hej Kobietki,
Ja sama ze Szczepkiem więc prasowanie musi poczekać, a na żadne inne aktywności sił dziś nie mam po wyprawie do miasta więc Młodemu załączyłam ulubioną bajkę a sama zasiadam poczytać co u Was.
Ł wpadł do domu po kursie i wypadł na obiad. Mówi, że nie wie co zrobić bo mają w opłacone jedzonko w restauracji a fajni ludzie są i jeszcze 2dni całe z nimi będzie siedział, pyta się mnie co bym zrobiła
Mało czkawki ze śmiechu nie dostałam, wyjście z dorosłymi ludźmi, którzy dzielą tą samą pasję i zero rozmów o dzieciach, powiedziałam mu że nie zastanawiałabym się ani sekudny, pocałował mnie na do widzenia i tyle Go widziałam;-) W ramach pocieszenie pożarliśmy ze Szczepkiem paczkę delicji jagodowych:-)
Kania dzięki, że pytasz. U nas pielucha już tylko do spania, na spacer zakładam ale już od kilku dni wracamy z suchą, w sobotę Szczepcio w ogóle nas zszokował bo byliśmy na mieście ponad 2godz, biedak butlę soku wypił, zaczął wołać siusiu ale na dużej toalecie u fryzjera nie chciał uściąść, mieliśmy jeszcze coś na mieście załatwić ale postanowiliśmy wracać i dobrze bo i tak nam ponad 10min zeszło a w domu okazało się, że On biedny wstrzymywał przez ten cały czas bo pieluszka suchutka była.
Mam nadzieję, że dziś Mąż dotarł bez problemu a jutro już przytulisz Oliwkę. Fajnie, że jest taki cierpliwy i był wsparciem po porodzie, pewnie i teraz będzie sporo pomagał.
Roksa no właśnie tej torby spakowanej jeszcze nie mam;-)skończę mam nadzieję dziś prasowanie to się jutro torbą zajmę ale tak właśnie myślę (mam nadzieję) że co najmniej tydzień Bianeczka grzecznie w brzuchu posiedzi
Ewelinka trzymam kciuki aby przeczucie się sprawdziło, ja przy Szczepku nawet nie przeczucie a przekonanie miałam, że przed 39tyg moja ciąża dobiegnie końca, młody miał jednak inne plany;-)
Agula teraz to już praktycznie 1dzień został:-) Kiedy Ty w ogóle masz ten pessar zdejmowany?
Będę trzymać kciuki aby zmiana pracy przebiegła "bezboleśnie" a co z Waszymi planami przeprowadzki do uk, nadal myślicie nad tym?
Betina podrzuć troszkę pączków;-)
Z tymi wyjściami to Cię rozumiem całkowicie, mi Szczepek nie pozwala się nudzić w domu a i tak jak nas pogoda uwięzi w chatce na dłużej niż 2dni to oboje dostajemy na głowe.
Trytka troska Męża zrozumiała ale nie daj się "uziemić" i korzystaj póki możesz
:-)
Iwona dzięki no właśnie myślę, że mam jeszcze chwilkę, ostatnio zaczął mi odchodzić dopiero po masażach szyjki ale od razu z krwią a i tak jeszcze ponad tydzień chodziłam. Co do baby blue to ponoć niektóre kobietki całkiem omija, czego z całego serca życzę każdej z Was. Mam nadzieję, że u mnie ostatnim razem po prostu za dużo rzeczy na raz się złożyło, Mąż bardzo dużo pracował i w bardzo nieregularnych godzinach, mieszkaliśmy na odludziu i nie miałam żadnych znajomych itp
Super, że Mąż tak domek na Twój powrót przygotował, chyba jemu też się instynkt wicia gniazda włączył:-)
Ala życzę z całego serca aby Nela nie zwlekała za długo z wyjściem,sama mam wielką nadzieję że Córy mniej uparte w tym względzie niż chłopcy
Makunia Ty już pięknie zorganizowana jesteś widzę:-) Śliczne imię dla Córeczki wybraliście, muszę przyznać że ze wszystkich typów jakie miałaś to najbardziej mi do gustu od początku przypadło.
U mnie z tymi zajęciami różnie, przyznam się, że chętnie bym kilka dni nic nie robiła, ale nie da się pewnych rzeczy odwlec czy uniknąć a do tego brat, który u nas mieszka ma problemy z pracą a nie jest zbyt pewny swoich możliwości językowych więc wszędzie z nim chodzę, no ale po dzisiejszej 3godzinnej wyprawie stwierdziłam, że na następne spotkanie już musi sam się wybrać, najwyżej przez telefon będę tłumaczyć.
Patrycja a jak w ogóle Piotruś się czuję, doszedł już całkiem do siebie?
Truskafka Wow niezły staż macie, i super że Mąż przez te lata romantyzmu nie starcił:-) według mnie 7mki to pełnia szczęścia a nie żadne kryzysy więc wróżę Wam wspaniały rok;-)
a ja kombinować nie zamierzam i jeszcze z tydzień albo dwa z brzuszkiem pochodzić, choć wcale bym się nie obraziła gdyby Córa przed 19lutego zdecydowała się pojawić, niby w znaki zodiaku nie bardzo wierzę ale Rybek trochę w Rodzinie mam i chyba jednak wolę Wodniczki
Basiatoja super, że Synuś tak pięknie rośnie, a z prasowaniem świetny pomysł:-)
Daga może zaczniesz w week-end rodzić akurat, nie ma co się martwić na zapas, choć wiem po sobie że czasami ciężko, może nasze kciuki trochę pomogą;-) tymczasem bądź dobrej myśli:-)
Uciekam kąpać Synka
Przyjemnego wieczorka i spokojnej nocki Kochane, ja dziś na wieczór w planie trochę dobrego rocka i żelazko
:-)