reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2013

dziewczyny ja nie wiem czy bede miec sile was nadrabiac w ciagu tygodnia po pracy. nie dawno wrocilam i jestem padnieta:)

powiedzialam w pracy kolegom i wszyscy sie ucieszyli i gratulowali:) staralam sie biegac i podnosic jak najmniej, ale czasem sie na prawde nie dalo. I tak pewnie bedzie cala ciaze, boje sie o krwiaka, zeby przez to nie powiekszal sie , bolal mnie dzis brzuch mam nadzieje, ze to nie byl zly znak i w pracy mam o wiele wiecej mdlosci niz w domu. modle sie, zeby bylo ok.
 
reklama
Ja wybierałam lekarza również ze względu na to w jakim szpitalu pracuje - opieka neonatologiczna, warunki, podejście personelu itp. Niby dziewczyny "z ulicy"- bez lekarza z danego szpitala mówią, że nie ma różnicy, natomiast nie czarujmy się jak się jest pacjentką tamtejszego lekarza to troszkę inaczej do Ciebie podchodzą - wnioski wyciągnięte z obserwacji koleżanek.

Noelka przyzwyczaisz się:) ja też byłam masakrycznie zmęczona po pracy, ale im dalej w las tym lepiej:)
 
Noelka, fajnie ze taka pozytywna reakcja w pracy:-) Oszczedzaj sie i oby ten krwiak wreszcie zniknal!

Pod koniec ciazy chodzilam do lekarza, ktory pracowal w wybranym przeze mnie szpitalu. Przy porodzie i tak najwazniejsza jest jednak polozna i te wybralam starannie. Moge powiedziec, ze to ona uratowala mojego synka, byla naprawde szybka i zdecydowana. Ona byla ze mna caly czas, lekarz tak naprawde pojawial sie raz na czas. Porod trwa wiele godzin, wiec trudno od lekarza wymagac, zeby siedzial przy mnie. W krytycznym momencie byl gdzies na bloku operacyjnym i polozna sciagnela kogos innego. Ten ktos inny wykonal cc, nie bylo czasu na czekanie na "mojego" lekarza. Zatem warto oplacic dobra, doswiadczona polozna, bo to od niej czesto zalezy bardzo wiele.
Teraz bede prawdopodobnie miec planowane cc, zatem bedzie operowal ten wlasnie doktorek, ktory poprzednim razem nie zdazyl.
 
betina samo życie niestety

królowa dramatu, wiesz co dla mnie to był priorytet przy wyborze lekarza, aby pracował w szpitalu, w którym chciałabym rodzić. Niby może go przy porodzie nie być, ale zawsze patrzą w kartę kto Cię prowadził, jak kolega z oddziału to zawsze może być inaczej...no ale z drygiej strony co może się stać, gdy nie masz lekarza w szpitalu, przecież muszą Ci w każdej sytuacji pomóc, także może się tym nie przejmuj...

Cześć megan

jotka witaj sąsiadko, też mieszkam blisko Matki Polki:biggrin2: . Jest jedno wyjście chodź tu i tu czasem. Moja szwagierka tak robiła. Też w Matce rodziła.

noelka, też mnie boli brzuch jak się przepracuję, właśnie dziś sprzątałam, myłam okna i teraz ciągnie. Mam za swoje.:sorry2:

kociatka ma wielką rację, położna jest najważniejsza, moja mama pracowała w Matce i też była przy porodach, mówiła zawsze to samo.
 
Ostatnia edycja:
noelka oszczedzaj sie w pracy jak tylko mozesz

co do lek i położnej to fajnie byloby miec swoja ekipe ktora nas zna, ale niestety nie w kazdym szpitalu jest to mozliwe
 
Noelka super, że reakcje pozytywne. Odpoczywaj po pracy najwięcej jak możesz i wierz, że będzie dobrze a niedługo masz usg to będziesz wiedziała co się dzieje.

Ja co prawda rodziłam w uk a tu inaczej ale co do położnych to muszę się zgodzić i z moich doświadczeń tu, tylko położne cały czas i rewelacja i z tego co koleżanki w Polsce mówiły.

Jeśli zaś o doświadczenia porodu rodzinnego, to zgodzę się z Kociatką, że to bardzo indywidualna sprawa ale doświadczenia mam podobne do Kani, poród rodzinny wspominam świetnie, prawda że ból człowieka izoluje ja miałam wrażenie,że wszystko dzieje się poza mną ale aby poród przebiegał dobrze trzeba słuchać poleceń dla mnie Mąż był taką kotwicą z rzeczywistością.
Dużo też zależy od psychiki kobiety no i przebiegu porodu na pewno, dla mnie nie była to trauma i czasem z Mężem rozmawiamy na ten temat, w ogóle po okazało się, że mnie pół rzeczy ominęło i z ciekawością wysłuchałam relacji Męża
Zdaje sobie jednak sprawę, że ja mam specyficzną sytuację, Męż jest lekarzem dla Niego nic co się działo nie było nowe, jeździł ze mną na masaże szyjki (Szczepcio był 2tyg po terminie urodzony więc kilka razy miałam tę "przyjemność") a podczas porodu obserwował co się dzieje i mówił co się dzieje.

