hej Kobietki,
Ja jeszcze tradycyjnie przed spankiem;-)
Agula to żeś mi teraz starcha napędziała, ja wedlug usg jeden dzień za Tobą jestem
Nic to instynkt wicia gniazda jeszcze mi się nie uruchomił ale ostatnio chyba autosugestia bardziej zadziała niż co innego i jak nie miałam nic tak w ciągu trochę ponad tygodnia wszystko zorganizowałam, gorzej że potem jeszcze prawie 2miesiące czekałam...choć może słowo czekanie nie odpowiada temu co robiłam bo szorowałam, spacerowałam, zwiedzałam w akcie desperacji nawet samochód na błysk wyczyściłam
mam nadzieję że teraz to będzie bardziej czasowo trafione;-) jak każda chyba kobieta, która doświadczyła 42tygodnia ciąży wolałabym urodzić wcześniej ale jakoś teraz nie mam takiego "parcia":-)
Makunia, zdrowe podjeście do sprawy z pracą. Fajnie, że udało Ci się wyspać, ja tam starciłam całą przyzwoitość jeśli o wstawanie chodzi, gdybym mogła do 13 bym spała
Kociatka jeśli o sen i dzieci chodzi to mam cichą nadzieję, że moje kumate będą jak Córa znajomej, Ona jeszcze 5lat nie miała a rano jak wstała, sama się ubierała, wyciągała z lodówki jogurcik i grzecznie dreptała do dużego pokoju gdzie włączała bajeczki i tak spędzała nawet kilka godzin czekając aż rodzice wstaną;-)
Anka ja czasami czuję się zmęczona tylko czytając o Twoim planach na cały dzień;-)
Basieniak fajnie, że Maluch tak pięknie przybiera, Ty taki szczypiorek a Synek spory i nikt się nie czepia a ja byłam w 31tyg u gin, i stwierdziła że Córa duża bo 1,8kg jej wyszło i ok może ja nie jestem wielkoludem ale Ł ma prawie 2m.
Postanowiłam jednak się za bardzo nie przejmować ze Szczepkiem mi starcha napędzili a On mimo, że 2tyg po terminie się urodził to nawet 4kg nie miał
Truskafka ależ mi Kobieto ochoty na pączka narobiła, dobrze że u nas paskudna pogoda i nie miałam weny na 2godz spacer do polskiego sklepu
Martuśka mam nadzieję, że wreszcie troszkę odpoczniesz:-) Super, że wyniki lepsze no i Synek tak pięknie rośnie (Leoś, Leonek?) Widzę, że co do płci byłaś równie sceptyczna co ja, Ł się ze mnie śmiał ale dopiero jak teraz na wizycie w 31tyg usłyszałam,że "zdecydowanie kobietka" to zaczęłam się nastawiać.
Fajnie, że masz taką wiedzę a propos odżywania, w razie czego wiadomo do kogo z pytaniami. Z tym mlekiem krowim trochę mnie zszokowałaś, choć u nas raczej mało bo my Szczepcio nie może, a że lubi to sojowe sobie popija, z kolei odtłuszczone jogurty czy sery mi nie smakują więc się nie kupuje ale dobrze wiedzieć, że na zdrowie to nam wychodzi;-)
Jeśli o "grzeczność" dzieci idzie, to z doświadczenia mojej Mamy i Babci tylko 2 ekstrema się trafiają (Mama ma nas 5tkę, Babcia 7mkę miała) pozostałe jakoś bardziej średniej się trzymają, jednak nie koniecznie to te 2pierwsze "ekstremalne"
Patrycja trzymam kciuki aby Piotruś już na dobre do domku wrócił. Jak w ogóle u Was sytuacjia, zmieniło się trochę podejście Łukasza?
Maryńka pięny musiałaś mieć ślub z opisu wnosząc:-) ja na zimowy jednak w życiu bym się nie zdecydowała...brrr za to ja fanką wiosny jestem dlatego w maju ślubowaliśmy, zresztą datę to wybrał mój Ł bo stwierdził, że to "nasz" miesiąc:-)
Deizzi owocnych zaliczeń, nie przemęczaj się tylko zbytnio na tej uczelni.
Kania mam nadzieję, że u Was w końcu ku dobremu pójdzie. Faktycznie teraz w PL to koszmar co się dzieje jeśli o zachorowania chodzi. Trzymajcie się dzielnie, mam nadzieję, że Oliwce nic poważnego urolog nie znajdzie w związku z tymi bólami, na kiedy w ogóle macie wizytę?
Kociatka super wieści, że u Synka bez antybiotyku się obejdzie, wracajcie szybko do zdrowia!:-) Tego asmagu faktycznie wielkie ilości łykasz, mi taką dawkę zalecił przez tydzień jak w PL byłam i skurczybyki bolesne dopadły, teraz sobie zalecane 2tabletki dziennie łykam i jest spokój, choć muszę się przyznać że ja mi czasami w wieczornej "zawierusze" z głowy wyleci to rano mam skurcze łydek murowane.
Joannah witaj po przerwie, z wyprawkami i torbami różnie, chyba zdecydowana większość z nas już coś ma ale te ale w "pełnej gotowości" to chyba żadna jeszcze.
U nas dzisiaj jakoś ciężki dzień może to przez pogodę, Szczepek jednak w domu takiej głupawki dostawał, że mimo śniegu z deszczem ponad godzinę na dworze spędziliśmy, w sumie i mnie się takie przewietrzenie przydało. Gorzej, że mała tak leży że momentami krok zrobić mi trudno, w porówaniu do mnie i kaczka i słoń z gracją baletnic się poruszają.
Z pozytywnych rzeczy, odpieluchowanie super idzie, (byle by nie zapeszyć) na czas spanie pieluchy zakładamy no i dziś przed spaniem kupa do pieluchy trafiła, Szczepek biedak jeszcze trochę się gubi to wcześniej chyba z 5razy w "pierdkami" biegaliśmy na nocniczek;-) ale poza tym żadnych wpadek od 2dni. Mam nadzieję, że teraz już z górki i do narodzin Bianeczki, jeśli w ogóle jeszcze będziemy pieluch używać to w nocy.
Spokojnej nocki Kobietki