Czesc dziewczyny
Znowu kilka dni przerwy, ale mialam troche pracy z odnawianiem zapasow dla mojego synka (gar zupy z krolika, rosolki, buraczki i inne *******ki), goscie, sprawy do zalatwienia... A sil mam niewiele niestety. Gorzej znosze ta ciaze, pewnie dlatego ze przybylo 2 latka i ostatni rok nie byl "wyspany". Wieczorami leze jak sledz i nie otwieram kompa. Trudno, jak sie ma trzydziesci kilka lat to nie to samo co dwadziescia kilka...
Nadal mam nudnosci, odktylam kwas chlebowy i mam wreszcie co pic
Heledorka, latwo nie bedzie... Zatrudnilam mame jako nianie na pelny etat, dzieki temu jakos robie radze w ciazy (nie latwej od poczatku) i poradze sobie potem. Drugie prawie zawsze jest spokojniejsze i mniej wymagajace. Prawde mowiac nie wyobrazam sobie drugiego takiego lobuza jak moj synek...
Natalka, moze sie jakos ulozy.... Szkoda, ze teraz spotyka Cie taka stresujaca sytuacja
Gosiulek, lez kobieto i wszystko bedzie ok. Trzymam mocno za Ciebie!
Aniulkas, czyli wiesci dobre jednym slowem?
Zabka, super! Gratulacje. Ja juz teraz siedze i grzecznie czekam na USG genetyczne 28 sierpnia. Bylam juz 5 razy i chyba przesadzilabym z tymi badaniami
Marcia, ja tez wygladam na 5 miesiac:-) I tez miesko nie wchodzi. Poprzednio wchodzilo mi glownie miesko, ale jak widac kazda ciaza inna. Wsuwaj produkty mleczne, fasolke. Nie ma obaw o niedobory bialka.
Noelka, wspolczuje Kochana... Tez tego, ze musisz ciaze przezyc w UK; mieszkalam kilka lat w Luksemburgu i tam w zasadzie przeszlam wiekszosc ciazy z moim synkiem - bylo sporo ludzi z UK (miedzy innymi dziewczyna, z ktora lezalam na patologii ciazy), wiec nasluchalam sie historii. Dasz rade, praca sie nie martw za bardzo - zobaczysz, jak male bedzie miec znaczenie przy kwestii zycia i zdrowia dziecka. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie OK. Nie brykaj tylko wiecej, siedz na d, bo to naprawde nie jest tego warte...
Co do farbowania, to farbowalam poprzednia ciaze caly czas i dziecie mam zdrowe, madre i piekne;-)
Co do toxo - jak dziewczyny pisza, bez paniki! Mam koty od zawsze, obecnie 2 sztuki. Spia z nami w lozku.
Nigdy nie mialam toxo. W ciazy to M czysci im kuwety i tyle. Minimum ostroznosci wystarczy. Trzeba natomiast bardzo uwazac na surowe mieso i myc dokladnie warzywa. Najlepszy dowod, ze mnie toxo omija, a dostala moja kolezanka, ktora kotow boi sie panicznie, za to lubi krwiste steki. Takie brednie czasem na ten temat slysze, ze naprawde zastanawiam sie nad stanem umyslu niektorych ludzi (w tym niestety lekarzy).
Martuska, nie martw sie - zaden z moich futrzakow nigdy nie wskoczyl do lozeczka. Teraz musze bronic...biedne koty przed malym brutalem. Ciagnie za ogony, wyrywa futerko, targa za wasy... a te biedy zaslaniaja wasiska lapa albo uciekaja gdzie pieprz rosnie. Nie drapia, nie fukaja na niego, a prawde mowiac nalezy mu sie za takie karesy
Czytam kobietki o Waszych problemach zwiazkowo-rodzinnych i nie zazdroszcze. Przynajmniej taki jest plus poznego macierzynstwa, ze wszystki sprawy sporne juz zalatwilismy jakis czas temu. Byly wzloty i upadki, mam teraz na szczescie duza pomoc i poparcie M. A on wreszcie dorosl do roli tatusia i idzie mu naprawde swietnie - czasem jestem zazdrosna, bo maly tylko "tata" i "tata". Tesciowie do niczego sie kompletnie nie wtracaja, niewiele mi pomogli przy malym, ale przynajmniej nie przeszkadzali