reklama
kiniusia1730
Aniołkowa Mamusia Zuzi
Ehhh ja tam wole naturalnie bo odrazu sie chodzi a po cc to wiadomo operacja i bol. Moja siostra to przez miesiac do siebie dochodzila
Ja też cc okropnie wspominam, ale już o tym kiedyś pisałam. Okropieństwo! Na myśl o kolejnym cc aż ciary mnie przechodzą, ale cóż
kiniusia1730
Aniołkowa Mamusia Zuzi
Mąż się zlitował i pojechał mi po te jabłka :-) W końcu, bo już myślałam, że mi język do tyłka ucieknie
No to wcinam jabłuszka ;-)
No to wcinam jabłuszka ;-)
anka26,07 - wszystkie porody w mojej rodzinie były straszne i ostatecznie większość kończyła się cesarką bądź powikłaniami. ja nie będę ryzykować. zdaję sobie sprawę z zagrożeń płynących z operacji, ale uważam, że jest to dla mnie najlepsze wyjście.
domi04 - ja za CC nie płacę, po prostu moja lekarka mnie kwalifikuje
domi04 - ja za CC nie płacę, po prostu moja lekarka mnie kwalifikuje
Kania78
...
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2011
- Postów
- 8 199
Mimo wielu niemiłych wspomnień z poprzedniego porodu cc nie chciałabym mieć... Jeszcze nie tak dawno rozważałam taką opcję ze względu na mój kręgosłup ale myślę, że dam radę sn urodzić :-).
Pasztecików nie było, bo kurier przyjechał przed 15 i musiałam podejść do rodziców na garaż by mi tam to łóżko rozładował. Może w sobotę w końcu je zrobię... 5 minut temu zjadłam kolację i już mi niedobrze...
Szczebiotka no mam nadzieję, że będziesz z Nami cały czas, zresztą każdej z Was tu brakuje. Ja też nie udzielam się codziennie, choć czytam namiętnie to po prostu czasami brak weny na napisanie czegoś sensownego, a dołkami które czasami mnie dopadają nie chcę nikogo zarażać i smęcić bez sensu :-)
Na tym wątku ma wiać optymizmem bo tego Nam trzeba na każdym kroku i każdego dnia.
Pasztecików nie było, bo kurier przyjechał przed 15 i musiałam podejść do rodziców na garaż by mi tam to łóżko rozładował. Może w sobotę w końcu je zrobię... 5 minut temu zjadłam kolację i już mi niedobrze...
Szczebiotka no mam nadzieję, że będziesz z Nami cały czas, zresztą każdej z Was tu brakuje. Ja też nie udzielam się codziennie, choć czytam namiętnie to po prostu czasami brak weny na napisanie czegoś sensownego, a dołkami które czasami mnie dopadają nie chcę nikogo zarażać i smęcić bez sensu :-)
Na tym wątku ma wiać optymizmem bo tego Nam trzeba na każdym kroku i każdego dnia.
kociatka
Fanka BB :)
Lilikasia, ja cc na 90%. Niestety.
Noelka, ja mialam mame przy sobie. Byla fantastyczna. M wyrzucilysmy z sali jak sie zrobilo goraco, co chyba przyjal z ulga. Mama byla do konca, dopoki nie zawieziono mnie na cc.
Martuska, pytaj prosze. W Ujastku jak najbardziej urodzisz w wodzie, jest tam superowa polozna ktora sie tym zajmuje (nawet chyba 2). Sa bardzo fajni doradcy laktacyjni (chociaz pewnie Tobie to juz niepotrzebne..). Strasznie Ci zazdroszcze tych naturalnych porodow
Kiniusia, moja mama tez zawsze byla przy mnie w najtrudniejszych momentach. Jak stracilam ciaze, jak lezalam bez ruchu zagrozona wczesniejsym porodem (w obydwu przypadkach bylam zupelnie sama, pracowalam za granica, M dojezdzal). Strasznie duzo mamie zawdzieczam...jest cudowna. Smacznych jabluszek
Kobietki pierworodki, moim zdaniem to, jak przezyje sie porod, w duzej mierze zalezy od nastawienia. Chyba trzeba sie nastawic, ze bedzie bolalo jak.................."&@%*, ale to wszystko jest naturalne i nic zlego sie nie dzieje. Tak ma byc. Najwyzej jakies 10% z nas bedzie pozytywnie rozczarowanych, bo nie bedzie AZ tak bardzo bolalo. Ale raczej bedzie. Duzo gorzej jest sie nastawic, ze "moze nie bedzie tak bolalo" i sie potem zdziwc. Wtedy sa traumatyczne wspomnienia. W moim przypadku bolalo dokladnie jak "&@%*, ale jedyne, co naprawde zle wspominam, to zagrozenie zycia dziecka i koniecznosc cc. Zawsze warto rozwazyc znieczulenie.
