Noelka super, że reakcje pozytywne. Odpoczywaj po pracy najwięcej jak możesz i wierz, że będzie dobrze a niedługo masz usg to będziesz wiedziała co się dzieje.
Ja co prawda rodziłam w uk a tu inaczej ale co do położnych to muszę się zgodzić i z moich doświadczeń tu, tylko położne cały czas i rewelacja i z tego co koleżanki w Polsce mówiły.
Jeśli zaś o doświadczenia porodu rodzinnego, to zgodzę się z Kociatką, że to bardzo indywidualna sprawa ale doświadczenia mam podobne do Kani, poród rodzinny wspominam świetnie, prawda że ból człowieka izoluje ja miałam wrażenie,że wszystko dzieje się poza mną ale aby poród przebiegał dobrze trzeba słuchać poleceń dla mnie Mąż był taką kotwicą z rzeczywistością.
Dużo też zależy od psychiki kobiety no i przebiegu porodu na pewno, dla mnie nie była to trauma i czasem z Mężem rozmawiamy na ten temat, w ogóle po okazało się, że mnie pół rzeczy ominęło i z ciekawością wysłuchałam relacji Męża
Zdaje sobie jednak sprawę, że ja mam specyficzną sytuację, Męż jest lekarzem dla Niego nic co się działo nie było nowe, jeździł ze mną na masaże szyjki (Szczepcio był 2tyg po terminie urodzony więc kilka razy miałam tę "przyjemność") a podczas porodu obserwował co się dzieje i mówił co się dzieje.
Kania temperatura to tylko jeden z objawów, no ale w sumie okazło się, że to musi być jakiś wirus bo mam powiększone co prawda węzły chłonne trochę ale mocz, uszy, gardło czyste. Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko przejdzie