reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2019

Kiedy założyć wątek zamknięty?

  • 1 miesiąc

    Głosów: 5 100,0%
  • 3 miesiące

    Głosów: 0 0,0%
  • 5 miesięcy

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    5
  • Ankieta zamknięta .
A powiedzcie mi, jak Wasi partnerzy/ mężowie na tym etapie? Są w jakiś sposób zaangażowani? U mnie nic a nic, jakby nic się nie zmieniło. Raz był ze mną na pogotowiu- przy pierwszej wizycie w sprawie krwawienia a później już sama jeździłam. Nie ma żadnej rozmowy o dziecku, żadnego planowania... i nie wiem czy skoro on nie czuje tego swoimi cyckami i Mdłościami to dla niego za wczesnie i jest usprawiedliwiony czy powinnam się dalej wkurzać? Jak raz mu powiedziałam, ze mógłby się jakoś zaangażować to on do mnie ze o co mi chodzi, ze my jeszcze dziecka nie mamy, ze będzie jak się urodzi... serio faceci tak maja?

To jeszcze może być dla niego za wcześnie... zobaczysz ze jak dzieciątko zacznie kopać i Tobie urośnie brzuszek to będzie inaczej [emoji6]
My tez narazie nie rozmawiamy o tej ciąży ale to chyba bardziej ze strachu ze znowu coś się nie uda. Mój M pilnuje tylko żebym mogła trochę odpocząć jak on wróci z pracy
 
reklama
To jeszcze może być dla niego za wcześnie... zobaczysz ze jak dzieciątko zacznie kopać i Tobie urośnie brzuszek to będzie inaczej [emoji6]
My tez narazie nie rozmawiamy o tej ciąży ale to chyba bardziej ze strachu ze znowu coś się nie uda. Mój M pilnuje tylko żebym mogła trochę odpocząć jak on wróci z pracy
Pewnie masz racje, ale ja jestem tak wszystkim zajarana, ze chciałabym zeby on tez był ;p jak mu powiedziałam to się ucieszył, a jedyne pytanie jakie zadał mi apropo dziecka to: kiedy już będziesz miała brzuch?
 
Mój jeździ na kazda wizytę ze mną i nie da się z gabinetu wygonić ;) ale to nasze 1 dziecko, bardzo wyczekane
Moje tez pierwsze, jego drugie :) i tu się tez nastawiam obronnie, bo już przed ciaza się zdarzyło, ze np jak rozmawialiśmy o fotelikach czy podobnych tematach to zdarzyło mu się powiedzieć, ze po co wymyślam, jego córeczka takiego nie miała i jakoś przeżyła... wiec ja już cokolwiek mówię to od razu z „tarcza” w ręce żeby odeprzeć atak ;p może niepotrzebnie się tak nastawiam
 
Wybaczcie za bezposredniosc.. jak wyglada u Was sytuacja ze wspolzyciem? Chodzi mi o dziewczyny ktore mialy jakies plamienia na początku.. bo u nas celibat i w sumie do tej pory mi to odpowiadalo bo moj poped byl na poziomie -100 ale juz wraca i nie wiem co robic -.- a wizyta za prawie 3 tyg u mojej gin a nie chce do niej o to pisac czy dzwonic xD
U mnie bez plamień pytałam na początku powiedział lepiej nie...a ostatnio zapomniałam zapytać ale mam takie same dylematy, mam chęć spróbować...
 
A powiedzcie mi, jak Wasi partnerzy/ mężowie na tym etapie? Są w jakiś sposób zaangażowani? U mnie nic a nic, jakby nic się nie zmieniło. Raz był ze mną na pogotowiu- przy pierwszej wizycie w sprawie krwawienia a później już sama jeździłam. Nie ma żadnej rozmowy o dziecku, żadnego planowania... i nie wiem czy skoro on nie czuje tego swoimi cyckami i Mdłościami to dla niego za wczesnie i jest usprawiedliwiony czy powinnam się dalej wkurzać? Jak raz mu powiedziałam, ze mógłby się jakoś zaangażować to on do mnie ze o co mi chodzi, ze my jeszcze dziecka nie mamy, ze będzie jak się urodzi... serio faceci tak maja?
Mają mają... oni chyba wszystko muszą mieć namacalnie :laugh2:
 
Uff, doczytałam :)
Sex... hmmm a co to :) ;) ja jakoś się boję i czekam na wizytę - zobaczymy czy doktorek pozwoli.
Wczoraj wyobraźcie sobie byłam u jakiegoś przypadkowego po receptę na luteinę - dał co prawda, ale się nasłuchałam że to nei działa i jest tylko po to żeby przewrażliwione mamuśki się uspokoiły że coś biorą itp itd....

Co do męża. Mój się dość mocno przejął (jestem po cp i poronieniu - i zawsze wszędzie był ze mną, w szpitalu i na IP) - zresztą jak byłam w ciąży z córką to tez był zaangażowany. Co prawda nigdy nie pamiętał terminów wizyt ani nawet leków jakie brałam ale woził, jeździł i generalnie był (chociaż jak jechaliśmy do porodu już z takimi bolesnymi skurczami to się w połowie drogi wróciliśmy - do szpitala 30 km) bo założył spodnie z zepsutym zamkiem i powiedział ze on tak nie może rodzić;)
 
reklama
Odnośnie libido to moje też -1000 ... w ogóle o tym nie myślę, a mąż? Widzę że chce ale jak się zmusić lub inaczej... jak odzyskać chęci???
 
Do góry