Co do cc - juz obszernie o tym pisalam. Gdybym mogla, wolalabym uniknac. Ale pewnie nie unikne
Noelka, ja mialam mame przy sobie. Byla fantastyczna. M wyrzucilysmy z sali jak sie zrobilo goraco, co chyba przyjal z ulga. Mama byla do konca, dopoki nie zawieziono mnie na cc.
Martuska, pytaj prosze. W Ujastku jak najbardziej urodzisz w wodzie, jest tam superowa polozna ktora sie tym zajmuje (nawet chyba 2). Sa bardzo fajni doradcy laktacyjni (chociaz pewnie Tobie to juz niepotrzebne..). Strasznie Ci zazdroszcze tych naturalnych porodow
Kiniusia, moja mama tez zawsze byla przy mnie w najtrudniejszych momentach. Jak stracilam ciaze, jak lezalam bez ruchu zagrozona wczesniejsym porodem (w obydwu przypadkach bylam zupelnie sama, pracowalam za granica, M dojezdzal). Strasznie duzo mamie zawdzieczam...jest cudowna. Smacznych jabluszek
Kobietki pierworodki, moim zdaniem to, jak przezyje sie porod, w duzej mierze zalezy od nastawienia. Chyba trzeba sie nastawic, ze bedzie bolalo jak.................."&@%*, ale to wszystko jest naturalne i nic zlego sie nie dzieje. Tak ma byc. Najwyzej jakies 10% z nas bedzie pozytywnie rozczarowanych, bo nie bedzie AZ tak bardzo bolalo. Ale raczej bedzie. Duzo gorzej jest sie nastawic, ze "moze nie bedzie tak bolalo" i sie potem zdziwc. Wtedy sa traumatyczne wspomnienia. W moim przypadku bolalo dokladnie jak "&@%*, ale jedyne, co naprawde zle wspominam, to zagrozenie zycia dziecka i koniecznosc cc. Zawsze warto rozwazyc znieczulenie.
Co do cc - juz obszernie o tym pisalam. Gdybym mogla, wolalabym uniknac. Ale pewnie nie unikne
hello
no albo nic nie piszecie, albo nie da się nadrobić
dobrze Martuśka, że wpłynęłaś na towarzystwo
ja sobie wymyśliłam, że zmienię samochód póki mi jeszcze kredyt chca dac i czekam na nowy i sprzedaje stary... dzisiaj cały dzień ktos dzwonił i oglądał, a ogłoszenie dałam wczoraj wieczorem... chyba już mam kupca - jak mi jutro wpłaci zaliczkę to zdejmę ogłoszenie bo mnie wykończą nerwowo.... wydziwiaja nad tym samochodem jak nie wiem co... a to za mały przebieg jak na 10 lat, a to za dużo rys na samochodzie, a to czy na pewno nie bity itp.... wiec nie miałam dzisiaj za bardzo czasu - wybaczcie
najwazniejsze, ze maja w szkole, już chętnie chodzi, mam nadzieje, że w pon tez będzie ok....
a wizyta już we wtorek, zrobiłam dzisiaj badanka, generalnie ok, ale czerwone krwinki i hemoglobina na samym dole normy, a hematokryt poniżej normy... ciekawe co pani dr powie... w moczu wszystko ok, pobrałam już dobrze z tego wynika....
co do przeziebień to ja jestem za herbatką z sokiem malinowym i cytrynką do tego Panadol... i czekac az przejdzie - tzn teraz w ciąży tak robię....
kociatka - chyba masz rację z tym nastawieniem - wiadomo, ze bolec będzie, jak ktos wie, ze ma niski próg bólu to niech rzeczywiście już sobie zaklepie znieczulenie no i jakoś trzeba przeżyć - już tyle przed nami dało rade to i my damy ale bliska osoba ze wsparciem jest baaardzo wazna
ja planuje teściowa ściągnąć już trochę przed porodem, żeby nie było, ze w środku nocy musze sama na porodówke jechać bo nie ma kto zostac z dziećmi no i potem ze 2 tyg niech posiedzi - coś ugotuje, starszymi sie zajmie, albo zostanie z maluchem jak ja będę starszych do szkoły i przedszkola rozwozić....
