KasiaiAlex
Mama Alexa 01.04.2010
Kinga, amstaff to przede wszystkim najbardziej wierny pies ze wszystkich, jakie znam. W ogień za Tobą pójdzie. Wiem, bo sama miałam takiego przez 2 lata. Mój akurat nie był przywiązany do mnie, tylko do mojego ówczesnego narzeczonego. Życie by za niego oddał. Wszędzie z nim chodził, a ludzi o złych intencjach wobec swojego pana wyczuwał momentalnie. Kiedyś późnym wieczorem zaczepił go na ulicy jakiś chłopak, prosząc o pożyczenie 5 zł. Ten się nie zgodził i chciał iść z psem dalej, ale chłopak zastawił im drogę i z kieszeni wyjął nóż. Baster rzucił się na niego tak, że kolesiowi ten nóż wypadł z ręki i uciekł bez niego
A druga historia nieco smutniejsza, ale prawdziwa. W momencie śmierci mojego narzeczonego pies był u sąsiadów w mieszkaniu obok i wył w niebo głosy. Chyba czuł, że swojego pana już nie zobaczy, bo dotąd siedział spokojnie. Niestety po jego śmierci został z jego mamą, bo moja nigdy by się nie zgodziła na takiego psa w domu, poza tym gdybym go wzięła, miałabym w domu dwa
A druga historia nieco smutniejsza, ale prawdziwa. W momencie śmierci mojego narzeczonego pies był u sąsiadów w mieszkaniu obok i wył w niebo głosy. Chyba czuł, że swojego pana już nie zobaczy, bo dotąd siedział spokojnie. Niestety po jego śmierci został z jego mamą, bo moja nigdy by się nie zgodziła na takiego psa w domu, poza tym gdybym go wzięła, miałabym w domu dwa