reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MENU naszych pociech - od mleka do "kotleta"

Madzioolka ja kupilam gotowe, po porcjowane polędwiczki w Organicu. Przyznam szczerze, że nie wiedzialabym jak się do niego zabrać.
Beja ja kupuję w Auchan, mają dział z warzywami eko. Ponadto niedaleko ode mnie otworzyli niedawno sklep ekologiczny Organic. Tam też się zaopatruję.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Saffi a miałam nadzieję że też się bawiłaś w porcjowanie... :)
Ja tak przede wszytskim to mam uraz z dzieciństwa do mięsa królika bo jak byłam kiedys w wakacje u wujka który miał hodowlę królikow to przez przypadek weszłam do szopy w której wujek właśnie oprawiał królika, trafiłam na moment obdzierania skóry i ten widok prześladuje mnie do dziś.... nie wiem jak ja dotknę tego mięsa.... chyba Tomek będzie musiał się tym zając....

A wczoraj dostalismy od kuzynów cała siatkę wiejskich marchewek i buraczków :) ziemniaki mam od mojej babci a na targu od takiej babuleńki kupiłam brokuły, też swojskie a nie pryskane z giełdy. Z mięs mam tego nieszczęsnego królika i już poporcjowaną i zamrożoną cielęcinkę. O prowiant dla Majki muszę się już martwić :)

Beja dziewczyny pisały że w Tesco jest dział z eko produktami, każdy większy supermarket ma takie działy tylko nie w każdym są warzywa a np tylko kasze itp ale warto się rozejrzeć.
 
Saffi wybaczam :-)
A powiedz jak długo gotowałaś tego królika? ja szukałam w necie informacji i tu na forum jakaś dziewczyna pisała w starszym wątku że godzinę gotowała i u mnie tez gdzieś tyle siedział w wodzie.
Do tego była marcheweczka+ziemniak+brokuł i zniknęło w mgnieniu oka z miseczki. Potem poprawiła gotowana marchewą z pieczonym jabłkiem to ledwo nadążałam nakładać kolejne porcje tak szybko dzioba otwierała :)
 
No ja też jakoś długo go trzymałam na gazie. Nie patrzylam na zegarek, cały czas sprawdzalam czy jest miękki. U nas zamiast brokułu był czerwony buraczek i tez zupka w sekundę zniknęła. Dziś efekt jedzenia tej zupki był taki, że zrobiła kupkę bez stękania i napinania się.
 
u nas bida z jeta bo jedziemy na jablku i ziemniaku z marchewka zeby biegunke opanowac,ale juz krolik i kurczak zalatwiony warzywa tez mam swoje
 
Tak dzisiaj czytam schematy żywienia niemowląt i różne przepisy na jedzonko dla maluchów i już mi się w głowie miesza....

Po pierwsze - ja nie podaję Majce żadnych kaszek jako samodzielnego posiłku, czy to ryżowych, owocowych czy innych, ale wszędzie trąbią o tych kaszkach, tylko że moje dziecko już i tak jest słusznej wagi to po co Ją dopychać kaszkami? czy może jednak powinnam?
Po drugie - w wielu przepisach na zupki i dania piszą żeby dodawać mm albo kleiki a ja tez tego nie robię, daję warzywa, mięsko, masełko/oliwę i łyżkę kaszki z glutenem w ramach ekspozycji i tez już zgłupiałam i nie wiem czy to dobrze....?
 
Madzioolka ja robię identycznie jak Ty. Rozmawiałam o tym z naszym pediatrą i absolutnie zakazała mi zapychać Weronikę jakimikolwiek kleikami czy kaszkami, przede wszystkim z uwagi na jej wagę. Jak najwięcej warzyw i owoców podawać mam.
 
Madzioolka ja tez robie tak jak Ty. Jak pytałam pediatrę o kaszki to powiedziała ze mleko z piersi w zupełności małemu wystarczy więc kaszek nie daje:tak:
 
reklama
larvunia
Czesto sie obserwuje, ze dziecko, ktore zaczeło cos nowego np. chodzic czy jesc albo siusiac na nocnik w chorobie i po jej przebyciu "cofa sie" (nie denerwuj sie to nic strasznego) po prostu organizm, przezył jakas rewolucje i trzyma sie tego co pewne i dobrze znane, trzeba powoli zaczas krok po kroku na nowo przyzwyczajac do nowosci.
Buziaki dla małej
 
Do góry