Cześć Kobietki!
Niesamowicie byłam zabiegana przez te ostatnie dni. Paradoksalnie, dwa dni na zwolnieniu dały mi bardziej w kość niż codzienna praca
. Ponieważ po wizycie u lekarza ozdrowiałam jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ( nawet nie wykupiłam leków, bo przeziębienie przeszło samo
).
W piątek po południu przyjechała nasza znajoma i we trójkę wybraliśmy się na wspomniany wcześniej koncert Muse. No cóż, takiego wydarzenia we własnym mieście nie można przegapić. Choć miałam ogromne obawy, które targały mną do ostatnich chwil. I w końcu na koncercie i byłam i nie byłam. Ponieważ mieliśmy miejsca siedzące na trybunach to tłum nas nie dotyczył (nawet do wejścia były osobne sektory) - tutaj nie było żadnego problemu. Natomiast siła nagłośnienia wygoniła mnie z trybuny po dwóch utworach i tak naprawdę koncertu słuchałam z korytarza - dla mojego samopoczucia fizycznego i psychicznego było tam znacznie przyjemniej, ściany doskonale tłumiły wibracje, których nie mogłam wytrzymać. Czy jest mi szkoda? Może trochę, ale nie potrafiłabym dłużej wytrwać w takim hałasie, przez półtorej godziny martwiąc się zdrowiem i samopoczuciem Malutkiej.
Ewelinka, jak tam ząbek? Mam nadzieję, że czujesz już ulgę i jest lepiej...
Kociatka, mam nadzieję, że nocka nie była tak ciężka, jak się spodziewałaś. Daj znać, co z małym.
Asinka, dorośli faceci są beznadziejni, fakt, że zdarzają im się chwile normalności, ale czasem wydaje mi się, że naprawdę są z zupełnie innej planety
.
Anka, u mnie na plusie 7 kg i ciągle widzę, jak się powiększam - a najbardziej tam gdzie nie chcę, czyli w udach i pupie. Za to po bokach i na dekolcie widać mi żebra
. Ale moja ciężko wypracowana figura sprzed ciąży to już naprawdę przeszłość, także nie jesteś sama
.
Nomi, super pomysł na obiadek
.
Ala, w moim przypadku to dziewczęce działanie na mamusie chyba się nie sprawdza
Jutro wybieram się na test obciążenia glukozą. Już mam gęsią skórkę na samą myśl....
.