Kania temperatura to tylko jeden z objawów, no ale w sumie okazło się, że to musi być jakiś wirus bo mam powiększone co prawda węzły chłonne trochę ale mocz, uszy, gardło czyste. Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko przejdzie
 
Królowa ja poprzednio jak jeszcze myślałam, że będę rodzić naturalnie to chodziłam do swojego sprawdzonego lekarza a rodzić i tak miałam gdzieś indziej. Jak dziewczyny piszą w większośći jeżeli już to warto sobie chyba wybrać pielęgniarkę choć i tak jak z lekarzem jak nie będzie na dyżuże to nic na to nie poradzisz... W Wawie warto wykupić pielęgniarkę jak się chce dostać do jednego z tych bardziej obleganych szpitali jak karowa na przykład bo inaczej ciężko się dostać. No a jak już się dowiedziałam, że będzie cesarka to zdecydowałam się na szpital w którym mój gin jest szefem. Ale też nie ze względu na jego obecność (bo tylko zajrzał czy wszystko ok podczas porodu) i nie ze względu na inne traktowanie (bo pomimo iż jest szefem to tego nie odczułam) ale żeby nikt mi nie robił problemów z cesarką i jakby co to żeby móc do niego zadzwonić i to się przydałó jak potem były u mnie komplikacje. No i teraz też tam będę rodzić ale jak to mój gin ujął "tym razem weźmie to na siebie" i sam zrobi mi cesarkę;)
 
Wróciłam, dzień super udany, a ja super padnięta, więc nie mam siły nadrabiać.
Czytam, że piszecie o lekarzach, mój pracuje w szpitalu gdzie zamierzam rodzić, w sumie cieszy mnie to, bo lepiej psychicznie mi z tym będzie, on zna moją historię od a do z. Do szkoły rodzenia się nie wybieram, bo będę rodzić przez cc więc nie potrzebuję, poza tym w pierwszej ciąży chodziłam, ale jakieś zajęcia dla ciężarnych joga czy coś na pewno pójdę coby nie ześwirować w domu ;)
Jeżeli były jakieś wizyty dzisiaj to gratuluję i mam nadzieję, że same dobre wieści z nich przyniosłyście dziewczyny ;)
 
szczebiotka no słyszałam, że masaż szyjki jest "bardziej przyjemny" nawet od porodu...;-) życzę zdrowia kochana, bo ja jakoś dojść do siebie nie mogę. Dziś kończę antybiotyk.
 
reklama
ja mam taki sam problem jak królowa dramatu.
Chodzę do doktorowej prywatnie i ona nie pracuje w żadnym szpitalu. Jestem z niej bardzo zadowolona, ponieważ wizyty nie są masakrycznie drogie, ma ludzkie podejście do kobiet, zwolnień, a nawet problemów natury psychologicznej. Stara się kierować na badania tam gdzie dobrze i nie drogo, daje namiary na różne programy profilaktyczne na NFZ, kombinuje jak pomóc pacjentce by mogła zrobić szereg badań za darmo lub niską cenę i nie wydawać fortuny w klinikach prywatnych. Dodatkowo zależało mi na lekarzu, który zna się na leczeniu endometriozy. U mnie w Łodzi w tej dziedzinie jest tylko 3 lekarzy godnych polecenia i ona 4-ta. Zdecydowałam się na nią , ponieważ tamta 3-ka przeszła już z bycia "lekarzem z powołania" na "ginekolog biznesmen"

Co do szpitala. Rodzić jeszcze nie rodziłam, ale w szpitalach na ginekologii juz troszkę przeleżałam i jakieś wnioski też mam. Za każdym razem kiedy w szpitalu była pacjentka od lekarza ze szpitala (w którym leżała), była ona lepiej traktowana od tych " z ulicy". Ale i tak najlepiej były traktowane te, od profesorów i ordynatorów oddziału. I nie wiem czemu od mężczyzny lekarza pacjentka była traktowana z większym zainteresowaniem, niż od kobiety lekarza. To sa moje spostrzeżenia.
Natomiast wszystkie koleżanki oraz kobiety z rodziny rodziły w szpitalu gdzie ich lekarza nie było. I jakoś nie opowiadały mi mrożących krew w żyłach opowieści o tym jak to źle i podle były traktowane.
Toteż myślę, że tym akurat nie ma sie co przejmować. Poza tym ja liczę także na mojego męża.W razie co wiem , że będzie interweniował , a wiem że stać go na WIELE :-D:-)
 
Do góry