hej
ja po dwóch porodach, to też sie wypowiem
przy pierwszym nikt mi nie powiedział o położnej, rodziłam na Wołoskiej, bo Bielański nie skończył się wyremontować na czas, a lekarke miałam oczywiście z Bielańskiego.... na szczęście poród przebiegał sprawnie, o 16 byłam na IP, o 21szej urodziła sie Maja, naturalnie, ale mocno zakręcona w pepowinę (3 razy - 2 razy za szyje i raz pod pachami)... miałam szczęście bo tylko ja rodziłam, a położna która przyszła na zmianę o 19ej była genialna, poleciłam ją potem koleżance i dwójke dzieci z nia urodziła.... wiec po tym doswiadczeniu już wiedziałam - żaden lekarz - położna najwazniejsza
jak rodziłam Adama to Bielański był już po remoncie, ale moja pani dr była na wychowawczym, ale opłaciłam sobie położną, która już o mnie zadbała i po porodzie wylądowałam np w sali 2 os, a nie 5cio osobowej np... przychodziła jeszcze potem dopytywała czy wszystko ok, przyspieszyła wynik bilirubiny jak było trzeba... ale karta ciąży od lekarza z tego szpitala tez ułatwiała....
ja znieczulenia nie brałam - bardziej sie boje tego wkłucia i tej igły niż samego porodu
więc co najwazniejsze - położna, położna i jeszcze raz położna...
MM był ze mna przy obu, z tego co pamiętam to wcale się nie pchał do dolnych części, tylko stał przy głowie, głaskał mnie i trzymał mnie za rękę.... później jak brali młodego do badania to latał za nim i pilnował czy aby wszystko ok
kociatka - pytałaś o moje skarby - Adam to chyba bardziej do mnie podobny, Maja niby do MMa, ale troche zmieszana jest.... ale sa ludzie którzy twierdza na odwrót
ja dzisiaj po wizycie, wszystko ok, młode fikało, kopało, podskakiwało - no niesamowite
i raczej zgodnie z moim przeczuciem chłopczyk
ale do potwierdzenia za 4 tyg
wtedy pójdziemy cała rodzinką, żeby dzieciaki też zobaczyły jak tam się rusza maluch w środku
Noelka - dobrze, że sie oszczędzasz i fajnie, ze ludzie tak miło zareagowali
Nomi - dobrze, że mąż taki obrotny
na pewno wszystko załatwi jak będzie trzeba