Kania - współczuję, że jeszcze masz mdłości.......
kiniusia - ależ masz kochanego męża smacznych jabluszek życze a nie będziesz zaraz po nich głodna?? bo mnie po jabłku bardzo ssie z głodu....
a to zdjęcie z ssaniem kciuka jest bossskie
Martuśka - też bym troche drżała na myśl o porodzie w PL na Twoim miejscu... no ale myślę, ze naprawdę przez te pare lat sporo sie zmieniło w szpitalach... do ideału daleko, ale na pewno o niebo lepiej niż było :-)
domi - fajnie, ze już wózeczek jest ja czekam do półówkowego 9 października i pewnie wtedy już kupię :-)
Szczebiotka - super, ze lecisz do PL!!!!!!!!!!!!!!! jednak mama, to Mama, co by nie mówić
fajnie, ze chociaz tydzień sie soba nacieszycie no i dobry pomysł z tym USG w PL
Królowa - zdrówka kochana - kuruj się!!!!!!!!! już w pon cos pisałaś, że Cie katar bierze, a teraz ta pogoda taka zmienna, że łatwo o przeziębienie....
mnie tez troche trzęsie i zaczyma pociagac nosem, ale może po kosciach sie rozejdzie
basieniak - jak tam Wiktoria i odsmoczkowywanie?? ;-)
pozdrawiam kochane cieplutko i wszystkim zdrówka życzę
no albo nic nie piszecie, albo nie da się nadrobić
dobrze Martuśka, że wpłynęłaś na towarzystwo
ja sobie wymyśliłam, że zmienię samochód póki mi jeszcze kredyt chca dac i czekam na nowy i sprzedaje stary... dzisiaj cały dzień ktos dzwonił i oglądał, a ogłoszenie dałam wczoraj wieczorem... chyba już mam kupca - jak mi jutro wpłaci zaliczkę to zdejmę ogłoszenie bo mnie wykończą nerwowo.... wydziwiaja nad tym samochodem jak nie wiem co... a to za mały przebieg jak na 10 lat, a to za dużo rys na samochodzie, a to czy na pewno nie bity itp.... wiec nie miałam dzisiaj za bardzo czasu - wybaczcie
najwazniejsze, ze maja w szkole, już chętnie chodzi, mam nadzieje, że w pon tez będzie ok....
a wizyta już we wtorek, zrobiłam dzisiaj badanka, generalnie ok, ale czerwone krwinki i hemoglobina na samym dole normy, a hematokryt poniżej normy... ciekawe co pani dr powie... w moczu wszystko ok, pobrałam już dobrze z tego wynika....
co do przeziebień to ja jestem za herbatką z sokiem malinowym i cytrynką do tego Panadol... i czekac az przejdzie - tzn teraz w ciąży tak robię....
kociatka - chyba masz rację z tym nastawieniem - wiadomo, ze bolec będzie, jak ktos wie, ze ma niski próg bólu to niech rzeczywiście już sobie zaklepie znieczulenie no i jakoś trzeba przeżyć - już tyle przed nami dało rade to i my damy ale bliska osoba ze wsparciem jest baaardzo wazna
ja planuje teściowa ściągnąć już trochę przed porodem, żeby nie było, ze w środku nocy musze sama na porodówke jechać bo nie ma kto zostac z dziećmi no i potem ze 2 tyg niech posiedzi - coś ugotuje, starszymi sie zajmie, albo zostanie z maluchem jak ja będę starszych do szkoły i przedszkola rozwozić....
Kania - współczuję, że jeszcze masz mdłości.......
kiniusia - ależ masz kochanego męża smacznych jabluszek życze a nie będziesz zaraz po nich głodna?? bo mnie po jabłku bardzo ssie z głodu....
a to zdjęcie z ssaniem kciuka jest bossskie
Martuśka - też bym troche drżała na myśl o porodzie w PL na Twoim miejscu... no ale myślę, ze naprawdę przez te pare lat sporo sie zmieniło w szpitalach... do ideału daleko, ale na pewno o niebo lepiej niż było :-)
domi - fajnie, ze już wózeczek jest ja czekam do półówkowego 9 października i pewnie wtedy już kupię :-)
Szczebiotka - super, ze lecisz do PL!!!!!!!!!!!!!!! jednak mama, to Mama, co by nie mówić
fajnie, ze chociaz tydzień sie soba nacieszycie no i dobry pomysł z tym USG w PL
Królowa - zdrówka kochana - kuruj się!!!!!!!!! już w pon cos pisałaś, że Cie katar bierze, a teraz ta pogoda taka zmienna, że łatwo o przeziębienie....
mnie tez troche trzęsie i zaczyma pociagac nosem, ale może po kosciach sie rozejdzie
basieniak - jak tam Wiktoria i odsmoczkowywanie?? ;-)
pozdrawiam kochane cieplutko i wszystkim zdrówka życzę
reklama
Inka_18
Zaangażowana w BB
Gratulacje wszystkim przyszłym mamą
Prawdopodobnie dołączam do marcóweczek 2013. Mniej więcej maleństwo urodzi się gdzieś tak w połowie marca
Prawdopodobnie dołączam do marcóweczek 2013. Mniej więcej maleństwo urodzi się gdzieś tak w połowie marca
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 741
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 679
Podziel się: