to takie smutne. Od kiedy pierwszy raz do dziadków pojechaliśmy to nie wyobrażam sobie niż 2 wigilię 💚.

Ps. Dobrze, że twój ma Ciebie, patrzeć po tym co piszesz 💚
 
Dziewczyny, które miały laparoskopię mogłbybyscie mi powiedzieć jak ją wspominacie? Na początku stycznia będę miała laparoskopię w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia endometriozy i do tego przy okazji sprawdzą drożność jajowodów. Czułyście się ok po zabiegu?
Samopoczucie po laparo zależy w dużej mierze od tego, co Ci zrobią. Jeśli będzie sama diagnostyka, ewentualnie drobne ingerencje, to w zasadzie na drugi dzień już będziesz się czuła normalnie. Warto mimo wszystko przez parę dni się oszczędzać, w końcu L4 się należy. Miałam laparo przy pęcherzyku żółciowym, to była większa jazda :p
 
reklama
No ja mam rodzeństwo daleko, więc wiem po niekad co czujesz 😪, ale za to u męża mamy dziadków, których traktuje jak swoich, a tam właśnie zawsze taka cudowna wigilia pełno dzieci itd. Więc super się czuje, w sumie nawet w staraniach dobrze podchodza do temu i wspierają, w sumie sporo tam osób było z długimi staraniami, zagrożonymi ciążami, porodami w których ratowano matkę i dziecka, więc wiem, że będą pytać jak tam, ale na takiej zasadzie czy potrzebuje czegoś, czy mogą jakoś pomóc.
Bo jak święta sobie przypomnę tylko z mamą jak zmarł ojciec i same, czy jak babci zabrakło znów u mnie to takie smutne. Od kiedy pierwszy raz do dziadków pojechaliśmy to nie wyobrażam sobie niż 2 wigilię 💚.

Ps. Dobrze, że twój ma Ciebie, patrzeć po tym co piszesz 💚
Ja tak nie lubię za bardzo pisać o rodzinie, zwłaszcza narzekać.
Jest spoko, tylko czasem jak słucham koleżanek w pracy, czy znajomych mojej mamy, którzy opowiadają o Świętach, to mi trochę smutno, bo mój mąż ma brata.
Kontaktują się jedynie przez telefon, mieszkając 10 km od siebie. Mają poprawne stosunki, nie kłócą się, ale jakiejś więzi nie ma.
Już kiedyś na ten temat rozmawialiśmy, ja próbowałam zainicjować wspólne spędzanie czasu.
No ale nic na siłę.

Ja jestem jedynaczką, moja mama też, więc z góry nasza rodzina jest malutka.
 
Do góry